Kibicowanie może być niebezpieczne dla zdrowia, ostrzegają naukowcy. Oto sposoby, by zmniejszyć ryzyko
14 czerwca punktualnie o godzinie 21, zaczyna się wielkie piłkarskie święto: Mistrzostwa Europy w piłce nożnej. Tegoroczny gospodarz, Niemcy, przygotował na potrzeby rozgrywek 10 stadionów, z których największy – Stadion Olimpijski w Berlinie – jest w stanie pomieścić ponad 74 tysiące kibiców. Jeszcze więcej osób zasiądzie przed telewizorami lub dużymi ekranami w strefach kibica, zarówno na terenie Niemiec, jak i w całej Europie. Dziś podpowiemy, jak przygotować się do Euro 2024 i jak zdrowo kibicować.
Co zdrowego można zjeść w czasie meczu?
Znacie te wszystkie „zestawy kibica”? Zwykle pod tą nazwą znajdziemy solidną porcję jedzenia rodem z fast foodów, ewentualnie wielopaki piwa tudzież zestawy chipsów i innych przekąsek.
To ciekawy paradoks, że wiele osób, podziwiając na murawie sportowców, którzy są wzorami zdrowego trybu życia, zamiast brać z nich przykład, sięga po to, co najbardziej szkodzi!
Na początek warto więc zastanowić się, czy rzeczywiście potrzebujemy bezmyślnego wsuwania do ust kolejnych kalorycznych, przesolonych pułapek żywieniowych?
Jeśli w chwili rozpoczęcia meczu budzi się w nas głód nie tylko piłkarskich emocji, ale również realna chęć na podjadanie, przygotujmy zawczasu przekąski, które będą zdrowymi alternatywami. Co można jeść w czasie meczu?
- Orzechy – są bardzo zdrowe i korzystnie wpływają na mózg, ale są dość kaloryczne, więc nie przesadzajmy z ilością.
- Bakalie - analogicznie, uważamy na kaloryczność
- Warzywa – świeże lub gotowane na parze. Warto przygotować np. kalafiorowe różyczki, brokuły lub świeże marchewki pokrojone w słupki. Do tego sos czosnkowy na bazie jogurtu naturalnego. To doskonała alternatywa dla wszelkiego rodzaju frytek czy nuggetsów z ciężkimi sosami.
- Zdrowe chipsy np. z jarmużu albo batata
- Chipsy z suszonych owoców
- Ciasteczka owsiane z dodatkiem owoców i orzechów
- Fit batoniki albo tzw. kulki mocy, które też możesz samodzielnie przygotować.
Oprócz tego można serwować takie „oczywiste oczywistości” jak świeże owoce, sałatki, zdrowe rollsy i fit tortille. Pamiętajmy też o tym, żeby zjeść przed meczem porządny, pożywny posiłek, który zmniejszy ryzyko podjadania w trakcie kibicowania.
Picie alkoholu w czasie meczów
Jeśli oglądanie meczu budzi w tobie nieodpartą chęć na piwo, zastanów się, na ile odczuwasz chęć patrzenia na to, co się dzieje na murawie, a na ile szukasz pretekstu do picia. W kraju, w którym statystycznie w każdej rodzinie jest osoba uzależniona od alkoholu, warto szczerze odpowiedzieć na to pytanie, bo wysokofunkcjonujący alkoholik to wciąż alkoholik.
Nie próbuj dopisywać ideologii spod znaku „nawodnienie w czasie upału” albo „mecz bez piwa to nie mecz”. Piwo bezalkoholowe to nie rozwiązanie – to wciąż podtrzymywanie przywiązania do piwa.
CZYTAJ TEŻ: W piątek nieprzytomni, w poniedziałek nowo narodzeni. Wysokofunkcjonujący alkoholicy dobrze się maskują
Istnieje mnóstwo napojów, które nie zawierają alkoholu, a więc nie powodują, że nie możesz prowadzić auta, nie sprawią, że w upojeniu zapomnisz, co się działo wieczorem i tym sposobem w niepamięć odejdzie obejrzana właśnie najpiękniejsza z bramek. Co możemy pić w czasie meczów?
- Woda – z cytryną, miodem, imbirem, listkiem mięty, plasterkiem ogórka? Możliwości jest wiele, a my polecamy szczególnie te warianty, które działają kojąco na gardło, gdy będziesz je zdzierać krzycząc „dlaczego sędzia podnosi chorągiewkę, nie było spalonego!”
- Smoothies – pożywne i sycące. Możesz przygotować różne warianty smakowe wedle gustu. Smoothies znakomicie zastępują posiłki, mogą zmniejszać apetyt na podjadanie.
- Dobrym pomysłem w upalne dni może być też kawa mrożona, o ile sam mecz nie podniósł już twojego ciśnienia.
- W chłodniejsze dni (a lato bywa kapryśne) możesz sięgać po herbaty, z których szczególnie zdrowe są zielone.
Jeśli oglądasz mecz reprezentacji Polski, zawczasu przygotuj melisę na uspokojenie, a w pokoju rozpyl zapach lawendy, który pozwoli uspokoić się i poprawić nastrój po stracie gola. I to nie jest żart, bo badania wkazują, że kibice są nawet o kilkadziesiąt procent bardziej narażeni na zawał pod wpływem meczowych emocji.
Dla zdrowia i bezpieczeństwa zaleca się kibicowanie w grupie, które pozwala studzić emocje i w razie potrzeby zwiększa szanse na udzielenie w porę właściwej pomocy. W tym kontekście warto dodać, że spożywanie alkoholu dodatkowo może zwiększać ryzyko zdarzeń kardiologicznych w czasie meczów.
Oglądasz mecz? Też się przy tym ruszaj
Nie siedź przed telewizorem! Zapytasz: ale jak to, przecież chcę obejrzeć mecz?! Oczywiście, możesz oglądać, ale – szczególnie jeśli masz siedzącą pracę – spróbuj przy okazji święta sportu także zażyć więcej ruchu.
Możesz wybrać się ze znajomymi do strefy kibica, jeśli taka jest zorganizowana w twoim mieście. Tam, oglądając mecz na dużym ekranie, w towarzystwie innych fanów i fanek piłki, poczujesz stadionowe emocje. Dzięki takiemu wyjściu będziesz więcej się ruszać i stać w trakcie meczu. To ważne, bo nie bez powodu mówi się, że siedzenie to nowe palenie.
Oglądasz mecz samotnie? Nic straconego. Stepper, orbitrek, rower stacjonarny czekają na ciebie. Możesz ćwiczyć w trakcie meczu. Możesz też obejrzeć mecz w klubie sportowym, gdzie są dostępne telewizory i transmisje meczów. Te 90 minut (plus kwadrans przerwy) to doskonały czas, który możesz wykorzystać na trening, aby mistrzostwa Europy wyszły ci na zdrowie. W czasie przerwy nie musisz śledzić reklam, możesz wyjść na 15-minutowy spacer.
Krytykujesz grę lub sędziowanie? Idź na boisko i pokaż, co potrafisz
Patrzysz na grę niektórych "kopaczy" i stwierdzasz, że na miano piłkarzy nie zasługują? Myślisz, że każdy inny strzeliłby gola w sytuacji, gdy oglądany napastnik (znowu) spudłował? W każdej chwili możesz wyjść na dwór i zagrać w piłkę.
Narzekasz, że dzisiejsze dzieci nie wychodzą pokopać? Daj im przykład. Nie szukaj wymówek, twierdząc, że nie masz korków. Na sztucznej nawierzchni, jaką znajdziemy na wielu Orlikach, doskonale sprawdzają się zwykłe buty sportowe, choćby do biegania.
Myślisz, że piłka to męski sport? Ten stereotyp już dawno przebrzmiał. Coraz więcej dziewczyn gra, a żeńskie kluby, nawet dla najmłodszych dziewczynek, można znaleźć nawet w małych miejscowościach. A z faktu, że jest ich nadal mniej niż drużyn męskich, też można wysnuć zaletę – statystycznie (póki co) piłkarki mają mniejszą konkurencję, a co za tym idzie – większe szanse, aby dojść na piłkarski szczyt.
Komentujesz pracę sędziów i ich - twoim zdaniem - nietrafione decyzje? Nic straconego. Lokalne związki piłki nożnej regularnie przeprowadzają rekrutacje na kursy sędziowskie.
Koszty nie są wysokie, kilka tygodni szkoleń, test z przepisów, egzamin sprawnościowy – i możesz wyjść na murawę i poczuć się przez chwilę prawie jak Szymon Marciniak, który też kiedyś zaczynał przygodę z sędziowaniem w niższych ligach. Nie tylko pobiegasz po boisku, zyskując coraz lepszą kondycję, ale zyskasz też inną perspektywę, która przy kolejnym meczu pozwoli profesjonalnie ocenić, czy „nic nie było”, czy jednak słusznie zabrzmiał gwizdek.
Czy kibicowanie jest zdrowe?
Kibicowanie, jeśli nie będziemy w sobie gromadzić negatywnych emocji, może sprzyjać poprawie nastroju, integrować ze znajomymi i pozwalać poznawać nowe osoby (sama przywiozłam z Euro 2012 kilka relacji, które trwają do dziś). Uważa się też, że uważne śledzenie meczu korzystnie wpływa na pracę mózgu i percepcję.
Kibicowanie może być też lekcją radzenia sobie z porażkami, które mogą zdarzać się każdemu. Wszyscy pamiętamy ćwierćfinał mistrzostw Europy w 2016 roku, gdy Kuba Błaszczykowski, najlepszy polski zawodnik tamtych czasów, ówczesny kapitan drużyny, jako jedyny nie trafił do bramki z rzutu karnego w meczu z Portugalią. W wywiadach przyznawał, że musiał przeżyć tę trudną sytuację i po prostu iść przez życie dalej. To ważna lekcja, z której naukę można wyciągnąć nie tylko w odniesieniu do sytuacji meczowych, ale i życiowych.