Jadwiga Barańska nie żyje. Na co chorowała legendarna aktorka z filmu "Noce i dnie"?

2024-10-25 9:32

Zmarła Jadwiga Barańska, ceniona aktorka, która zdobyła serca widzów rolą Basi w kultowym filmie "Noce i dnie". Informację o jej śmierci przekazał w mediach społecznościowych mąż, reżyser Jerzy Antczak, z którym spędziła kilkadziesiąt lat wspólnego życia. Na co chorowała legendarna gwiazda polskiego kina?

Jadwiga Barańska nie żyje. Na co chorowała legendarna aktorka z filmu Noce i dnie?
Autor: Facebook

Jadwiga Barańska zmarła w wieku 89 lat

Jadwiga Barańska urodziła się 21 października 1935 roku w Łodzi. Karierę aktorską rozpoczęła na scenie Teatru Klasycznego (1959-1966), a później występowała również w stołecznym Teatrze Polskim. Największe sukcesy osiągnęła, grając w filmach reżyserowanych przez swojego męża, Jerzego Antczaka.

Zasłynęła przede wszystkim z roli Barbary Niechcic w filmie "Noce i dnie", choć można było ją zobaczyć także w produkcjach, takich jak "Hrabina Cosel" czy "Trędowata". W 1978 roku wyjechała z mężem do USA, ale wróciła do Polski na początku lat 90. Para doczekała się jednego syna, Mikołaja.

O śmierci ukochanej żony poinformował w sieci Jerzy Antczak. Jadwiga Barańska zmarła 25 października 2024 roku, a zaledwie 4 dni temu świętowała 89 urodziny.

Kochani, przed trzema godzinami Jadzia odeszła. Bardzo nam ciężko

- napisał Antczak nad ranem na profilu w mediach społecznościowych.

Co ciekawe, dzień wcześniej wstawił post w imieniu swojej żony: "Kochani, dziękuję za każde słowo. Ciągle walczę z chorobą, ale każdą decyzję Boga przyjmę z pokorą. Kocham Was. Wasza Jadwiga", co dziś można odebrać jako pożegnanie.

W żałobie pogrążeni są nie tylko rodzina i bliscy, ale także całe środowisko filmowe, które straciło jedną z wyjątkowych ikon polskiego kina. Łukasz Maciejewski, ceniony krytyk filmowy, zwrócił uwagę na niezwykły talent Jadwigi Barańskiej.

Kilka dni po swoich 89. urodzinach, odeszła Jadwiga Barańska. Nasze noce, nasze dni... Aktorstwo to tajemniczy zawód. Można grać dziesiątki ról i przeminąć niemal bezszelestnie, można też zagrać w zasadzie jedną, która zapewni nieśmiertelność. Jadwiga Barańska oczywiście nie zagrała jednej roli, ale jej Barbara Niechcicowa w "Nocach i dniach" to są wszystkie Barbary, Krystyny, Haliny i Łukasze. To właśnie my. Pani Jadwiga była mi bardzo bliska. Pan Jerzy jest mi bardzo bliski, boleję nad tym odejściem

- napisał Maciejewski.

Jadwiga Barańska jest ciężko chora, ale nie chce się leczyć. Dramatyczny apel. "Błagamy, bierz lekarstwa i nie odmawiaj wizyt w szpitalu"

Problemy zdrowotne aktorki

Pod koniec sierpnia 2023 roku Jerzy Antczak poinformował o stanie zdrowia swojej żony. U Jadwigi Barańskiej zdiagnozowano chorobę rogówki lewego oka, która wkrótce zaatakowała również drugie oko, narażając aktorkę na ryzyko utraty wzroku. Diagnoza była dla niej ogromnym wstrząsem, a jej stan psychiczny znacząco się pogorszył.

Życie bez wzroku nie ma sensu. Lepiej odejść

- mówiła do swojego męża.

Niedługo później Jadwiga Barańska doznała upadku na kamieniste podłoże, tracąc przy tym przytomność. W szpitalu lekarze zdiagnozowali u niej pęknięcie prawego biodra, co spowodowało niedowład nogi. Ze względu na wiek aktorka nie mogła przejść operacji, musiała liczyć na naturalne zrośnięcie się kości.

Trzeciego dnia Jadzia powiedziała: "Bóg dał mi tak wiele i dlatego wszystko inne, należy przyjmować z pokorą". (...) Nastąpiły bardzo przykre dni. Jadwiga zamknięta w sobie leży nieruchomo na łóżku całymi godzinami z zamkniętymi oczyma

- zdawał relację Antczak.

Niestety aktorka nie najlepiej radziła sobie z ograniczeniami fizycznymi, co wpłynęło negatywnie również na jej zdrowie psychiczne.

[Jadzia] odmawia obecności pielęgniarki, przyjmowania lekarstw oraz jedzenia. Najgorsze są jej decyzje odmowy wizyty w szpitalu, aby dokonać prześwietlenia. (...) Na moje i Mikołaja błagania odpowiedziała nieoczekiwanie: Nie walczcie ze mną i pozwólcie mi odejść posłuszna decyzji hinduskiego przesłania. Ani dłużej, ani krócej, tylko tyle, ile przeznaczył Bóg!

- pisał Jerzy Antczak.

Następnego dnia reżyser podał kolejne informacje o stanie zdrowia swojej żony. Po dziesięciu dniach unikania wizyty u lekarza Jadwiga w końcu zgodziła się na prześwietlenie biodra. Stwierdzono wówczas, że pęknięcie zasklepiło się w 30 proc., co było ogromnym sukcesem.

W drodze powrotnej z Jadzi opadła apatia i czarne myśli. Nieoczekiwanie powiedziała: Nie poddam się tak łatwo, będę walczyć do upadłego. Sprawiała wrażenie innej osoby. Po powrocie do domu zjadła z apetytem obiad oraz przyjęła bez oporu wszystkie lekarstwa. Wyraziła zgodę, aby trzy razy w tygodniu przychodziła pielęgniarka w celu rehabilitacji

- przekazał.

Wówczas wszyscy mieli nadzieję na szybki powrót Jadwigi do zdrowia.

Kochani przyjaciele, wasze modlitwy i czułość sprawiły, że przed chwilą Jadzia wstała z pościeli i o własnych siłach doszła do łazienki (15 kroków). Prosi, aby przekazać wam jej bezgraniczną wdzięczność i miłość!

- pisał mąż aktorki.

Kilka dni temu Antczak przekazał w mediach społecznościowych życzenia z okazji 89. urodzin, wyrażając niepokój o stan zdrowia żony.

Błagamy, bierz lekarstwa i nie odmawiaj wizyt w szpitalu, uważając to za bezcelowe! Wszystkie nasze najgłębsze uczucia będą przy tobie dozgonnie

- wyznał Antczak.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki