Dry january, czyli miesiąc bez alkoholu. Terapeutka uzależnień nie ukrywa, co o tym myśli
Trwa styczeń, przez niektóre osoby celebrowany jako „suchy styczeń”, dry january. Miesiąc „suchy”, bo ma być to miesiąc bez alkoholu. W sieci możemy znaleźć długie listy korzyści, jakie daje powstrzymywanie się od alkoholu przez miesiąc. Czy zatem warto dołączyć do tego internetowego challenge'u, podnieść rękawicę, podjąć wyzwanie i przez miesiąc nie pić? Terapeutka uzależnień nie podziela entuzjazmu i wyjaśnia dlaczego.
Dry January - co to
Dry January, Suchy Styczeń, to coś więcej niż zwykły challenge. Miesiąc bez alkoholu to wyzwanie inne niż większość internetowych wyzwań. To wyzwanie z misją, bo rezygnacja z alkoholu na miesiąc to więcej korzyści dla organizmu niż się wydaje – mówią zwolennicy. To tylko pozorowanie działania, bo większość osób po tym wyzwaniu wraca do picia – zauważają przeciwnicy.
W Polsce problem alkoholowy to problem znaczący. „Znaczący” brzmi abstrakcyjnie, więc zacznijmy od liczb:
- 3 miliony – to liczba osób, które mogą być uzależnione od alkoholu w naszym kraju. Spore grono Polaków dobrze się masuje, alkoholików wysokofunkcjonujących przybywa, dlatego liczba uzależnionych jest trudna do oszacowania – może być i dwukrotnie wyższa.
- 2 miliony – co najmniej tyle dzieci jest wychowywanych w rodzinach, gdzie co najmniej jeden rodzic to alkoholik
- 81 proc. - tyle dorosłych osób w Polsce deklaruje, że sięgają po alkohol, mniej lub bardziej regularnie
- 80 proc. - tyle 15-latków miało kontakt z alkoholem
- 30 proc. Polaków i Polek pije ryzykownie
- 30 proc. nastolatków w Polsce chociaż raz się upiło
- 13 proc. - co najmniej tle osób nadużywa alkoholu w naszym kraju
- 2. miejsce w Europie mają Polacy, w kategorii „zgony powodowane alkoholem”. Mocne drugie miejsce – i przypuszczalnie, też niedoszacowane
- 3 razy więcej niż na mleko statystyczny Polak wydaje co miesiąc na alkohol
To teraz miesiące: dry january, sober october. Suchy styczeń, trzeźwy październik. Miesiące, w których należałoby przez te 30-31 dni powstrzymać się od napojów procentowych. Nic trudnego? Zupełnie bez sensu? Pomysł dobry? Pomysł zły?
Zdania są podzielone, ale są osoby, które dołączają do wyzwania. Udowadniają w ten sposób – innym, ale też sobie, że nie mają problemu z alkoholem. I dzień 32., po tym „suchym miesiącu”, muszą znowu uczcić – alkoholem.
Czy warto zrezygnować z alkoholu na miesiąc
Oczywiście, pewnie są osoby, którym niepicie się spodoba – w końcu niesie wiele korzyści dla zdrowia. Ale są też osoby, którym niepicie przez miesiąc kojarzy się z męczarnią, którą odhaczają... i nic nie zmieniają.
Wtedy wszystkie ewentualne korzyści z miesięcznego niepicia są „zresetowane”. Mimo to w social mediach czy w odbiorze społecznym można spotkać wiele opinii, że taki miesiąc bez alkoholu ma same zalety. Ze warto podjąć wyzwanie, wytrwać i... no właśnie. I co? Terapeutka uzależnień Lidia Jaroch wyjaśnia, jak postrzega miesiąc bez alkoholu i co naprawdę może oznaczać „suchy styczeń” - nie bez powodu kojarzący się z określeniem „suchy alkoholik”.
Co to znaczy "suchy alkoholik"
Zacznijmy więc od definicji tego „suchego alkoholika” - to nie jest synonim osoby trzeźwej. „Suchy alkoholik” nie sięga po alkohol, ale jego myślenie, postrzeganie siebie i innych, funkcjonowanie, nadal jest takie, jak w czasie, gdy osoba była w czynnym uzależnieniu. Nie zdrowieje, nie pracuje nad sobą, nie jest w terapii. Po prostu (chwilowo) nie pije.
I w taki właśnie sposób, co najmniej część osób, przechodzi przez „suchy styczeń”.
- Użyję tutaj sformułowania, które często stosuje się w tak zwanych grupach AA. Przepraszam, ono nie jest zbyt ładne, ale bardzo ładnie określa ten stan, w którym ludzie powstrzymują się od picia, od palenia, od brania. To jest tak zwany czas, kiedy wytrzymuje na „dupościsku” - dla Poradnika Zdrowie mówi Lidia Jaroch, która specjalizuje się w terapii uzależnień.
Polecany artykuł:
Dlaczego tak, a nie inaczej można i trzeba określać stan, w którym znajdują się osoby praktykujące miesięczną abstynencję?
- Słowo nie jest ładne, ale dobrze odzwierciedla ten czas, w którym ludzie powstrzymują się od używek. Dlatego, że tak naprawdę przez ten miesiąc ci ludzie mają głody, które są takimi samymi głodami, jak w trakcie, kiedy używają alkoholu czy jakichś innych substancji psychoaktywnych na co dzień, czy bardzo często - tłumaczy terapeutka.
Czego doświadcza osoba, decydująca się na czasową abstynencję, gdy poczuje ten „głód”: alkoholu, nikotyny czy innych używek?
- Na co dzień, gdy odczuwają te głody, to obniżają je substancjami psychoaktywnymi. W trakcie tego challenge'u te głody powodują bardzo wysokie napięcia.
Jak to rozumieć? Terapeutka w rozmowie z Poradnikiem Zdrowie Lidia Jaroch tłumaczy:
- Może im to obniżać bardzo mocno samopoczucie i jednocześnie tworzyć wysokie napięcia, które mogą się pokazywać jako agresja w stosunku do najbliższych osób, w stosunku do otoczenia. Bo te osoby nie radzą sobie z rzeczywistością w taki sposób, jaki sobie wypracowali do tej pory, przy użyciu używek. Starają się powstrzymać od używek, ale tak wysokie napięcia, jakie mają, że nie pozwalają im one zachowywać się racjonalnie.
Co się dzieje w czasie miesiąca bez alkoholu
Jeśli w czasie miesięcznego wyzwania ktoś doświadczy takich stanów, to poważny przysłowiowy red flag, który może wskazywać, że osoba już przekroczyła tę cienką czerwoną linię, za którą jest uzależnienie.
- Osoby, które nie są uzależnione, mają kontrolę nad emocjami, a uzależnione tej kontroli nie mają. I czasami ten miesięczny challenge, który sobie gdzieś tam zrobią, daje więcej szkody niż pożytku - wyjaśnia Lidia Jaroch w rozmowie z Poradnikiem Zdrowie. Dlaczego terapeutka uzależnień studzi entuzjastyczne podejście do tego typu wyzwań?
- Dlatego, że osoby uzależnione udowadniają nie tyle sobie, ile głównie otoczeniu, że przecież jeżeli miesiąc nie piłem, czy nie piłam, czy nie brałam, to jest znakiem tego, że nie mam żadnej choroby alkoholowej! Nie czepiaj się mnie, nie mów mi, że coś ze mną jest nie tak, nie proponuj mi terapii, nie proponuj mi pójścia do lekarza. Bo przecież jeżeli tylko będę chciał, to w każdej chwili mogę przestać pić.
- A to stwierdzenie, że w każdej chwili będę mógł przestać pić, bo miesiąc nie piłem, to jest jeden z bardziej charakterystycznych objawów, które mówimy przy chorobie alkoholowej.
Lidia Jaroch, terapeutka uzależnień, tłumaczy: - To jest zaprzeczanie temu, że jestem w nałogu. Czyli te challenge - jeżeli one nie prowadzą do refleksji, nie prowadzą do tego, żeby popracować nad sobą na trzeźwo i zobaczyć, dać sobie szansę na zobaczenie, w jaki sposób ja funkcjonuję w trakcie, kiedy na przykład piję, a jak kiedy nie piję - to tak naprawdę one nie mają żadnego znaczenia.
10 korzyści zdrowotnych wynikających z odstawienia alkoholu
Co daje miesiąc bez alkoholu?
Dlaczego miesięczna abstynencja traci znaczenie, a nawet może być szkodliwa jako pozorowanie działania? - Osoba, która powstrzymuje się od picia, na tym zaprzestaje wprowadzenie zmian jakichkolwiek - tlumaczy terapeutka Lidia Jaroch.
- Nie szuka sposobu, aby odmienić swoje życie, czy znaleźć alternatywę na radzenie sobie z rzeczywistością. Nawet nie pomyśli o tym, żeby podjąć zmiany sposobu myślenia, czy poradzenia sobie z napięciami, z lękiem, ze wstydem, który zaczyna się wtedy bardzo mocno ujawniać. Dlatego też mówimy, że to jest suchy alkoholik, który nadal tkwi w tym, co doprowadziło go do uzależnienia.
Więc miesięczna abstynencja – taka pozorowana, wymuszona, a nawet jakoby wynikająca z własnej inicjatywy, zupełnie o niczym nie świadczy, nie jest znakiem zdrowia ani zdrowienia?
- W praktyce to oznacza to tylko, że zaprzestał pić się tylko na jakiś czas. Bo jeżeli nie wprowadza w swoim życiu podstawowych zmiany, to prowadzi to do nawrotu uzależnienia. Wytrzymuje na tym tak zwanym dupościsku do ostatniego dnia, kiedy sobie założył, żeby sobie coś chce udowodnić. I jak już ten deadline minie, natychmiast wraca – to nawrót uzależnienia - podsumowuje specjalistka.
Na czym polega "suchy kac"?
Na tym nie koniec minusów, jeśli chodzi o „dry january”. Bo choroba alkoholowa jest znacznie bardziej złożona i wielowymiarowa, niż wielu osobom się wydaje. Przez co przechodzą osoby, które celebrują miesięczną abstynencję? Niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, jak bardzo psychosomatycznie oddziałuje na organizm „suchy” miesiąc. Co to oznacza? Terapeutka uzależnień tłumaczy:
- Jeżeli powstrzymują się od picia alkoholu, czy od jakiejkolwiek substancji, to i tak mają objawy suchego kaca, mimo niepicia. To objawy, które są identyczne, jak te, które mają na następny dzień po spożyciu na przykład alkoholu.
- Czyli może być odwodnienie, ból i zawroty głowy, suchość w ustach, nudności, osłabienie organizmu, nadmierna potliwość, brak apetytu, albo na przykład silna potrzeba picia bardzo dużej ilości wody. Zamiast picia alkoholu, czy zażywania jakiejkolwiek innej substancji, to na przykład wypijają ogromne ilości wody, jedzą bardzo dużo słodyczy. Wiele osób jest takich, które na przykład śpią, bo część osób, które są na tak zwanym kacu, to przesypiają, jest to ucieczka w sen. I mimo tego, że nie piją, to te wszystkie objawy mają dokładnie takie same jakby pili.
Polecany artykuł:
Czy warto przestać pić przez miesiąc
Czy to oznacza, że dry january, sober october, czy jakakolwiek inna przerwa w piciu alkoholu nie ma sensu? Przeciwnie! Przerwa, a najlepiej zaprzestanie picia alkoholu, ma ogromny sens. Lekarze są dziś zgodni: nie ma bezpiecznej dawki alkoholu. Dlatego rezygnacja z alkoholu ma ogromne znaczenie, dla zdrowia fizycznego, psychicznego, dla funkcjonowania społecznego, dla dobra danej osoby i jej bliskich. Ale musi to być świadomie wybrana trzeźwość i zdrowienie, a nie tylko realizacja miesięcznego wyzwania, bez głębszej refleksji.
Psychoterapeuta, Specjalista psychoterapii uzależnień, Certyfikowany Terapeuta IAS, Pedagog, Zaawansowany Praktyk Podejścia Skoncentrowanego na Rozwiązaniach (Certyfikat drugiego stopnia IASTI), coach, dyplomowany doradca zawodowy, edukator dorosłych, trener rozwoju osobowości. Prowadzi terapie w łódzkiej Fundacji Przystań z Nami, w obszarach takich jak m.in. alkoholizm i inne uzależnienia od substancji psychoaktywnych, współuzależnienie od osób uzależnionych od substancji psychoaktywnych, syndrom DDA (Dorosłe Dzieci Alkoholików), syndrom DDD (Dorosłe Dzieci z Domów Dysfunkcyjnych), uzależnienia behawioralne (zakupoholizm, hazard, pracoholizm, inne uzależnienia).