Jeden z pięcioraczków urodzonych w Krakowie nie żyje. Miał 3 dni. "Jesteśmy zdruzgotani"
Zmarł jeden z pięcioraczków urodzonych 12 lutego w Krakowie. Żył zaledwie 3 dni. Smutne wieści przekazali rodzice chłopca. "Jesteśmy zdruzgotani śmiercią naszego najmłodszego syna" - czytamy w oświadczeniu.
12 lutego w krakowskim szpitalu urodziły się pięcioraczki. Lekarze przyznali, że takie narodziny zdarzają się raz na 52 milionów ciąż. Niestety, jedno z nich nie przeżyło. Doniesienia te potwierdzili rodzice, a także Maria Włodkowska, rzeczniczka Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie.
Nie żyje jeden z pięcioraczków urodzonych w Krakowie
"Charles Patrick, Henry James, Elizabeth May, Evangeline Rose oraz Arianna Daisy ważą od 710 do 1400 gramów i mierzą ok. 40 centymetrów każdy" - napisano tuż po ich narodzinach we wpisie umieszczonym na stronie szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie.
Henry James Clarke - jeden z pięcioraczków urodzonych w Krakowie zmarł 15 lutego. Chłopiec żył trzy dni. Rodzice - pani Dominika i pan Vince’a Clarke mieli już wcześniej siedmioro dzieci.
"Oto my. Wciąż tu jesteśmy. Jesteśmy zdruzgotani śmiercią naszego najmłodszego syna. Henry James, mający trzy dni, zmarł 15 lutego. Stało się to nagle i było to zbyt wiele, by mały Henry sobie poradził. Żadne nasze poglądy się nie zmieniły. Po czasie smutku, pozostaniemy pozytywni. Wciąż będziemy wspierać naszych 11 dzieci i pomożemy im w zrozumieniu wiadomości o ich bracie Henrym Jamesie" - czytamy w oświadczeniu.
Rodzice podziękowali także pracownikom szpitala, którzy nadal opiekują się resztą noworodków.
"Zapamiętamy małego Henry'ego w naszych sercach, szanując to, że pojawił się w naszym Świecie i dostał imię w świetle lamp. W zaledwie dwa dni stał się gwiazdą na tym Świecie. Dziękujemy szpitalowi za wszystko, co zrobił do tej pory i za ciągłą opiekę nad pozostałą czwórką naszych dzieci. Nasza wiara i zaufanie do całego Zespołu Medycznego pozostają niezachwiane.
Bycie wybranym na rodziców małego Henry'ego było dla nas prawdziwym zaszczytem. Cieszyliśmy się każdą sekundą, którą mogliśmy z nim spędzić. Proszę, uszanujcie nasze prawo do opłakiwania go w ciszy, z szacunkiem. Szczegóły jego pogrzebu nie został jeszcze ustalone. Prosimy jedynie o wasze modlitwy. Mamy 11 wspaniałych dzieci i jednego wspaniałego anioła. Spoczywaj w pokoju Henry Jamesie" - czytamy dalej.
Doniesienia potwierdza rzeczniczka szpitala
Rzeczniczka Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie Maria Włodkowska potwierdziła przykre doniesienia: "Z wielkim smutkiem przekazujemy informację, że maleńki Henry James Clarke przegrał walkę o życie. W tych trudnych chwilach prosimy o uszanowanie spokoju i prywatności Rodziców. Otaczamy ich profesjonalną opieką i pomagamy przejść przez ten bolesny czas".