Dziewiąty raz walczy z rakiem: Czuję, że powinnam być wdzięczna, że żyję
62-letnia Heather Devlin z chorobą nowotworową walczy prawie połowę swojego życia. Jej pierwsza i ostatnia diagnoza dotyczyła nowotworów krwi. Niestety, teraz kobieta zmaga się z nieuleczalnym szpiczakiem. Ale nie traci nadziei, a nawet znajduje siłę, by wspierać innych pacjentów onkologicznych.
Z nowotworem Heather walczy po raz dziewiąty. Chociaż każda diagnoza choroby nowotworowej była druzgocąca, ta wyjątkowo wstrząsnęła kobietą. Prawie 30 lat wcześniej zdiagnozowano u niej białaczkę. A teraz przyszło jej walczyć z nieuleczalnym szpiczakiem, który również jest nowotworem krwi.
"Nie wiem, jak dużo czasu mi zostało"
Obecnie kobieta zmaga się ze szpiczakiem od 2017 roku. Wcześniej miała osiem innych guzów nowotworowych, w tym jeden, który rozwinął się w jajniku. Heather musiała przejść histerektomię, czyli zabieg chirurgiczny polegający na usunięciu macicy.
Nowotwór został wykryty przypadkowo. Specjalista, który zajmował się badaniem szpiczaków, zauważył niepokojące wyniki badań 62-latki. Jednak ona nie traci nadziei i wierzy, że po raz kolejny uda jej się pokonać chorobę.
Heather wyjaśnia: "Nie wiem, jak dużo czasu mi zostało, ale mam nadzieję, że to wystarczy, aby przetrwać kolejne 10 lat. Budzę się i myślę: dziękuję za kolejny dzień, nie ma znaczenia, czy pada deszcz, czy są problemy, po prostu czuję, że powinnam być wdzięczna, że żyję i to właśnie robię każdego dnia".
Trudna walka z chorobą nowotworową
Pierwszy nowotwór, czyli białaczkę, zdiagnozowano u Heather po rozwodzie, kiedy jej dzieci miały zaledwie trzy i siedem lat. Kiedy pierwszy raz poznała diagnozę, bardzo się bała, nie miała pojęcia, czy uda się jej wyzdrowieć. Obecnie jest w stanie remisji, a jej zdrowie w ostatnim czasie znacznie się poprawiło. Nadal co trzy miesiące musi przebywać w szpitalu i poddawać się leczeniu.
Mimo tego, jak kobieta świetnie sobie radzi, choroba zostawiła swoje piętno w postaci znacznego osłabienia układu odpornościowego. Narażenie na infekcje doprowadziło do tego, że tylko w tym roku 62-latka była dwukrotnie hospitalizowana z powodu zapalenia płuc. Drugi pobyt w szpitalu był na tyle poważny, że personel medyczny, który świetnie zna kobietę, myślał, że nie da rady pokonać infekcji.
Ta hospitalizacja była także tragiczna pod innym względem. Do tego szpitala w tym samym czasie trafił ojciec Heather, który przebywał na innym oddziale. Niestety, mężczyzna zmarł, a stan jego córki był na tyle poważny, że nie mogła się z nim pożegnać.
Rady dla osób walczących z rakiem
Devlin dzięki swoim doświadczeniom, wspiera innych pacjentów onkologicznych. Jej cenne rady ułatwiają im walkę z chorobą, a kontakt do kobiety przekazywali pracownicy szpitala, którzy świetnie ją znali i podziwiali jej wytrwałość w walce z chorobami nowotworowymi. Kobieta przede wszystkim zwraca uwagę na to, by starać się myśleć optymistycznie.
- Musisz myśleć pozytywnie, to niczego nie zmieni, ale pozytywne myślenie: "Będę walczyć z rakiem, a nie on będzie walczył ze mną", naprawdę pomaga w tej drodze. Wielu ludziom się to nie udaje, ale lekarze są do twojej dyspozycji. To może się przydarzyć każdemu - wyjaśnia.
62-latka przyznaje, że musi być silna, bo wiele razy musiała zmierzyć się z nierównym przeciwnikiem, jakim jest rak. Jednak to wszystko czyni ją bardziej odporną. Podobnie jak inne osoby, które zmagają się z nowotworem – zyskują siłę, ale choroba ich zmienia i nie są już tymi samymi osobami, którymi byli przed diagnozą.
- Na początku byłam przerażona, nie wiedziałam, z czym się zmierzę, ale jakkolwiek mili są lekarze i pielęgniarki, nie przeszli leczenia, choroby oraz wypadania włosów. Będziesz absolutnie zdruzgotany, gdy staniesz pod prysznicem i spojrzysz w dół, a tam zobaczysz swoje włosy. Nie wiedzą, jakie spustoszenie czujesz, kiedy wychodzisz i nagle jesteś całkowicie łysy – podkreśla.
Jak dodaje kobieta, chodzi o powiedzenie: "Wiem, przez co przechodzisz, przeszłam przez to". Heather przyznała, że w trakcie leczenia nawet para wodna unoszącą się z gotującego czajnika, powodowała u niej mdłości.
- Musisz przejść przez straszną część, aby dostać się na drugą stronę, gdzie usłyszysz: "jesteś wyleczony, odejdź i ciesz się życiem" - zaznacza.
Zdaniem kobiety istnieją dwie drogi po diagnozie raka: "Możesz zwinąć się w kłębek i powiedzieć, że dla mnie życie się skończyło, albo możesz powiedzieć, że każdy dzień to kolejny dzień, który zamierzam przeżyć".
Szpiczak należy do nowotworów limfoidalnych, czyli tzw. chłoniaków. Może być trudny do zdiagnozowania, ponieważ występuję częściej u osób starszych, a jego objawy są często nieoczywiste i można je odrzucić, traktując je jako oznaki starzenia. Należą do nich bóle kości, zmęczenie, częste infekcje, nudności, utrata wagi. Szpiczak jest obecnie nieuleczalny. Leczenie może wydłużyć oczekiwaną długość życia i zmniejszyć objawy.
Polecany artykuł: