Ewa Złotowska, głos Pszczółki Mai, przeszła operację mózgu. Miała dużo szczęścia
Ewa Złotowska, znana milionom Polaków jako głos ulubionej Pszczółki Mai, przeszła skomplikowaną operację mózgu, o włos unikając śmierci. Aktorka, która w dramatycznych okolicznościach musiała stawić czoła wyzwaniu zdrowotnemu, z wielkim szczęściem wróciła do zdrowia.
- Przeszłam trzy operacje i nie chodziłam przez dwa lata - wyznała Złotowska, ukazując niewiarygodną siłę i determinację. Jak dziś się czuje aktorka? Mimo trudności, z optymizmem patrzy w przyszłość.
Ewa Złotowska przeszła operację mózgu
Ewa Złotowska, której głos kojarzy się z postacią Pszczółki Mai, musiała zawiesić swoją działalność w dubbingu, kiedy spotkała ją trudna walka z ciężką chorobą. W najnowszym wywiadzie aktorka ujawniła, że przeszła złożoną operację mózgu. Czy zdrowie pozwala jej dzisiaj wrócić do normalności?
Ewa Złotowska to postać dobrze znana i uwielbiana przez wielu. Dzięki długim latom pracy nad głosem Pszczółki Mai, bohaterki popularnych dziecięcych wieczorynek, zdobyła szereg fanów. Jednak los nie zawsze był dla niej łaskawy. Kilka lat temu doświadczyła serii dramatycznych wydarzeń: straciła swojego ukochanego męża, Marka Frąckowiaka, a poważna choroba zmusiła ją do wycofania się z pracy w dubbingu.
- Okazem zdrowia raczej nie jestem, zaliczam się jednak do walecznych osób i łatwo się nie poddaję. Na początku roku w Klinice Neurochirurgii Szpitala Bródnowskiego przeszłam operację mózgu. Ale czuję się na tyle dobrze, że od kilku tygodni jeżdżę na próby do spektaklu "Dwie połówki pomarańczy", z którym będę podróżować po kraju - powiedziała w wywiadzie udzielonym do "Twoim Imperium".
Popularna aktorka opowiada o operacji
Aktorka ujawniła, że cierpi na drżenie samoistne od dwóch dekad. Z powodu tej choroby doświadcza drgawek w dłoniach i ma spore trudności z mówieniem.
- Przez to porzuciłam pracę w dubbingu oraz moje ukochane aktorstwo, ale po operacji czuję się coraz lepiej. W jej trakcie, kiedy grzebano mi w głowie, była w pełni świadoma i nawet żartowałam, ale to pewnie efekt środków, które mi podano. Byłam pod okiem świetnych specjalistów, dzięki którym po raz kolejny uciekłam spod łopaty. Dwie dekady temu pod Sochaczewem cudem przeżyłam wypadek samochodowy, przeszłam trzy operacje i nie chodziłam dwa lata - zwierzała się.
To nie pierwszy raz, kiedy Ewa Złotowska publicznie opowiada o swoich kłopotach zdrowotnych. W 2021 r. gościła w "Dzień dobry TVN", a w trakcie wywiadu opowiedziała o swoich dolegliwościach. Tłumacząc przyczyny choroby, powiedziała:
- To wszystko mówi, jakie miałam życie — same katastrofy i kataklizmy. Ja z tym walczę, staram się. Zmienił mi się głos, bo nie trzymam przepony, wszystko dygoce we mnie. Raz jest lepiej, a raz gorzej. Choroba wyłącza mnie do pewnego stopnia, np. jeśli chodzi o pracę, bo mnie to samą krępuje. Choć na scenie tego nie widać za bardzo.
Czym jest drżenie samoistne, znane również jako choroba Minora?
Drżenie samoistne, inaczej nazywane chorobą Minora, charakteryzuje się niekontrolowanymi ruchami kończyn, często górnych, a także głowy lub żuchwy. Ta forma drżenia pojawia się w wyniku rytmicznych skurczów mięśni u osoby, która nie ma innych neurologicznych zaburzeń, co czyni je najczęstszym typem drżenia patologicznego. Jak często obserwuje się chorobę Minora i co należy zrobić, gdy podejrzewa się jej obecność?
Zgodnie z badaniami epidemiologicznymi, drżenie samoistne dotyka około 5% osób powyżej 65. roku życia oraz 12,6% osób w wieku między 70 a 79 lat. W połowie przypadków drżenie samoistne ma podłoże genetyczne, szczególnie jeśli choroba rozwija się w młodszym wieku. Ze względu na częstotliwość występowania oraz powiązanie z podeszłym wiekiem, drżenie samoistne często jest błędnie diagnozowane jako choroba Parkinsona.