Ostry zapach, alergie i dziwne choroby. Budynki z wielkiej płyty kryją w sobie toksyny
Bloki z tzw. wielkiej płyty to jeden z charakterystycznych obrazów polskiego krajobrazu. To właśnie w jednym z takich bloków na warszawskim Targówku stwierdzono obecność ksylamitu, który może być silnie szkodliwy dla zdrowia. "Do lat 80. w naszym budownictwie stosowano wiele substancji, o których dziś myślimy z trwogą" - mówi Radosław Murat, specjalista w dziedzinie budownictwa.
Chyba wszyscy znamy „uroki” mieszkań w blokach rodem z lat 70. czy 80. Akustyka – to słowo-klucz. Słychać każdy ruch sąsiadów. Tu właśnie z pomocą miał przychodzić ksylamit (xylamit), którym impregnowano płyty pilśniowe. Umieszczane między stropami, miały za zadanie wyciszać dźwięki z góry. Na 1 m sześcienny płyty zużywano 1 kg ksylamitu.
W 2015 roku ówczesny wiceminister infrastruktury Paweł Ostrowski informował, że ksylamitu używano w Polsce od lat 60. do początku lat 80. i może znajdować się w ok. 400 tys. mieszkań. Z części został później usunięty. Nie ze wszystkich.
Te dane częściowo potwierdza Radosław Murat, specjalista w dziedzinie budownictwa, technik budowlany i dziennikarz od lat związany z redakcją „Muratora”.
– Ksylamit produkowany był do 1987 roku. Zanim wycofano go z użycia w budynkach, zdążono nim nasączyć setki tysięcy metrów kwadratowych płyt drewnopochodnych, a także drewna konstrukcyjnego (więźby, belki stropowe, legary) i wykończeniowego (boazerie, podłogi). Nawet wielodniowe wietrzenie po impregnacji nie potrafiło zaradzić jego ostremu zapachowi, który powodował złe samopoczucie i bóle głowy, a na przestrzeni czasu przyczyniał się do rozwoju wielu chorób, z nowotworowymi włącznie – mówi Murat w rozmowie z Poradnikiem Zdrowie.
– Stare domy pełne są niespodzianek, czasem bardzo przykrych. O prawdziwym pechu mogą mówić mieszkańcy budynków, do wykańczania których użyto ksylamitu – podkreśla.
Ksylamit w bloku z wielkiej płyty. Mieszkaniec pozwał spółdzielnię
O ksylamicie zrobiło się głośno, gdy mieszkaniec warszawskiego Targówka pozwał spółdzielnię RSM Praga. Obecność toksycznej substancji w starym mieszkaniu ujawnił charakterystyczny zapach.
– Ksylamit, substancja równie skuteczna, co szkodliwa dla zdrowia, dekady temu był królem impregnatów. To preparat olejowy zawierający pentachlorofenol, pozostałość z przerobu smoły węglowej. O jego niebagatelnej chemicznej mocy świadczy najlepiej intensywny zapach, zdradzający jego obecność nawet po kilkudziesięciu latach – wyjaśnia Radosław Murat.
– Ksylamitu nie trzeba zawzięcie poszukiwać, bo zdradza się sam. Po prostu go czuć. Jeśli więc w starym domu dominuje kompozycja zapachowa łącząca nutę gazu i powiew stęchlizny, to już zdemaskowaliśmy winnego – dodaje.
Potwierdzają to fragmenty uzasadnienia wyroku wydanego przez Sąd Rejonowy w lutym 2024 i podtrzymanego w październiku 2024 przez Sąd Okręgowy po apelacji:
- "Po otwarciu przedmiotowego lokalu stwierdzono ostry, drażniący zapach typowy dla impregnatu o nazwie Xylamit. Jego intensywność uniemożliwiała dłuższe przebywanie kontrolujących w tym lokalu"
- "Nie budzi wątpliwości, że w kontrolowanym mieszkaniu zastosowano impregnat o nazwie Xylamit"
- "Mieszkanie, w którym przeprowadzono wizę lokalną, powinno być zdyskwalifikowane pod względem zdrowotnym".
Ksylamit (xylamit) - co to jest i jak wpływa na organizm?
Blok wokół którego toczy się proces to jeden z wielu typowych dla okresu PRL budynków. Został oddany do użytku w 1978 r. Właściciel mieszkania kupił je w 2006, a procesował się od 2013. Domagał się usunięcia ksylamitu oraz zwrotu poniesionych kosztów za najem lokalu w innym miejscu, bo w opisanym mieszkaniu nie mógł zostać.
Ksylamit już w latach 60. był podejrzewany o to, że może szkodzić zdrowiu. W latach 80. Wojewódzki Urząd Spraw Wewnętrznych w Białymstoku prowadził dochodzenie ws. przekroczenia norm związków chemicznych w mieszkaniach. Mimo to sprawy wyciszano.
Od 1983 roku, decyzją Państwowego Zakład Higieny, ksylamit został zakazany do używania najpierw wewnątrz, a później także na zewnątrz. Współcześnie nikt już tego nie ukrywa: ksylamit jest szkodliwy dla zdrowia. Składa się m.in. z toksycznego pentachlorofenolu, polichlorowanych bifenyli, związków chloroorganicznych.
– Do lat 80. w naszym budownictwie stosowano wiele substancji, o których dziś myślimy z trwogą. Wcześniej mniej martwiliśmy się zdrowiem - palenie w miejscach publicznych cieszyło się przyzwoleniem, nikt nie słyszał o benzynie bezołowiowej, kremach do opalania z filtrem lub kaskach rowerowych. Kto przystępował do budowy, cieszył się, że udało mu się zdobyć eternit z azbestem do krycia dachu lub szary gazobeton z popiołami lotnymi. Wznoszono nawet domy, niekiedy całoroczne, z podkładów kolejowych nasączonych kreozotem. Kto mógł wtedy podejrzewać, że wszystkie te wyroby, a wraz z nimi ksylamit, są rakotwórcze? – opisuje Murat.
Dziś za tamte praktyki płacimy zdrowiem.
Objawy po kontakcie z ksylamitem
W mieszkaniu, które stało się przedmiotem sprawy sądowej, zapach był tak silny, że nie można było wytrzymać w lokalu. W pobranych próbkach stwierdzono obecność dichlorobenzenu, naftalenu, chloronaftalenów, alkilonaftalenów, dibenzofuran. Jakie mogą być skutki, poza dyskomfortem związanym z wdychaniem nieprzyjemnych zapachów?
- osłabienie organizmu nieuzasadnione innymi czynnikami
- bóle głowy
- stany zapalne dróg oddechowych
- objawy alergii
- objawy astmy
- zaburzenia neurologiczne
- choroby układu krwiotwórczego.
Chlorofenole, które są obecne w ksylamicie, to środki o potwierdzonym działaniu kancerogennym.
Czy w starych blokach są szkodliwe materiały budowlane?
W niektórych spółdzielniach prowadzono tzw. remonty fenolowe, polegające na skuwaniu posadzek i usuwaniu płyt z ksylamitem. Ale tylko w niektórych. Nie wiadomo, gdzie dokładnie ksylamit się znajduje, bo przypuszczalnie nikt nie prowadził takiej ewidencji. Do służb sanitarnych trafiają takie zgłoszenia z miejsc w całej Polsce. Ale głośno się o tym nie mówi, w przeciwieństwie do mówienia na temat azbestu.
Właściciel mieszkania na Pradze uzyskał odszkodowanie i pokrycie kosztów remontu. Co z mieszkańcami innych lokali, przy których budowie korzystano z ksylamitu? Zakład Higieny Komunalnej Państwowego Zakładu Higieny, cytowany przez Gazetę Wyborczą, poinformował, że dopóki nie czujemy zapachu ksylamitu, nie ma powodów do zmartwień.
"Zakład stoi na stanowisku, że nawet jeśli wartości stężenia pentachlorofenolu w powietrzu pomieszczeń nie przekraczają poziomu dopuszczalnego, sam intensywny, charakterystyczny zapach jest powodem do przeprowadzenia remontu połączonego z usunięciem zaimpregnowanych Xylamitem materiałów" - czytamy.
Radosław Murat, redakcja Murator.pl i Muratorplus.pl:
Ksylamit, jak każdy olej, dość głęboko wsiąka w strukturę drewna, a zatem jego usunięcie jest trudne. O ile to możliwe, najlepiej pozbyć się drewnianych i drewnopochodnych elementów, w razie potrzeby zastępując je nowymi. To kosztowny, ale szybki i skuteczny środek zaradczy. Gorzej z drewnianymi konstrukcjami nośnymi. Gdy nie wchodzi w grę wymiana, pozostaje tylko zeszlifowanie zaolejowanej warstwy w nadziei, że wykonawcy poskąpili środka i dotarł płytko pod powierzchnię.
W razie gdy impregnację przeprowadzono wzorowo, odłóżmy lepiej szlifierkę i zastąpmy ją elektrycznym strugiem zdolnym zedrzeć wierzchnią warstwę drewna na głębokość do kilkunastu milimetrów.
Pamiętajmy, że w trosce o zdrowie powinniśmy takie prace przeprowadzać w maseczce, rękawicach i okularach ochronnych.
Wiadomo, że powyższymi metodami nie zdołamy usunąć ksylamitu w stu procentach, ale znacznie zneutralizujemy jego zapach i podstępne działanie.
Oczywiście odświeżone belki i deski trzeba ponownie zabezpieczyć, tym razem stosując nowoczesne impregnaty rozpuszczalnikowe lub wodne.
Na rynku działają firmy, które proponują odkażanie wnętrz zatrutych ksylamitem techniką ozonowania. O jej skuteczności można mówić, pod warunkiem że wcześniej ksylamit zneutralizujemy omówionymi powyżej metodami. Można to więc potraktować jako korzystne działanie dodatkowe. Koszt ozonowania to około 130 zł/h.
Wspomnieć też trzeba o systemie neutralizacji ksylamitu oferowanym przez jedną z firm. Obejmuje on lakier i farbę dyspersyjną. Lakier mający właściwości impregnujące ma skład chemiczny zdolny trwale neutralizować zapach ksylamitu. Wystarczy nim pomalować nasączone ksylamitem drewno, a później nałożyć farbę, żeby definitywnie pozbyć się problemu. Farba pozwala odprowadzać parę wodną z drewna, ale zatrzymuje toksyczne opary. Zestaw nadaje się do nanoszenia na drewno i produkty mineralne.