Koronawirus na Hawajach: papieru toaletowego brak!
Przed pandemią koronawirusa, największą wyspę w archipelagu Hawajów - The Big Island (Duża Wyspa) – odwiedzało każdego dnia ok. 9 tysięcy turystów. 30 marca 2020 było ich zaledwie… 34. - Nie ma turystów, do supermarketu kilometrowe kolejki i brak… papieru toaletowego, to teraz hawajska rzeczywistość - mówi Susan Pueschel, mieszkanka Dużej Wyspy w korespondencji specjalnej dla Poradnikzdrowie.pl.
„Chcę pojechać na Hawaje”?
Hawaje dołączono do Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej w 1959r. To najmłodszy z 50 stanów USA. Jest też jedynym położonym wyłącznie na wyspach, a dokładnie na archipelagu Hawaje (137 wysp, w tym 8 głównych, z czego 7 zamieszkanych), w północno-środkowej części Oceanu Spokojnego.
Archipelag Hawajów jest pochodzenia wulkanicznego. Powierzchnia wysp jest górzysta, znajduje się na niej wiele czynnych wulkanów. Ale liczne, malownicze plaże na linii brzegowej wysp sprawiają, że dla mieszkańców innych części świata, Hawaje to jeden z synonimów ziemskiego raju. Czy po pandemii koronawirusa będą nim nadal?
Aloha – znaczy witaj!
A zatem: witajcie! Mam na imię Susan i piszę do Was z The Big Island, stan Hawaje, USA. Mieszkam z rodziną: mężem, córką, zięciem i wnukiem w małym miasteczku o nazwie Waimea, które ma ok. 9 tysięcy mieszkańców. Najbliższe nam duże miasto to Kona – ma więcej sklepów i lotnisko. Liczy ok. 12 tysięcy mieszkańców i jest od nas oddalone o godzinę jazdy samochodem.
#zostańwdomu po hawajsku
Ograniczenia, które od czasu pojawienia się pierwszych przypadków zarażenia koronawirusem narzuciły nam władze stanowe i naszego hrabstwa, przypominają te wprowadzone w Polsce.
Poproszono nas o pozostanie w domach. Możemy wychodzić jedynie po jedzenie, do apteki i do lekarza, po niezbędną pomoc medyczną. Szkoły zostały zamknięte – dzieci uczą się on-line.
Pracuję w domu od 15 lat, więc izolacja i praca zdalna nie są dla mnie problemem. Zdążyłam się już przyzwyczaić. Widzę jednak, że moje dzieci: córka i zięć, którzy mają ok. 30 lat tęsknią za wyjściem do restauracji czy na plażę.
Czujemy obowiązek, aby pozostać w domach tak długo jak to konieczne. Wierzymy, że jeśli zrobimy wszystko, czego się od nas wymaga, konsekwencje pandemii (liczba chorych i zmarłych) nie będą dla nas tak ogromne, jak w innych częściach świata. Ale zdarzają się i u nas ludzie, którzy szukają powodów i sposobów, aby obejść zasady i dostać się na plażę, albo zorganizować imprezę.
Turystyka pod kwarantanną
Każdy, kto przyjeżdża na wyspę jest poddawany 2 tygodniowej kwarantannie. A ponieważ zdecydowana większość hoteli i restauracji została zamknięta, w rezultacie odwiedza nas coraz mniej ludzi.
Martwimy się bardzo tą sytuacją, bo turystyka jest jedną z najważniejszych gałęzi gospodarczych Hawajów. Dla porównania: przed pandemią COVID-19 na The Big Island przybywało codziennie ok. 9 tysięcy turystów, a teraz cieszymy się, gdy jest ich kilkudziesięciu.
W naszym miasteczku mamy do tej pory jedynie 11 osób zarażonych koronawirusem. I mamy nadzieję, że epidemia się u nas nie rozwinie, bo na całej wyspie są tylko 3 szpitale. Jeśli pacjentów będzie więcej, staniemy przed ogromnym problemem zapewnienia im odpowiedniej opieki medycznej, łóżek na oddziałach intensywnej opieki medycznej i respiratorów.
Papieru toaletowego… brak!
To kolejny kłopot, który nas dopadł. Ale z tego co słyszę, jest podobnie w innych stanach i na całym świecie. Kiedy władze wprowadziły ograniczenia, aby nie dopuścić do rozprzestrzeniania się koronawirusa, ludzie zaczęli masowo kupować i gromadzić w domach: papier toaletowy, chusteczki higieniczne, środki dezynfekcyjne do rąk, ręczniki papierowe, ryż, mąkę i inne produkty do pieczenia. Doszło do tego, że produkty te są teraz reglamentowane.
A pierwszego dnia, gdy sklepy spożywcze wprowadziły poranne godziny dla seniorów, aby mogli zrobić zakupy bez większego narażenia się na kontakt z innymi osobami, nagle przed naszym supermarketem stanęła gigantyczna kolejka.
Zupełnie nie rozumiem, tego gromadzenia. Mamy przecież stałe dostawy produktów. Dowożone są statkami i samolotami. To frustrujące, że nie możesz kupić rękawiczek jednorazowych, czy środków do czyszczenia toalety tylko dlatego, że ludzie tworzą w swoich domach hurtownie.
„Zapchane” serwery urzędu pracy
Problemy ekonomiczne stają się na Hawajach coraz poważniejsze, a w naszym miasteczku dotknęły niemal każdą rodzinę. Pracę straciło już tak wiele osób, że złożenie przez internet wniosku o ubezpieczenie na wypadek bezrobocia stało się niemożliwe. Było ich tak wiele, że serwery przestały działać.
Mój zięć, który pracował w restauracji jako kelner został zwolniony. Córka pracuje w wydziale zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży w stanowym Departamencie Zdrowia, pracuje zdalnie, ale na szczęście jeszcze pracuje.
Najważniejsza jest rodzina
Moja rodzina sobie radzi i całkiem dobrze dostosowujemy się do izolacji. Na szczęście mieszkamy w domu z kawałkiem ogródka. Dodatkowo, my Hawajczycy jako społeczeństwo bardzo o siebie wzajemnie dbamy. A zwłaszcza o rodzinę, w której szczególne miejsce zajmują: seniorzy i dzieci.
Ja zajmuję się wnukiem i opiekuję się także moją przyjacielem, który ma 66 lat, choruje na stwardnienie zanikowe boczne, jest całkowicie sparaliżowany, podłączony do respiratora i karmiony dojelitowo. Dbamy o niego wspólnie z innymi przyjaciółmi, aby uchronić go przed koronawirusem. Infekcja będzie oznaczała dla niego śmierć.
Czytaj także inne relacje specjalne Poradnikzdrowie.pl:
- Koronawirus w Islandii: śnieżna oaza spokoju
- Koronawirus w Hiszpanii: kraj stanął na 10 dni
- Koronawirus w Brazylii: najbiedniejsi w fawelach mają najgorzej
Oraz inne ciekawe teksty dotyczące koronawirusa i problemów społeczeństwa z nim związanych:
- Czy wystarczy Ci papieru toaletowego?
- Czy myjesz dokładnie ręce? Zobacz rewelacyjny pokaz!
- Jak prawidłowo zdjąć rękawiczki jednorazowe?
Polecamy film: