"Jesteśmy przerażeni obelgami". Lekarze mówią "dość" i zapowiadają strajk
Nieznane są same szczegóły przebiegu protestu, ale mamy je poznać jeszcze w tym tygodniu. Termin wrześniowy jest jednak pewny. Najwyraźniej zmiana na stanowisku Ministra Zdrowia to jeszcze za mało. "Jesteśmy przerażeni obelgami ze strony resortu zdrowia" – mówił w TOK FM Sebastian Goncerz, przewodniczący Porozumienia Rezydentów Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy (PR OZZL).
Jak zwykle chodzi głównie o pieniądze? Wcale nie. Przyczyną planowanego strajku ma być „degradacja jakości kształcenia”, a przede wszystkim „chaos dotyczący wypisywania e-recept”. Najwyraźniej dotychczasowa postawa resortu zdrowia i objęcie kierownictwa przez Katarzynę Sójkę nie daje, wg PR OZZL, nadziei na porozumienie, chociaż jeszcze na początku tygodnia Jakub Kosikowski z Naczelnej Izby Lekarskiej twierdził, że jest zbyt wcześnie, aby mówić o akcji protestacyjnej.
Tego konkretnie domagają się lekarze
Protest lekarzy odbędzie się w sobotę 30 września, by bez zakłóceń kilka dni wcześniej przeprowadzić egzamin lekarski. Jak podkreślają jego organizatorzy, nie chodzi o to, by występować przeciw komuś, ale by wystąpić w trosce o dobro pacjentów.
Postulatem zerowym jest wycofanie wszystkich przepisów dotyczących wystawiania recept, wprowadzonych przez ministra Adama Niedzielskiego.
Czytaj także: Receptowy megaskandal. Psychiatra: "To chory system, niebezpieczny dla pacjentów"
- Nie zgadzamy się na bylejakość w zarządzaniu ochroną zdrowia. Jako praktycy każdego dnia widzimy mnogość systemowych problemów i mamy dosyć ignorowania ich. Ochrona zdrowia MUSI stać się kluczowym punktem programów politycznych na te wybory - podkreślają lekarze.
Kluczowa jakość
Pozostałe postulaty dotyczą przede wszystkim:
- Jakości kształcenia - jej degradacja w ostatnich latach jest skrajnie niebezpieczna i niezgodna z prawem. Wypuszczanie na rynek nieprzygotowanych lekarzy stwarza zagrożenie dla pacjenta. Jest żerowaniem na ambicjach i marzeniach młodych ludzi. Nie ma zgody na szkoły zawodowe i uczelnie techniczne bez zaplecza dydaktycznego, infrastruktury i warunków do prowadzenia kierunku lekarskiego.
- Jakości pracy – lekarze nie zgadzają się na „zakopanie biurokracją oraz łatanie systemowych dziur kosztem zdrowia personelu medycznego”. Żądają wprowadzenia norm zatrudnienia dla lekarzy w przeliczeniu na pacjenta.
- Jakości systemu – wg lekarzy w tak niedofinansowanym systemie nie są w stanie właściwie i nowocześnie pomagać chorym. Żądają, by 8% PKB było przekazywane na ochronę zdrowia.
Czytaj także: Tłum chętnych na medycynę na KUL. Bez znajomości Biblii nie zaliczysz
Pani ministra będzie rozmawiać?
Jak tłumaczył Sebastian Goncerz w TOK FM, główną przyczyną obecnego protestu jest brak dialogu z resortu zdrowia z lekarzami. Przewodniczący PR OZZL mówił jednak o problemach w kontaktach z poprzednikiem Katarzyny Sójki.
- Pan minister przyjeżdża na białym koniu i rozwiązuje problem, który sam stworzył. Łatwiej pokazać się jako dobry przywódca, który walczy z danym problemem, zamiast siąść do rozmów i opracować skuteczne rozwiązania – wspólnie, bo wtedy już nie jest się bohaterem, tylko jednym z wielu, który rozmawiali - podsumował szef PR OZZL.
Co na to Pani ministra? Jak mówią lekarze, od dwóch dni wymownie milczy i nie reaguje na ich próby kontaktu.
Czytaj także: Nowa ministra zdrowia. Kim jest Katarzyna Sójka?
Jakie formy może przyjąć protest?
Cóż, pozostaje teraz czekać na efekty nowego rozdania i konstruktywny dialog, który wyciszy konflikt, a przede wszystkim doprowadzi do systemowych rozwiązań.
Jaką formę ma przyjąć protest? Podobno lekarze rozważają różne formy: od protestu receptowego” (wystawiania recept tylko w formie papierowej) począwszy, poprzez marsz w stolicy i rozstawienie białego miasteczka pod budynkiem MZ, po strajk głodowy i czasowe odchodzenie od łóżek pacjentów. Tak, zgodnie z prawem mogą to zrobić, oczywiście zapewniając bezpieczeństwo chorym.
10 sierpnia medycy wyraźnie zapowiedzieli strajk i takie informacje dotarły także do członków PR OZZL, wcześniej mówili o proteście. Trzeba więc cierpliwie poczekać na ostateczne szczegóły, a przede wszystkim liczyć na polubowne rozwiązanie sporu.