I znów trzeba uważać na kranówkę. To musisz wiedzieć o wodzie, którą masz w domu
Nie wystarczy, by wielka woda opadła. Nie musisz mieszkać na terenach bezpośrednio zalanych. Nie tylko powódź w najbliższej okolicy mogła wpłynąć negatywnie na jakość wody w twoim kranie. Czasem wystarczy podtopienie, silny deszcz, problemy wodociągów, usuwanie skutków zalania. Jak upewnić się, że u ciebie jest bezpiecznie, a nawet zdrowo?
Jeszcze kilkanaście lat temu nikomu nie przychodziło nawet do głowy, że można napić się kranówki, zwłaszcza bez przegotowania.
Potem ruszyły liczne kampanie, lokalne i ogólnopolskie, w których znane osoby i politycy zachęcali do picia wody z kranu, przekonując, że to nie tylko tanie i ekologiczne rozwiązanie, ale też zdrowe.
Generalnie słusznie - ogromne inwestycje w całym kraju, wymiana sieci wodociągowych, korzystanie w wielu miejscach z bardzo dobrych ujęć wody, w tym głębinowych, zapewniających życiodajny płyn pełen biopierwiastków, zmieniły sytuację na dobre.
I jeszcze będzie przepięknie, ale teraz trzeba wodę z kranu wziąć pod lupę.
Woda z kranu - słuchaj komunikatów
Na terenach szczególnie zagrożonych służby odpowiedzialne za nasze bezpieczeństwo dwoją się i troją, żeby informować mieszkańców o tym, czy woda, do której mają dostęp, jest dobra.
Jeśli dostałeś komunikat z RCB (Rządowe Centrum Bezpieczeństwa), że na twoim terenie zalecane jest picie wyłącznie wody butelkowanej, tak trzeba zrobić. Nieważne, że powódź oglądałeś przede wszystkim w telewizji, bo była czy jest daleko od ciebie.
Do zanieczyszczenia wody może dojść na każdym etapie jej drogi z ujęcia do twojego kranu. Podczas zagrożenia czy sprzątania po nim zapewnienie ludziom wody pitnej jest priorytetem, ale niekoniecznie zawsze możliwe jest zrobienie tego szybko.
Plastikowe butelki nie są ekologiczne i optymalne dla naszego zdrowia, ale aktualnie mamy większe zmartwienia.
Polecany artykuł:
RCB to nie wszystko
Pamiętaj, że wiarygodnym źródłem informacji dla ciebie są przede wszystkim powiatowe stacje sanitarno-epidemiologiczne i władze samorządowe.
Jeśli nawet nie ma komunikatu centralnego, ale władze lokalne cię ostrzegają, lepiej ich posłuchać.
Informacje o stanie ujęć wody na twoim terenie powinien mieć sanepid. Nie wiesz, gdzie szukać właściwego oddziału? Na stronie Głównego Inspektoratu Sanitarnego jest wygodna, intuicyjna mapka całej Polski - najeżdżasz na interesujący cię obszar i zostaniesz przekierowany gdzie trzeba.
Ze stron lokalnych można nie tylko dowiedzieć się o ewentualnych zagrożeniach, ale sprawdzić, kiedy było kontrolowane interesujące cię ujęcie wody. Do wielu miejsc nie można teraz dotrzeć, badanie wody nie jest możliwe lub nie mają sensu (stąd na przykład ostrzeżenia dla całych województw, dla pewności), kontrole popowodziowe też nie będą realne do przeprowadzenia wszędzie ekspresowo.
Informacja o badaniu jakości wody przed powodzią powinna uruchomić ci lampkę alarmową, że takie wyniki nie są podstawą do uznania, że jesteś bezpieczny.
Polecany artykuł:
Woda z kranu - po prostu patrz
Co do jakości kranówki ufaj też własnym zmysłom. Jeśli woda jest mętna, cuchnie, zrezygnuj z jej picia. Wprawdzie w PRL-u przekonywano obywateli, że rdzawa woda jest dobra, a nawet lepsza (pełna wartościowego żelaza), dziś wiemy, że to bujdy.
Nawet jeśli nie zatrujesz się samą rdzą, jej obecność kiepsko świadczy o jakości rur, a przede wszystkim sugeruje, że osady zostały naruszone. Tymczasem zawierają one często sporo różnych zanieczyszczeń: chemicznych i mikrobiologicznych. Raczej nie przypłynęło samo żelazo.
Każda zmiana koloru i przejrzystości wody to sygnał, żeby zrezygnować z jej spożywania. Warto przy tym pamiętać o uważnym analizowaniu komunikatów ostrzegawczych. Czasem dotyczą picia tylko wody surowej, czasem także przegotowanej, a bywa, że obowiązuje nawet zakaz mycia, choćby ze względu na ryzyko kontaktu z legionellą (np. po dłuższym wyłączeniu sieci).
Woda z kranu - co z tym zapachem
Jeśli wodę czuć, to źle. Niezależnie od tego, czy to zapach błota, czy chloru. W pierwszym przypadku z pewnością jest niezdatna do picia, w drugim co najmniej niezdrowa.
Wprawdzie woda chlorowana jest niemal zawsze "zdatna do picia", ale to jeszcze nie oznacza, że korzystna dla naszego organizmu nawet wtedy, gdy dopuszczalne dawki chloru nie zostają przekroczone.
Hiszpańskie badania sprzed kilkunastu lat pod kierownictwem dr. Cristina M. Villanueva z Municipal Institute of Medical Research w Barcelonie dowiodły, że regularne spożywanie silnie chlorowanej wody może zwiększać ryzyko rozwoju chorób nowotworowych, w tym raka pęcherza.
Możliwe, że twoje ujęcie jest właśnie dezynfekowane, stąd ten "zapach chemii". Lepiej takiej wody nie pić, ewentualnie ją oczyść.
Woda z kranu filtrowana - dobry pomysł?
Domowe filtry do wody mają sens. Zarówno te drogie, wymagające poważniejszej inwestycji, zakładane bezpośrednio do instalacji (np. żeby chronić też skórę, drogi oddechowe podczas mycia), jak i najprostsze, stosowane w dzbankach i butelkach wielorazowych.
Nim jednak wybierzesz właściwą dla ciebie, sprawdź, co naprawdę może wybrany przez ciebie model. Są filtry, które zatrzymują zanieczyszczenia fizyczne i chemiczne, ale też takie, które chronią przed zagrożeniami biologicznymi, a nawet zapewniają cenne dodatki wodzie, choćby magnez.
Uwaga, filtry też mają określony termin przydatności, zużywają się, wymagają regularnej wymiany. Jeśli woda jest szczególnie wymagająca, trzeba to robić jak najczęściej, a przynajmniej tak często, jak nakazuje producent w ulotce informacyjnej.