Jakub Tolak po operacji uczy się chodzić. Powrót do formy zajmie mu miesiące

Jakuba Tolaka rozsadza radość i optymizm. Odbezpieczony granat w kieszeni, jak sam określał swojego tętniaka aorty, został rozbrojony. Po skomplikowanej operacji zostały jednak poważne konsekwencje, w tym problemy z poruszaniem.

42-letni Jakub Tolak jest aktorem, znanym przede wszystkim z seriali "Klan" i "Barwy szczęścia".

Jakiś czas temu porzucił jednak przynoszące mu popularność zajęcie i wraz z rodziną (żoną Zofią Samsel i dwuletnią córeczką Antoniną) zamieszkał w kamperze. To nowe życie dość szeroko relacjonuje w mediach społecznościowych.

Od co najmniej paru miesięcy było wiadomo, że aktor jest poważnie chory i czeka na operację tętniaka aorty. Zabieg był odwoływany, przekładany, ale wreszcie się odbył krótko przed Dniem Ojca.

Operacja Jakuba Tolaka - trzy zabiegi w jednym

Właśnie z okazji święta tatusiów, jeszcze ze szpitala, Jakub Tolak wrzucił na Instagrama wzruszający filmik. Pokazał, jak bardzo tęskni za nim córeczka Tosia, ale zarazem można było przekonać się, że w tej rodzinie wszystko idzie ku dobremu.

Wkrótce zresztą znany 42-latek to skomentował, wracając do domu: "lisia rodzina w jednej norze".

Potem pojawiły się też szczegóły dotyczące samego zabiegu.

- Udało się zrobić plastykę zastawki i zostawić moją, za co jestem bardzo wdzięczny - napisał aktor i dodał, że w zasadzie przeszedł jakby trzy zabiegi podczas jednej operacji:

"Usunięcie tętniaka aorty i zastąpienie tego fragmentu aorty protezą, plastyka zastawki, naprawa opuszki aorty. Cięty mostek zrasta się około dwóch, trzech miesięcy. Do pełnej sprawności potrzeba około pół roku".

"Uczę się chodzić na nowo" - Jakub Tolak po operacji

Chociaż na zdjęciach dostępnych na Instagramie Jakub Tolak niemal zawsze się uśmiecha, te ze szpitala wyraźnie pokazują, że było ciężko. Blizna na klatce piersiowej, skomplikowana aparatura, doskonale obrazują powagę sytuacji.

- Operacja serca to poważna sprawa, niech was nie zwiedzie ten uśmiech. Poziom stresu i lęku w ostatnich dniach osiągnął maksimum, ale jesteśmy na dobrej drodze. Najważniejsze, że wspólnej. Wsparcie w takich momentach jest nieocenione - czytamy na profilu aktora i jego żony.

Obecne problemy z poruszaniem to nie tylko skutek samego zabiegu na sercu (wiele osób nie zdaje sobie sprawy, jak ważny jest ten mięsień, żeby nogi nas niosły). Na razie trzeba uważać na cięty mostek; każda zmiana pozycji to wyzwanie, nieraz wymagające asysty. trzeba nauczyć się podnosić, siadać i chodzić tak, by nie zrobić sobie krzywdy.

Aktor przyznaje też, ze sporym wyzwaniem jest zapewnienie sobie bezpieczeństwa przy małym, ruchliwym dziecku, które chce być blisko.

- Mostek za pół roku będzie nie do ruszenia. Dopiero za pół roku, a jednocześnie już za pół roku - podsumowuje optymistycznie aktor.

Tętniak aorty - problem wykryty ponad 20 lat wcześniej

Na długo przed operacją o swoim problemie zdrowotnym Jakub Tolak poinformował w "Dzień Dobry TVN". Mówił wtedy:

- Mam wrodzoną wadę serca. Mam tętniaka aorty i zastawkę mam nie do końca ok. Wiem to od kilkudziesięciu lat, bo to jest pod obserwacją. Tak naprawdę wiele osób chodzi z tą wadą, mając nawet jej świadomość i dożywa starości, ale czasem bywa tak, że to się powiększa i u mnie tak niestety jest.

Aktor od wielu lat wiedział o swojej wrodzonej wadzie serca, mianowicie tętniaku aorty, ale także o problemach z zastawką serca.

Choć wiele osób żyje z tą wadą przez długie lata, u Tolaka doszło do sytuacji, w której lekarze zalecili mu operację parę miesięcy temu. Ostatecznie zabieg miał być wykonany na początku maja. Został jednak przełożony z powodu infekcji wirusowej Tolaka.

Początkowo aktor miał pewne obawy i wątpliwości, a potem już nie mógł się doczekać zabiegu, gdy czas uciekał. Wygląda na to, że finał jest szczęśliwy i oby tak dalej.

Eliza Dolecka