Jak szybko rozprzestrzenia się Omikron? Eksperci oceniają ryzyko

2021-11-29 9:17

Czy Omikron rozprzestrzenia się szybciej, niż znane nam już warianty koronawirusa, a zakażenie nim prowadzi do cięższego przebiegu Covid-19? Zdaniem ekspertów Światowej Organizacji Zdrowia nie jest to jeszcze jasne. Na dokładniejszą ocenę ryzyka czekają również naukowcy z zespołu Polskiej Akademii Nauk ds. Covid-19.

Jak szybko rozprzestrzenia się Omikron? Eksperci oceniają ryzyko
Autor: Getty Images

Jak napisała WHO w wydanym w niedzielę oświadczeniu: 'Wstępne dane sugerują wzrost wskaźnika hospitalizacji w Republice Południowej Afryki, ale może to wynikać z ogólnego wzrostu liczby zakażeń, a nie z pojawienia się Omikronu".

Według wstępnych danych nowy wariant zwiększa ryzyko ponownego zakażenia. Jednak: "Nie ma obecnie informacji, które sugerowałyby, że symptomy po zakażeniu Omikronem różnią się od tych, jakie wywołują inne warianty. Pierwsze infekcje dotknęły ludzi młodych, którzy przeważnie przechodzą Covid-19 łagodniej. Pełne zrozumienie nowego wariantu może zająć do kilku tygodni" - napisano w oświadczeniu WHO.

Poradnik Zdrowie powikłania po COVID-19

Jak podkreślają eksperci organizacji, testy PCR wykrywają zakażenie Omikronem i trwają badania mające ustalić, czy nowy wariant wpłynął na skuteczność testów antygenowych

Na dokładniejszą ocenę ryzyka wariantu Omikron czeka także interdyscyplinarny zespół doradczy ds. COVID-19 powołany przy Polskiej Akademii Nauk. Jego przewodniczącym jest prezes PAN prof. Jerzy Duszyński, a jego zastępcą – prof. Krzysztof Pyrć z Uniwersytetu Jagiellońskiego. W skład zespołu wchodzą eksperci z instytutów PAN, Uniwersytetu Warszawskiego, UJ, Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego PZH – PIB.

W stanowisku, opublikowanym na stronie internetowej PAN naukowcy odnoszą się do informacji na temat odkrycia B.1.1.529 Omicron - nowego, potencjalnie niebezpiecznego wariantu wirusa SARS-CoV-2.

Jak piszą naukowcy, analiza wykazała, że Omikron cechuje się nagromadzeniem mutacji, które mogą budzić niepokój. "W przypadku wcześniejszych wariantów występowały zazwyczaj pojedyncze z tych zmian, a i tak wiązano je z rosnącą zdolnością do przenoszenia się między ludźmi oraz unikania przed odpowiedzią immunologiczną organizmu. Obecnie nie ma jeszcze danych, na ile zmiany te wpłyną na charakterystykę tego wariantu; jego zdolność do przenoszenia się, unikania przed odpowiedzią immunologiczną czy zdolność wywoływania ciężkiej choroby. Chociaż poznaliśmy sekwencję genomu wirusa, nie dysponujemy jeszcze wyizolowanym pełnym wirusem, co pozwoliłoby nam zdobyć pierwsze dane dotyczące jego dokładnych właściwości" - podkreślają eksperci.

Eksperci dodają, że pewne typy niedoborów odporności mogą sprzyjać długotrwałej, nawet wielomiesięcznej replikacji SARS-CoV-2. "Wirus długotrwale replikując poniekąd uczy się, jak działa nasz układ odpornościowy i sukcesywnie tworzy warianty umykające jego presji. Możemy tylko przypuszczać, że taka sytuacja mogła przyczynić się do powstania wariantu Omicron" - piszą.

"To, co budzi niepokój w przypadku wariantu B.1.1.529 Omicron, to fakt, że w Republice Południowej Afryki w czasie zaledwie kilku dni stał się on wariantem większościowym, zastępując wcześniejszy wariant Delta. Może to świadczyć o lepszej transmisyjności, jednak obecnie w regionie obserwuje się niewielką liczbę przypadków, więc nawet pojedyncze ognisko wywołane przez dany wariant może znacząco zaburzyć proporcję poszczególnych wariantów w populacji. W przeszłości obserwowano już pojawienie się takich wariantów, które mimo początkowych obaw nie spowodowały jednak fal pandemii ani realnego zagrożenia w skali świata (np. warianty gamma czy lambda)" - przypomnieli naukowcy.

Według zespołu PAN w najbliższych dniach można spodziewać się pierwszych informacji o obrazie klinicznym zakażenia i ilości wirusa w drogach oddechowych chorych. Równolegle będą się pojawiać informacje o rozprzestrzenianiu się wirusa w różnych krajach. W kolejnym etapie naukowcy sprawdzą, czy odpowiedź immunologiczna wytworzona w organizmie po szczepieniu lub po przechorowaniu stanowi ochronę przed nowym zagrożeniem. Sprawdzą również, jak zmiany w RNA wirusa przepisują się na jego właściwości – zdolność do zakażania, szybkość, z którą się namnaża, czy zdolność do produkcji wirusów potomnych.

Porównanie tych danych klinicznych z danymi laboratoryjnymi pozwoli na dokładniejszą ocenę ryzyka, ale już teraz należy przygotować się na zagrożenie, co w razie konieczności pozwoli na szybkie podjęcie zdecydowanych działań.

"Od początku pandemii obawialiśmy się powstania wariantu SARS-CoV-2 o dużej łatwości przenoszenia się pomiędzy ludźmi i omijającego odporność pochorobową czy poszczepienną. W przeszłości naukowcy kilkakrotnie sygnalizowali takie zagrożenie, być może i tym razem nasze obawy są przedwczesne. Jednak pewne jest, że pozwalając wirusowi swobodnie się szerzyć, zwiększamy ryzyko powstania takiego wariantu. Co możemy zrobić w tej chwili? Każda z niezaszczepionych jeszcze osób powinna poważnie rozważyć zaszczepienie się, a osoby już zaszczepione – jeżeli tylko jest to możliwe – przyjęcie 3 dawki szczepionki. Powszechne szczepienia znacząco obniżają ryzyko pojawiania się nowych wariantów. Jeżeli wracamy z innego kraju, powinniśmy przeprowadzić test na obecność wirusa. Stosujmy zasady dystansu, noszenia maseczek oraz wietrzenia pomieszczeń – te działania chronią nas przed wszelkimi, nawet najgroźniejszymi wariantami SARS-CoV-2 i nie tylko" - apelują naukowcy.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki