Jadowity pająk Nosferatu tuż przy naszej granicy. Czy jest groźny dla ludzi?
W Niemczech rozprzestrzenia się jadowity pająk Nosferatu - poinformował portal RND. Budzi powszechny niepokój ze względu na swój wygląd i rozmiary, którymi dość znacznie przekracza powszechnie występujące w tym kraju pająki.
Jeszcze 20 lat temu pająki Zoropsis spinimana - ze względu na charakterystyczne ubarwienie przedniej części tułowia nazywane również Nosferatu - występowały w Europie głównie w krajach basenu Morza Śródziemnego - w Chorwacji, Francji czy we Włoszech. Dziś, ze względu na rozwój turystyki i zmiany klimatyczne coraz częściej można je spotkać również i w innych krajach. Ostatnio dotarły do Niemiec, gdzie budzą powszechny niepokój.
Pająk jest ogromny jak na lokalne warunki
Jak doniósł portal RND: "Według (pozarządowej organizacji zajmującej się ochroną przyrody) Nabu ten jadowity pająk został po raz pierwszy zauważony w Niemczech w 2005 roku, we Fryburgu. Teraz występuje również w Bremie, Saksonii i Nadrenii Północnej-Westfalii" - napisano na portalu.
Sensację, ale też zrozumiałą grozę budzi wygląd i rozmiar pająka. Soenke Hofmann z oddziału Nabu w Bremie mówi, że Nosferatu ma średnicę do sześciu centymetrów, licząc wraz z nogami, więc "pozostaje (w tyle) za największymi pająkami kątnikami domowymi o średnicy dobrych ośmiu centymetrów, ale wydaje się znacznie masywniejszy ze względu na około dwa razy dłuższe ciało".
Czy Nosferatu jest groźny dla ludzi?
Jak podkreśla RND: "dla wielu osób fakt, że pająk Nosferatu jest jadowity, może być niepokojący". Organizacja Nabu wyjaśnia jednak, że chociaż jadowite są prawie wszystkie pająki, to jednak bardzo niewielu z nich udaje się przegryźć ludzką skórę. Jej przedstawiciele uspokajają również, że "jad Zoropsis spinimana nie jest niebezpieczny dla ludzi. Pająk ten gryzie tylko wtedy, gdy jest rozdrażniony, a ukąszenie jest porównywane do lekkiego użądlenia osy".
Według przedstawicieli Nabu w Nadrenii Północnej-Westfalii pająk Nosferatu widywany jest najczęściej w budynkach. Powodem może być to, że albo lubi ciepło, albo po prostu we wnętrzach jest zauważany częściej. RND zwraca przy okazji uwagę, że "nawet jeśli przez obecne temperatury trudno dopuścić do sobie tę myśl, to jesień już niedaleko, a owady i pająki już próbują dostać się do nas, do ciepła".
Polecany artykuł: