Ilu Polaków szybko zaszczepi się na COVID-19? Ekspert komentuje: to zadziwiające
Warszawski Uniwersytet Medyczny i ARC Rynek i Opinia zbadały, w jaki sposób Polacy podchodzą do szczepień przeciw COVID-19. Z dokumentu udostępnionego przez biuro prasowe uczelni wynika, że tylko nieliczni Polacy zamierzają skorzystać ze szczepionki tak szybko, jak będzie to możliwe.
Badanie przeprowadzono w dniach 9-16 grudnia 2020 roku. metodą CAWI – ankiety online zrealizowane na epanel.pl wśród 1001 osób. Była to próba reprezentatywna pod względem płci, wieku, wielkości miejscowości zamieszkania, wykształcenia i regionu, w wieku 18-65 lat.
Z badania wynika, że tylko 17 proc. ankietowanych Polaków zamierza się zaszczepić przeciw COVID-19 tak szybko, jak to będzie możliwe, a 23 proc. dopiero po jakimś czasie. Aż 38 proc. badanych nie zamierza szczepić się w ogóle.
Największymi zwolennikami szybkich szczepień wśród grup wiekowych są osoby z grupy 45-65 lat (22 proc.), najbardziej niechętni szczepieniom są zaś respondenci w wieku 18-24 lata – aż 45 proc. z nich w ogóle nie zamierza się szczepić.
Wobec szczepień przeciw COVID-19 dużo bardziej sceptyczne są kobiety - tylko 11 proc. z nich (24 proc. mężczyzn) chce się zaszczepić tak szybko, jak to będzie możliwe, a 45 proc. kobiet nie zamierza się szczepić w ogóle (w przypadku mężczyzn ta liczba wynosi 32 proc.).
A co przekonałoby nas do szczepień? Co trzecia zapytana o to osoba deklaruje, że nic. 30 proc. twierdzi, że takim czynnikiem mogłaby być pewność, że szczepionka chroni całkowicie przed zachorowaniem na COVID-19, najmniej ważna jest natomiast możliwość swobodnych zagranicznych wyjazdów.
Dalsza część tekstu po filmie:
Wyniki te skomentował dr hab. med. Wojciech Feleszko z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego: - Z naszego badania można wyciągnąć kilka wniosków. Po pierwsze – nie rośnie odsetek osób, które są gotowe się zaszczepić. Wyniki są porównywalne do tych, które prezentowaliśmy w czerwcu, mimo że sytuacja zupełnie nie jest porównywalna. Pół roku temu Polacy mogli być sceptyczni, pandemia nie zbierała takiego żniwa jak teraz, można było mieć wrażenie, że temat ucicha, przynajmniej w odczuciu społeczeństwa.
Sześć miesięcy później, kiedy pandemia jest w pełnym rozkwicie, niemal każdy z nas zna kogoś, kto był chory lub kto stracił kogoś z rodziny czy przyjaciół, Polacy nadal są zdystansowani. To zadziwiające.
Po drugie – większy sceptycyzm kobiet. Jaka jest tego przyczyna? Być może taka postawa jest efektem pojawiających się fake news’ów, zgodnie z którymi na przykład szczepionka ma powodować bezpłodność?
Po trzecie – i to jest chyba najbardziej przerażający wniosek – wysoki odsetek badanych, którzy przyznają, że nic by ich nie przekonało do zaszczepienia się na COVID-19! Jest to niczym nieuzasadnione poczucie bezkarności. Wszyscy myślą, że ich ten problem nie dotyczy. Nic bardziej błędnego! Pamiętajmy, że w każdej grupie wiekowej COVID-19 powoduje poważne powikłania, również u dzieci.
Ciężkie po-covidowe wielonarządowe zespoły zapalne, podczas których niektóre dzieci walczą o życie. Zmiany w naczyniach krwionośnych, które wydają się teraz niewiele znaczące. U młodych, dotychczas zdrowych osób wzrasta ryzyko udarów mózgu! Część z tych osób pozostaje kalekami do końca życia. Wielotygodniowa czasami utrata węchu smaku i smaku być może nie jest tak uciążliwa, ale jednak jak sobie to wyobrazimy, ale spróbujmy jeść przez kilka tygodni coś co smakuje jak kartofle skropione benzyną.
Widuję osoby, po 40-tym roku życia, które cierpią z powodu pocovidowych zaburzeń w koncentracji, czyli ztw „brain fog”, a inni na wielotygodniowe zaburzenia wydolności fizycznej i duszności. Zapewne część z nich nigdy nie wsiądzie na rower albo nie pojeździ na nartach. Przyznam, że dawno medycyna nie widziała tak wielokierunkowej i wielonarządowej wyniszczającej choroby. I na koniec chciałbym podkreślić, że właśnie jesteśmy świadkami chwili kiedy słowo „Solidarność” stało się w Polsce nic nieznaczącą wydmuszką. Solidarność społeczna, o której mówią choćby rządzący, nic nie znaczy w sytuacji, gdy młodzi odmawiają szczepień, mimo że w ten sposób mogliby ochronić swoich dziadków czy sąsiadów.
Przecież wiemy, że wiele osób, z powodu istniejących chorób, przeszczepów, konieczności przyjmowania leków przeciwnowotworowych, ba, zwykłych alergii nie będą mogły być zaszczepione. Unikanie szczepień przez osoby, które nie mają przeciwwskazań z powodu widzimisię „nie szczepię się, bo nie” jest zwyczajnie niesolidarne i skrajnie nieodpowiedzialne” – komentuje dr hab. med. Wojciech Feleszko.
Polecany artykuł: