Konferencja premiera: Aborcja i epidemia. Państwo zwiększa bazę łóżek
Konferencja premiera Mateusza Morawieckiego odbyła się w czwartek 29 października na Stadionie Narodowym. Nie obyło się bez ponad 30 minutowego opóźnienia. Premier poruszał jednak bardzo ważne tematy z wojewodami jeszcze na chwilę przed konferencją. Co proponuje rząd w czasie pandemii i sporu o aborcję?
Premier rozpoczął konferencję od apelu do wszystkich protestujących na ulicach miast. - Niech gniew i niechęć skupia się na mnie, na politykach, a niech nie dotyka tych, których za dwa tygodnie może dotknąć. Bo wy, protestujący, zetkniecie się z osobami starszymi. Ogromna prośba: spory światopoglądowe są ważne, ale zróbmy to tak, by nie tworzyć dodatkowego zagrożenia - powiedział.
W praktyce oznacza to, że rząd boi się gwałtownego przyrostu zachorowań na przestrzeni dwóch tygodni. Trwają jednak przygotowania:
- Na początku października mieliśmy około 10 tysięcy łóżek COVID-owych. Teraz jest ich 23 tysiące. Zajętych jest 14 tysięcy. Wydałem dzisiaj dyspozycję wszystkim wojewodom, by dopasowywali bazę łóżek razem z dyrektorami wojewódzkich oddziałów NFZ do kolejnego wzrostu zakażeń. Pod koniec tygodnia powinniśmy mieć około 31-32 tysiące dostępnych łóżek - mówił premier na konferencji.
Rząd nie planuje zamykania gospodarki tak długo, jak to będzie tylko możliwe.
- Dystans, dezynfekcja, maseczki, higiena - przypominał premier, a następnie przekazał głos szefowi kancelarii premiera Michałowi Dworczykowi. Opowiedział on o budowie tymczasowego szpitala na stadionie. Docelowo w szpitalu tymczasowym na Narodowym ma się znajdować 1200 łóżek.
Minister zdrowia Adam Niedzielski również jest zadowolony ze szpitala tymczasowego na stadionie. - Jesteśmy dzisiaj w takiej sytuacji, że szpital tymczasowy to nie jest opcja rezerwowa, ale realne narzędzie rozwiązywania problemu, który będziemy mieli w perspektywie tysiąca lub dwóch - powiedział podczas konferencji.
Podczas konferencji nie podano żadnych nowych obostrzeń. Jedyne, o co prosił minister zdrowia, to to, aby wszystkie objawy zgłaszać do lekarza rodzinnego, który jest podstawą systemu. Padł też apel o odpowiedzialne zachowanie - nie chodzenie z katarem do pracy, nie wysyłanie przeziębionego dziecka do placówki.
Polecamy: Szczyt pandemii w Polsce pod koniec listopada. Podano przewidywaną liczbę zakażeń