Jedzenie muchomorów - nowa celebrycka moda. Wyjaśniamy, o co w tym chodzi
"Nic bardziej głupiego i szkodliwego dziś nie zobaczycie. Kiedy branża influencerów zostanie uregulowana, by taka działalność była karana?" - napisał na Twitterze Gilbert Kolbe, magister pielęgniarstwa, wykładowca Promocji Zdrowia na WUM. Medyk zacytował post, w którym użytkowniczka o nicku "O zapachu słońca" promuje jedzenie muchomorów. Pod jej wpisem pojawiła się lawina komentarzy, a w mediach społecznościowych do kwestii jedzenia muchomorów odnieśli się również specjaliści. O co chodzi?
"Dzisiaj rozpoczęłam nową przygodę w moim życiu. Związana jest ona ze zbieraniem, suszeniem a następnie - jedzeniem muchomora. Większość moich znajomych je te magiczne grzyby regularnie i od wielu lat, a ja nigdy nie czułam takiej potrzeby, aż do września tego roku. Zawołał mnie ten starszy, mądry pan z czerwonym kapeluszem i siwą brodą." - czytamy w poście na Facebooku. Użytkowniczka o nicku "o zapachu słońca" pisze w nim również, że cały proces sfilmuje, a następnie udostępni na swoim kanale na YouTube.
"W związku z tym, że muchomorki przez najbliższe trzy miesiące będą tranformowały substancje trujące w te nie trujące, to taki materiał pojawi się początkiem 2023 roku. Ogromnie się cieszę, że będę mogła podzielić się z wami moim doświadczeniem z tym Panem. grzyby są najstarszymi, najbardziej pierwotnymi organizmami na tej planecie. Jestem taka ciekawa tej przygody!"
Jak działa amanita muscaria?
Post influencerki skomentowało blisko 200 zachwyconych osób, a reakcji było kilka razy więcej. Komentujący podkreślają korzyści płynące z jedzenia amanity Amanita muscaria to łacińska nazwa muchomora czerwonego). A są one, zdaniem autorów licznych blogów na ten temat, niebagatelne.
"Muchomor dla szamana to najbardziej święty z grzybów, druidzi na całym świecie spożywają muchomory aby połączyć się ze światem duchów czy natury. Za pomocą grzybów Szaman przygotowuje się do podróży w zaświaty i za ich pomocą łączy się z duchami, aby odnaleźć prawdę lub przyczynę choroby." - zdradza autorka bloga magicznyzielnikdziewanny.com.
Autorzy blogów zdradzają również sposób na przygotowanie muchomora: by przestał być toksyczny, wystarczy przez kilka miesięcy suszyć go, najlepiej na słońcu. Dzięki temu ulatniają się - lub zmieniają postać - substancje szkodliwe.
A co daje jedzenie muchomora? Zdaniem ekspertów substancje zawarte w muchomorach mają działanie halucynogenne i narkotyczne. Autorka wspomnianego bloga twierdzi jednak, że: "Po zażyciu boskiego grzyba często występuje dialog wewnętrzny, możliwość rozwiązania wszelkich problemów. Zdolność logicznego i błyskotliwego myślenia i klarowności jest znacznie zwiększona. Osobę napełnia uczucie szczęścia, spokoju, chęć tańca, śpiewania, kontemplacji natury. Ponadto podczas barwnych wizji nadchodzi okazja wyciągnięcia ważnej nauki na temat określonej sfery życia."
Moda na jedzenie muchomorów - medycy potępiają
Nowa internetowa moda może mieć opłakane konsekwencje - ostrzega lek. Ewa Stawiarska, prowadząca na Instagramie profil "doktorka_od_7_bolesci". Jak pisze lekarka, do tej pory w Polsce mieliśmy do czynienia głównie z przypadkowymi zatruciami grzybami o toksycznym działaniu. "Czasy jednak się zmieniają i najwyraźniej najnowszą modą lansowaną w Internecie jest ich zbieranie i zjadanie. W roli głównej - muchomor czerwony" - pisze lekarka.
I przypomina, że jedzenie muchomorów kończy się tragicznie z powodu obecnych w tych grzybach toksyn. "Głównymi toksynami obecnymi w muchomorze czerwonym i często z nim mylonym muchomorze plamistym są kwas ibotenowy (panteryna, agaryna), muscymol, muskazon i muskardyna - wyjaśnia ekspertka.
Dodaje, że substancje te bardzo różnie wpływają na ludzki organizm, przez co obraz zatrucia również jest niejednorodny. W badaniach opisuje się trwające kilkanaście godzin pobudzenie, po którym następuje sen. W ciężkich formach zatrucia dochodzi do porażenia ośrodka oddechowego. Po zjedzeniu muchomora mogą wystąpić zaburzenia percepcji wzrokowej i słuchowej, zaburzenia orientacji w przestrzeni i czasie, a także zawroty głowy, euforia, pobudzenie psychoruchowe, zmęczenie, lęk, omamy wzrokowe i słuchowe - komentuje.
W takich przypadkach obserwuje się również drgawki, a nawet epizody psychozy paranoidalnej mogące trwać kilka dni. Jak dodaje ekspertka, do tej pory nie opisano u ludzi trwałych uszkodzeń narządowych związanych z zatruciem muchomorem czerwonym. W jednym z badań na zwierzętach wykazano jednak możliwość uszkodzenia układu nerwowego w efekcie częstego spożywania takich grzybów.
Najgroźniejszym dla ludzi muchomorem jest muchomor zielony (sromotnikowy) - jego zjedzenie nawet w niewielkiej ilości doprowadza do niewydolności wątroby. Śmiertelna dawka to 50 g. - przypomina lek. Ewa Stawiarska.
"Podsumowując, proszę Cię o to, żebyś nie dał/dała przekonać się osobom lansującym modę na jedzenie trujących grzybów" - apeluje lek. Ewa Stawiarska. I przypomina, że osoby, które są świadkami zatrucia toksyczną substancją mogą kontaktować się z działającymi przez całą dobę Ośrodkami Informacji Toksykologicznej.
Konieczne prawne regulacje
"Czy influencer to zawsze ekspert od wszystkiego?" - pyta z kolei na Facebooku Gilbert Kolbe. Komentuje, że influencerzy w mediach społecznościowych coraz częściej są "ekspertami od wszystkiego", co było widoczne przede wszystkim w okresie pandemii - ale nie tylko.
"O suplementach powiedziano już wszystko - na ten moment można sprzedawać cukier puder w ładnym opakowaniu i nazywać to suplementem. Dodać zdjęcie z Dominikany z super ciałem na plaży i jest! Gotowy produkt do sprzedaży. Przecież każdy chce taki być. Grzyby? „No ja przecież jem od 10 lat muchomory, to warto, tylko trzeba wrzucić do piekarnika”. Serio? A bierzesz odpowiedzialność za to, że ktoś pomyli m. czerwonego i m. plamistego?" - pisze medyk.
Jak dodaje: "Nie jestem inżynierem, więc nie mówię gdzie powinien stać most. A oni nie mają wykształcenia medycznego, więc nie powinni zachęcać do brania/nie brania artykułów, które wpływają bezpośrednio na zdrowie. My za ludzkie życie bierzemy odpowiedzialność codziennie. Wiele osób za szkodliwe rekomendacje nie ponosi żadnej odpowiedzialności, nie mając często świadomości, jak tragiczne w skutkach mogą być. - podkreśla Gilbert Kolbe w poście na Facebooku.