Koronawirus: za jedzenie i palenie na ulicy też można dostać mandat
Jesz na ulicy lub palisz papierosa, a maseczka w tym czasie - zamiast zasłaniać usta i nos - opuszczona jest na brodę? Jak przypomina Rzeczpospolita, za to również można dostać mandat - jedząc, pijąc lub paląc papierosa w miejscu publicznym łamiemy bowiem nakaz zakrywania ust i nosa.
Nakaz noszenia maseczek lub zakrywania ust i nosa w miejscach publicznych - również na ulicach - obowiązuje w całej Polsce od kilku dni. Osoby, które go nie przestrzegają, karane są mandatami. Mandaty - jak pisze Rzeczpospolita - dostają również te osoby, które na ulicy palą papierosy, piją lub jedzą. "Nie ma żadnych odstępstw" czytamy w tekście w dzienniku.
Jak wyjaśnia cytowany przez Rzeczpospolitą główny inspektor sanitarny: "Nakaz zasłaniania ust i nosa obowiązuje wszystkich, którzy znajdują się na ulicach, w urzędach, sklepach czy miejscach świadczenia usług. Nie zawiera on odstępstw na spożywanie posiłków, lodów, gofrów, hot dogów etc. w miejscach objętych nakazem noszenia maseczek. Aktualnie przepisy nie zabraniają prowadzenia działalności gastronomicznej na wynos, ale mając na uwadze, że SARS-CoV-2 przenosi się drogą kropelkową, jedzenie posiłków kupionych na wynos nie może odbywać się na ulicy. Za złamanie przepisów grozi mandat do 500 zł. Jeśli sprawa trafi do wyższej instancji, grzywny zaczynają się od 5 tys. zł".
"Rzeczpospolita" przypomina, że identyczny nakaz obowiązywał wiosną. "Z ówczesnej interpretacji przepisów wynikało, że nie zawierały one wyjątków, które pozwalałyby zdjąć maseczkę do jedzenia. Teraz też takich wyjątków nie ma" - napisano w dzienniku.
Porady eksperta