Koronawirus nie zaatakował na targu? Są zdjęcia satelitarne
Z analiz Harvard Medical School wynika, że wirus mógł krążyć w mieście już w sierpniu 2019 roku, dwa miesiące przed światowymi igrzyskami wojskowymi w Wuhan. A to oznacza, że wcale nie przeniósł się na człowieka na mokrym targu.
Wspomniane igrzyska zakończyły się 27 października, czyli na ponad 20 dni przed pierwszym przypadkiem koronawirusa ujawnionym przez dziennik "South China Morning Post" z Hongkongu. Oficjalnie chiński rząd poinformował świat o pierwszym przypadku choroby z grudnia. Sportowcy jednak wspominają pobyt w Chinach dość specyficznie... A było ich tam 9300 sportowców ze 110 krajów (z Polski 193).
- Wszyscy się tam pochorowaliśmy, z mojego mieszkania sześć osób na sześć, w innych reprezentacjach też tyle osób, że zapasy lekarstw zaczęły się kończyć – wspominał swoje kłopoty podczas światowych igrzysk wojskowych włoski szermierz Matteo Tagliarol.
Zdania między atletami są podzielone - jedni wspominają, że wszyscy byli chorzy, inni nie narzekają na stan swojego zdrowia.
– W Chinach jeszcze wszyscy czuliśmy się dobrze i nie rozmawialiśmy o chorobie. Problemy zaczęły się po powrocie. Ja poszedłem do lekarza 15 dni po powrocie. A nigdy nie chodzę do lekarzy, więc musiałem się czuć naprawdę źle. Ledwo oddychałem, ledwo chodziłem. I tak przez trzy tygodnie. Ale nikt wtedy nie mówił o koronawirusie - wspominał hiszpański trener boksu Diego Uceta.
Polecamy: Bezobjawowi nosiciele koronawirusa nie zarażają? WHO zajmuje stanowisko
Analiza naukowców
Naukowcy z Uniwersytetu Harvarda zauważyli wzmożony ruch pod obserwowanymi szpitalami w Wuhan pod koniec lata 2019. Porównano także wyszukiwania - nie w Googlu, ale w popularnej w Chinach wyszukiwarce Baidu. Słowo kluczowe, które bardzo mocno skoczyło w górę to "biegunka". "Kaszel" pojawił się później i na zdjęciach satelitarnych od razu widać, że szpitale zaczęły być przepełnione.
– W naszej pracy stawiamy tezę, że wirus krążył jeszcze zanim namierzono targ zwierząt jako ognisko. I że zanim wirus został wychwycony, mógł już rozejść się po świecie - mówią naukowcy.
A co na to rząd? Rzecznik chińskiego ministerstwa spraw zagranicznych wyśmiała ustalenia zespołu analityków z Uniwersytetu Harvarda jako absurdalne i doradziła, żeby wstrzymać się z pochopnymi wnioskami.
Czytaj też: Koktajle zatrzymujące raka? Tak, jeśli je zrobisz z tych produktów