Ezoteryczny poseł PO rekomenduje świecowanie uszu. „Realne zagrożenie zdrowia i życia"
Marcin Józefaciuk to nauczyciel angielskiego i były dyrektor jednej z łódzkich szkół. Obecnie zaczyna sejmową karierę – i zaczyna ją od kontrowersji. Niemal każda jego wypowiedź budzi zainteresowanie mediów i szerokiej publiczności. Po ostatnim wystąpieniu specjaliści biją na alarm, uznając prezentowane przez Józefaciuka poglądy za niebezpieczne dla zdrowia.
Poseł Józefaciuk - samozwańczy "mistrz reiki i konchowania"
Nowy poseł Marcin Józefaciuk, który deklarował się jako neopoganin (z czym nikt nie ma żadnego problemu), zaprezentował się również jako zwolennik medycyny alternatywnej – w czym już dostrzeżono problem. W rozmowie z Tomaszem Kwaśniewskim na łamach "Dużego Formatu" przedstawił się bowiem jako „mistrz reiki i konchowania”. Co to za praktyki?
Konchowanie - co to?
Tzw. konchowanie, inaczej świecowanie, dotyczy zwykle uszu, ale może być też praktykowane np. w rejonie pępka. Z kolei reiki to metoda „uzdrawiania” bazująca na wykorzystaniu „energii życiowej”.
W oczywisty sposób wspomniane „terapie” nie są rekomendowane przez środowiska lekarskie. Nie ma żadnych dowodów na ich skuteczność. Natomiast w przypadku pacjentów, którzy standardowe terapie porzucają na rzecz alternatywnych, skutki zdrowotne mogą być poważne.
Poseł Marcin Józefaciuk - restrykcyjna dieta i ekstremalne sporty
Poseł Marcin Józefaciuk wspominał też autorską surową dietę. Jak przyznał, jako młodzieniec borykał się z otyłością. Dużo jadł, mało się ruszał, „bo babcia mnie tuczyła”. Gdy zaczął się zbyt mocno odchudzać, doprowadził się do hospitalizacji. Po pół roku na diecie polegającej na jedzeniu jednego jabłka i jednego jogurtu dziennie trafił do szpitala, z masą ciała 41 kg.
Józefaciuk deklaruje też, że obecnie wagę ma w normie, natomiast śpi po 5 godzin, wstaje o 4, a kładzie się o 23. Po przebudzeniu uprawia sport, żeby o 7:30 być w pracy. Utrzymuje, że żywi się jedynie skromnymi śniadaniami (cztery kromki chleba z pomidorem) i kolacjami (dwie bułki z serkiem), a obiadów w ogóle nie jada. „Bo mnie jako singlowi nie opłaca się samemu dla siebie gotować", wyznał w wywiadzie.
W sporcie poseł też się nie oszczędza. Brał udział w ultramaratonach, także o charakterze charytatywnych, Próbował pobić rekord Guinnessa w tygodniowym kilometrażu w biegach na bieżni. Jak mówił, ucierpiały jego stopy tak, że do dziś ma na nich blizny.
"Nie miałem przewiewu, czyli wiatraka ustawionego na stopy. I po trzech dniach z bąbli zaczęło mi mięso wychodzić. Tak więc kolejne cztery dni już biegłem po własnym mięsie" - obrazowo relacjonował. Z kolei w biegu wokół łódzkiego ZOO pokonał ponad 700 km. Po tym wyczynie doznał przeciążeniowego pęknięcia kości.
O pracy nauczycielskiej Józefaciuka było głośno, gdy w 2022 r. był wicedyrektorem Zespołu Szkół Rzemiosła i uczył tam aż 7 przedmiotów. Oprócz anglistyki skończył podyplomówki: z informatyki i wychowania fizycznego.
Marcin Józefaciuk startował z 10. pozycji łódzkiej KO i wbrew prognozom, dostał się do sejmu. Przed pierwszym posiedzeniem wstąpił do PO. Został też jednym z członków Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży.
Dlaczego konchowanie jest niebezpieczne?
Wypowiedź o konchowaniu wzbudziła wiele emocji – i to zdecydowanie negatywnych. Sam poseł twierdzi, że można leczyć w ten sposób m.in. schorzenia laryngologiczne.
„Wkłada się do ucha taki jakby komin i w nim spala się pewne rzeczy. W rezultacie osadzają się w uchu olejki eteryczne, a efekt komina powoduje, że wyciągane są różne syfy. Fizyczne i ezoteryczne” - opisywał Józefaciuk.
Karolina Głowacka z TOK FM skomentowała w serwisie X, dawniej znanym jako Twitter: "Mówienie o leczeniu schorzeń laryngologicznych magicznymi sztuczkami nie przystoi ani posłowi, ani tym bardziej nauczycielowi. Edukacja to wiedza, nie wiara". Psychiatrka Julia Pankiewicz dodała: »Nawet nie to, że "nie przystoi«. Stwarza realne zagrożenie zdrowia i życia".
O świecowaniu uszu jako o niebezpiecznej metodzie mówi wprost m.in. amerykańska Agencja Żywności i Leków, FDA (ang. Food and Drug Administration) zwracając uwagę na niebezpieczeństwa, do jakich może prowadzić używanie odpalonych świec w okolicy twarzy, jak m.in. poparzenia skóry lub podpalenie włosów czy uszkodzenia uszu, wskutek urazów mechanicznych lub wlania wosku do przewodu słuchowego, co już bywało odnotowywane przez medyków i jest opisywane w literaturze branżowej. Po perforacji błony bębenkowej może dojść m.in. do ubytków słuchu.