Ekspert: To badanie pozwoli szybko rozpoznać, czy masz raka nerki
Nowotwór nerki bardzo długo nie daje żadnych objawów, dlatego 30 proc. chorych trafia do lekarza wtedy, kiedy pojawią się już przerzuty. Można go jednak wykryć na wczesnym etapie choroby, co daje bardzo dobre rokowania i szansę na całkowite wyleczenie tego raka. A pozwala na to proste, szybkie i tanie badanie obrazowe.
Statystyki są mało optymistyczne: w Polsce rak nerki jest obecnie szóstym - pod względem liczby zachorowań - nowotworem złośliwym u mężczyzn i ósmym u kobiet. Najczęściej chorują osoby po 60. roku życia - nowotwór ten dwukrotnie częściej też atakuje mężczyzn. W 2018 roku na świecie wykryto aż 403 300 nowych przypadków zachorowań na raka nerwowokomórkowego - a zmarło 175 100 chorych.
Tak jednak być nie musi, gdyż zdaniem ekspertów raka tego można skutecznie leczyć - pod warunkiem, że zostanie on wykryty na wczesnym etapie. A można go wykryć w bardzo prosty sposób.
Rak nerki rozwija się w ukryciu, ale wykrywa go badanie USG
Badaniem, które może wykryć nowotwór nerki wtedy, gdy jeszcze nie daje on żadnych objawów, jest USG jamy brzusznej. Jak wyjaśnia dr hab. n. med. Piotr Kryst, prof. CMKP, Kierownik II Kliniki Urologii CMKP, Dyrektor ds. Lecznictwa Szpitala Bielańskiego, Przewodniczący Mazowieckiego Oddziału PTU: - Nie powinniśmy czekać na wykonanie badań do momentu wystąpienia objawów, bo wtedy zwykle choroba jest diagnozowana w znacznym stopniu zaawansowania i rzadko kiedy możemy ją leczyć skutecznie i radykalnie. Zwykle uważa się, że ukończenie 50 roku życia powinno być sygnałem do zwrócenia na siebie większej uwagi - wykorzystajmy to - będąc na wizycie u lekarza możemy poprosić o skierowanie na USG jamy brzusznej. W przypadku raka nerki badanie to, wykonywane zwykle z innego powodu pozwala na wykrycie niewielkich, mało zaawansowanych zmian. Nawet jeżeli będziemy musieli trochę poczekać zanim wykonamy tomografię jamy brzusznej i miednicy małej z kontrastem celem potwierdzenia wstępnego rozpoznania nie wpłynie to na przebieg choroby. Pozwoli natomiast na podjęcie planowego leczenia chirurgicznego oszczędzającego nerkę i pozwalającego na wycięcie samej zmiany.
Jak tłumaczy ekspert: - USG jamy brzusznej powinniśmy wykonywać co najmniej raz w roku, ale nie rzadziej niż raz na dwa lata. Pamiętajmy również o konieczności wykonywania przynajmniej raz w roku kontrolnych badań krwi i moczu - wykryte nieprawidłowości mogą skłonić naszego lekarza prowadzącego do wydania skierowania na wykonanie badania obrazowego - USG lub tomografii komputerowej. Ponad 50 proc. raków nerki jest przecież wykrywanych podczas USG jamy brzusznej wykonywanego z innego powodu – dodaje dr hab. n. med. Piotr Kryst.
Jak się jednak okazuje, Polacy niechętnie wykonują to badanie. Z przeprowadzonego w ramach kampanii „Szanuj zdrowie, badaj nerki” badania opinii publicznej wynika, że aż 61 proc. Polaków powyżej 50. roku życia nigdy nie prosiło lekarza o skierowanie na USG jamy brzusznej.
Objawy raka nerki na początku są bardzo ogólne
Rak nerki, zwłaszcza w początkowym stadium rozwoju, nie daje objawów, a jeśli te już się pojawią, to są mało charakterystyczne i mogą przypominać objawy innych chorób. Chorzy zwykle narzekają na osłabienie, stany podgorączkowe, utratę wagi a także na infekcje dróg moczowych.
Jak podkreśla lek. med. Michał Sutkowski, specjalista medycyny rodzinnej i chorób wewnętrznych, prezes oddziału warszawskiego Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce: – W przypadku raka nerki objawy mogą pozostawać przez pewien czas zupełnie niezauważone, dlatego ważna jest wczesna prewencja. Objawy, które składają się na tzw. triadę Virchowa, to tępy ból okolicy lędźwiowej, rzadziej ból kolkowy, wyczuwalny przez powłoki guz oraz krwiomocz. Jednak te trzy objawy stosunkowo rzadko występują na początku choroby, więc jeśli już się pojawią, to niestety świadczą o jej bardzo dużym zaawansowaniu – wyjaśnia ekspert.
– To zaawansowanie powoduje, że rokowanie w raku nerki jest bardzo złe. W 40–60 proc. przypadkach można znaleźć u takiego pacjenta krwinkomocz albo krwiomocz w ogólnym badaniu moczu. Dlatego należy badać się zdecydowanie wcześniej, żeby ten nowotwór szybko rozpoznać. Symptomy takie jak ogólne złe samopoczucie, zmęczenie, nocne poty, zwyżki ciśnienia czy utrata masy ciała są – podobnie jak triada Virchowa – objawami późnymi, a nawet bardzo późnymi, stąd konieczność wcześniejszej diagnostyki – podkreśla lek. med. Michał Sutkowski.
Chorzy na raka nerki wcale nie muszą umierać
Eksperci są zgodni, że wcześnie wykryty guz nerki zwiększa szanse pacjenta na wyleczenie. - Rak nerkowokomórkowy jest nowotworem złośliwym, w którym szanse na trwałe wyleczenie są wtedy gdy chirurg jest w stanie usunąć całą tkankę nowotworową. Zwykle jest to fragment nerki lub cała nerka wraz z guzem, ale czasem jest to także usunięcie ognisk przerzutowych. Wiadomo też, że im mniejszy guz, mniej zaawansowany, tym rokowanie lepsze. Zatem im wcześniej wykryjemy guz nerki, tym lepiej - tłumaczy dr hab. n. med. Paweł Wiechno, profesor Narodowego Instytutu Onkologii – PIB w Warszawie, kierownik Oddziału Kliniki Nowotworów Układu Moczowego.
- W przypadku, gdy choroba jest już przerzutowa i operacja doszczętna jest niemożliwa stosuje się leczenie farmakologiczne, które jednak – choć przedłuża życie – nie prowadzi do wyleczenia. Aktualny dostęp do finansowania terapii farmakologicznej zdefiniowany tak zwanym programem lekowym, który pozwala na stosowanie w tym wypadku, zależnie od sytuacji, leczenia immunologicznego lub tak zwanych leków ukierunkowanych molekularnie. Ogólnie, od niedawna istnieją możliwości doboru bardzo wartościowych terapii, choć nadal brakuje nam pewnych opcji. Mam na myśli terapię połączeniem leków immunologicznych i leków ukierunkowanych molekularnie w jednym schemacie. - dodaje.
- Rak nerkowokomórkowy jest nowotworem złośliwym, w którym szanse na trwałe wyleczenie są wtedy gdy chirurg jest w stanie usunąć całą tkankę nowotworową. Zwykle jest to fragment nerki lub cała nerka wraz z guzem, ale czasem jest to także usunięcie ognisk przerzutowych. Wiadomo też, że im mniejszy guz, mniej zaawansowany, tym rokowanie lepsze. Zatem im wcześniej wykryjemy guz nerki, tym lepiej - tłumaczy dr hab. n. med. Paweł Wiechno.
- W przypadku, gdy choroba jest już przerzutowa i operacja doszczętna jest niemożliwa stosuje się leczenie farmakologiczne, które jednak – choć przedłuża życie – nie prowadzi do wyleczenia. Aktualny dostęp do finansowania terapii farmakologicznej zdefiniowany tak zwanym programem lekowym, który pozwala na stosowanie w tym wypadku, zależnie od sytuacji, leczenia immunologicznego lub tak zwanych leków ukierunkowanych molekularnie. Ogólnie, od niedawna istnieją możliwości doboru bardzo wartościowych terapii, choć nadal brakuje nam pewnych opcji. Mam na myśli terapię połączeniem leków immunologicznych i leków ukierunkowanych molekularnie w jednym schemacie. U części pacjentów po operacji należałoby rozważyć tak zwane leczenie uzupełniające, które poprawia rokowanie– nie jest ono jednak ujęte w programie lekowym. Mam nadzieję na rozszerzenie dostępu do nowych, zarejestrowanych w Europie skutecznych terapii – podsumowuje dr hab. n. med. Paweł Wiechno.