Katarzyna Grochola mówi o swoim stanie zdrowia. "Operacje na płucach są najbardziej krwawe"
Niedawno media rozpisały się o problemach zdrowotnych Katarzyny Grocholi. Okazało się, że pisarka mocno podupadła na zdrowiu i walczy z rakiem płuc, o czym sama poinformowała fanów, nagrywając dla nich film. Teraz, w rozmowie z Dorotą Wellman, opowiedziała, jak czuje się po operacjach.
Rak płuc jest jednym z najczęściej diagnozowanych nowotworów wśród Polaków. Rocznie przybywa ok. 22 tys. pacjentów. Bardzo często rak ten diagnozowany jest zbyt późno, co znacznie utrudnia szanse na wyleczenie. Jednak nie musi od razu oznaczać wyroku. Odpowiednio wcześnie wykryty, jest wyleczalny. Pierwsze objawy raka płuc mogą być niespecyficzne, dlatego dużą rolę w diagnostyce tego rodzaju nowotworu odgrywają badania profilaktyczne.
Niestety, rak płuc zaatakował Grocholę aż dwukrotnie. Pierwszy raz pisarka mierzyła się z rakiem, gdy miała 30 lat. Niestety, mimo sukcesu, jaki przyniosło leczenie, choroba powróciła. O tym, jak się teraz czuje i w jaki sposób dowiedziała się o chorobie, opowiedziała w rozmowie z Dorotą Wellman w Dzień Dobry TVN.
- Po prostu poszłam na chwilę na badania. Okazało się, że coś tam siedzi, a potem się okazało, że świeci na dodatek. Ja nie miałam czasu się zastanowić. Pomyślałam sobie: "No dobra. To nie pierwszy rak w moim życiu, ale za to ostatni" - wspomina Grochola.
Katarzyna Grochola zmaga się z bólem
O tym, że pisarka przeszła dwie operacje, poinformowała przed świętami Bożego Narodzenia. "Tak, owszem miałam raka prawego płuca. Tak, owszem jestem po podwójnej operacji" - powiedziała w udostępnionym przez siebie filmiku w mediach społecznościowych. Dziś jej stan zdrowia jest stabilny. Jednak mimo udanych operacji, Grochola odczuwa dotkliwe skutki zabiegów. Codziennie musi zmagać się z potwornym bólem.
- Jestem potwornie słaba, niestety. Nikt mnie nie uprzedził, że operacje na płucach są najbardziej krwawe i najdłużej się po nich dochodzi do siebie. W szpitalu obok mnie leżała cudowna pielęgniarka tego szpitala. Bardzo chora. W nocy myła mi rany, bo ona to lepiej zrobi i wtedy nie będę miała śladów po plastrach - wspomina.
Mimo ciężkich przeżyć, Grochola nie traci nadziei i optymizmu. Pisarka podkreśla, że przy życiu utrzymuje ją wiara. Duże wsparcie daje również kontakt z psychoterapeutami. Choć nie jest to łatwe, pisarka podkreśla, że podczas choroby najważniejsze jest to, by nie odczuwać lęku.
- Walka z chorobą polega na tym, żeby się po pierwsze nie przestraszyć. Po drugie skonfrontować się z rzeczywistością. Po trzecie sposoby leczenia naprawdę są lepsze niż 30 lat temu. Można szukać pomocy, również u psychoterapeutów i u psychiatrów, żeby przynajmniej w tym pierwszym momencie nie być cały czas w lęku. Rak nie jest końcem życia. Czasami. Ale wszyscy i tak kiedyś będziemy umierać - mówi,