Gigantyczne groźne kleszcze zbliżają się do Polski. Już są u naszych sąsiadów
Zaczyna się wiosna, na którą długo czekaliśmy. Wraz z wiosną przybywa kwitnących roślin. Budzi się też coraz więcej owadów i pajęczaków. Niektóre z nich mogą być niebezpieczne, jak na przykład kleszcze, których ugryzienie niekiedy powoduje konsekwencje na długie lata. Nowy, jeszcze bardziej niebezpieczny gatunek kleszczy, właśnie zbliża się do Polski.
Gigantyczne groźne kleszcze w Niemczech i na Węgrzech
Są już u naszych sąsiadów: w Niemczech i na Węgrzech. Są wielkie, pochodzą z tropików i przenoszą potencjalnie śmiertelnie niebezpieczne choroby. Niewykluczone, że już przekroczyły naszą granicę, lecz na razie pozostają niezauważone. Czym tropikalne kleszcze różnią się od rodzimych? Czy należy się ich bać?
Czym się różnią kleszcze z Polski od kleszczy Hyalomma
Kleszcze – te na co dzień bytujące w Polsce – mogą przenosić boreliozę, kleszczowe zapalenie mózgu i szereg innych schorzeń. Te tropikalne kleszcze różnią się od nich m.in. wielkością. Określa się je jako kleszcze Hyalomma.
Przypuszczalnie przybyły do Europy z Afryki albo Azji, towarzysząc wędrownym ptakom. Aktualne warunki w Europie, czyli obserwowany od kilku lat wzrost temperatur, sprzyjają napływowym gatunkom. W Niemczech zauważono kleszcze Hyalomma już przed 6 laty. Później zgłaszano ich obecność także na Węgrzech.
W Polsce – oficjalnie – jeszcze nie stwierdzono obecności gigantycznych kleszczy, choć można domniemywać, że ich pojawienie się to tylko kwestia czasu. Polski profesor, Krzysztof Pyrć, jest podobnego zdania, zwracając uwagę na możliwości przenoszenia kleszczy Hyalomma przez ptaki.
Tropikalne kleszcze: większe rozmiary, groźniejsze choroby
Badacze z Cambridge już przed laty ostrzegali, że rozprzestrzenienie się tropikalnych gatunków w Europie to tylko kwestia czasu. Zmiany klimatyczne i globalne ocieplenie to jak zaproszenie, żeby rozgościć się w miejscach, które jeszcze kilka dekad temu byłyby dla tych gatunków zbyt zimne.
Kleszcze Hyalomma są znacznie większe od europejskich "kuzynów". Te kleszcze-giganty osiągają nawet 2 cm długości. W przeciwieństwie do zwykle czekających i w kluczowym momencie spadających z drzew europejskich kleszczy, Hyalomma przemieszczają się, nie czekając na ofiarę.
Działają niczym drapieżniki, gdyż same znajdują żywiciela, w którego skórę się wgryzają. Podobnie jak inne gatunki kleszczy, także Hyalomma mogą przenosić infekcje, które dotychczas nie były groźne dla Europejczyków, jak np. wirusa gorączki krwotocznej krymsko-kongijskiej i inne choroby.
CZYTAJ TEŻ: Umiera nawet 50 proc. zarażonych. Krymsko-kongijska gorączka krwotoczna dotarła do Europy