Drugi szczyt zachorowań na grypę. W Łódzkim szpitalu brakuje łóżek
Jesteśmy w trakcie drugiego szczytu sezonu grypowego. Na oddziale pediatrycznym w Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi brakuje wolnych łóżek. Sytuacja może być jeszcze bardziej dramatyczna, niż pod koniec grudnia - ostrzegają lekarze.
Profesor Krzysztof Zeman, kierownik Kliniki Pediatrii, Immunologii i Nefrologii Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi w rozmowie w TVN24 alarmuje, że w związku ze zwiększoną zachorowalnością na grypę i covid-19, w łódzkiej placówce powoli zaczyna brakować miejsc.
- Teraz najwięcej przypadków to wirus grypy B i covid. Na oddziale niemowlęcym aż 30 procent to są dzieci, które leżą z covidem - powiedział.
To jeden z najtrudniejszych sezonów grypowych w ciągu ostatnich 10 lat
Od początku roku do rozwoju infekcji przyczyniało się wiele wirusów. To właśnie wtedy lekarze ostrzegali przed panującą tridemią.
-Mieliśmy takie falowanie od początku roku, te wirusy się zmieniały. Był wirus grypy typu A, przyszedł czas na adenowirusy, wirusy RSV też miały swoje pięć minut - wyjaśnia profesor.
Na Oddziale w Insytucie Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi znajduje się 48 łóżek dla dzieci. Niestety, grypa znów powróciła i uderzyła w system ochrony zdrowia tak mocno, jak w grudniu ubiegłego roku. Oprócz grypy, wiele infekcji spowodowanych jest zakażeniem koronawirusem.
Potwierdzeniem są same statystyki. W drugim tygodniu marca W Polsce odnotowano 235 tys. zachorowań na grypę. Ponad 100 tys. pacjentów stanowiły dzieci do 14. roku życia. Specjaliści alarmują, że taka sytuacja może jeszcze potrwać co najmniej dwa tygodnie. Lekarze zgodnie twierdzą, że ten sezon należy do najtrudniejszych na przestrzeni ostatnich lat. Od początku sezonu grypowego w Polsce odnotowano aż 4,5 mln przypadków grypy. Wśród pacjentów zmarło 114 osób. Choć liczba zachorowań znów wzrasta, eksperci uspokajają, że w czasie okołowielkanocnym powinno dojść do wyciszenia szczytowej fali. Wszystko dlatego, że ze względu na zwiększoną liczbę dni wolnych wśród dzieci i młodzieży szkolnej, wirus może się wyciszyć.