"Witajcie w moim życiu...". Znana blogerka po raz kolejny doświadczyła wykluczenia
Osoby poruszające się na wózku co rusz natykają się na bariery, które utrudniają, a nawet uniemożliwiają normalne życie. Dobitnie pokazuje to przykład znanej blogerki - Bogumiły Siedleckiej Goślickiej, znanej jako "Anioł na resorach". Niedawno została zaproszona na premierę filmu "Śubuk" opowiadającego historię matki autystycznego chłopca. Nie było jej jednak dane obejrzeć projekcji: kino, w którym odbywał się pokaz, nie zostało przystosowane do przyjęcia osób z niepełnosprawnościami. "Zrobili premierę filmu o wykluczeniu w miejscu, które wyklucza" - skomentowała aktorka Aleksandra Popławska.
Bogumiła Siedlecka-Goślicka od urodzenia choruje na wrodzoną łamliwość kości - uwarunkowaną genetycznie chorobę tkanki łącznej, wynikającą z zaburzeń w budowie kolagenu. Jej najbardziej charakterystyczne objawy to kruchość kości i złamania, do których dochodzi nawet w spoczynku, a także deformacje układu szkieletowego oraz niski wzrost.
Mimo swojej choroby blogerka od lat jest aktywna w mediach społecznych - na Instagramie i Facebooku znana jest jako Anioł na resorach. Jak mówiła jakiś czas temu w rozmowie z TVN: "Staram się pokazywać, że niepełnosprawność to nie jest koniec świata (...). Można żyć, pięknie żyć, kochać życie, cieszyć się tym i przekazywać tę radość dalej".
Blogerka aktywnie walczy o poprawę życia osób z niepełnosprawnością, pokazuje codzienne problemy i zmagania w walce o godne życie. Sama jednak co i rusz się na nie natyka. Najnowsza taka sytuacja miała miejsce 29 listopada, kilka dni przed Międzynarodowym Dniem Osób z Niepełnosprawnościami, który przypada 3 grudnia.
Przeszkodą nie do pokonania były wysokie schody
Blogerka otrzymała zaproszenie na uroczystą premierę filmu Śubuk - to inspirowana prawdziwymi wydarzeniami opowieść o matce chłopca z autyzmem. Jej upór i walka z urzędniczą biurokracją, a także ze zwykła ludzką bezdusznością w końcu doprowadziły do istotnych zmian w polskim systemie edukacji.
Bogumiła Siedlecka-Goślicka przyjechała na premierę do warszawskiej Kinoteki, ale filmu nie obejrzała - przeszkodą okazały się bowiem wysokie schody, których żadna osoba poruszająca się na wózku nie byłaby w stanie pokonać.
Jak napisała na Instagramie: "Miałam dziś napisać post o filmie #subuk który 2 grudnia wchodzi do kin. Film o wykluczeniu systemowym i nieprawdopodobnej walce matki Kubusia czyli Śubuka. Niestety nie udało mi się obejrzeć filmu na uroczystej premierze w Kinotece bo? System nadal wyklucza... symboliczne schody które napotyka każda osoba z niepełnosprawnością".
W relacji na Instagramie mówiła: "Pomimo że zapewniano mnie, że jest dostępność i bez problemu zobaczę premierę Śubuka, to niestety nie ma i są schody. Witajcie w moim życiu... Jest mi tak przykro".
Jak dodała w osobnej relacji: "Wychodzimy z Kinoteki, która pozornie jest dostępna. Jest winda do budynku, jest podjazd, ale w środku nie ma dostępności. Co gorsza, nie ma też wiedzy obsługi, czym jest dostępność. Dzisiaj wprowadzono mnie w błąd. Ale to nie jest najgorsze. Najgorsze jest to, że osoby z niepełnosprawnością każdego dnia napotykają takie ograniczenia, problemy architektoniczne, społeczne. Jesteśmy wykluczani każdego dnia" - wyznała.
Blogerka zapowiedziała już, że pójdzie na ten film do kina jeszcze raz i tym razem go obejrzy.
Organizator przeprasza i przyznaje się do błędu
Sytuacja, z jaką spotkała się blogerka, oburzyła internautów, którzy w komentarzach pod postem na Instagramie negatywnie ocenili organizatorów imprezy. Jedną z komentujących była aktorka Aleksandra Popławska. Jak napisała: "Naprawdę? Zrobili premierę filmu o wykluczeniu w miejscu, które wyklucza? Nieprawdopodobne. Kochana. Pójdźmy w weekend tam, gdzie nie ma barier".
Głos zabrał również dystrybutor filmu, Kino Świat. W oświadczeniu przesłanym redakcji "Plejady" przeprosił i wyjaśnił, że w Kinotece nie dało się zainstalować podjazdu dla wózków z przyczyn technicznych. " Wyciągniemy z tego wnioski na przyszłość". Jak skomentowała Bogumiła Siedlecka-Goślicka: "Kino Świat mnie przeprosiło, ja przyjęłam i wierzę że takie sytuacje każdego czegoś nauczą.