Dr Grzesiowski: Szczepimy się w tempie Bangladeszu, a milion dawek zalega w magazynach
Szczepienia w Polsce przebiegają w niezbyt imponującym tempie, zwłaszcza w porównaniu z innymi krajami Europy, na co wskazuje doktor Paweł Grzesiowski – pediatra, immunolog, ekspert ds. szczepień i prezes zarządu fundacji Instytut Profilaktyki Szczepień.
Szczepienia w Polsce zdaniem popularnego eksperta nie są prowadzone tak sprawnie i tak szybko, jak powinny. Inne europejskie państwa potrafią szczepić dwu-, a nawet trzykrotnie szybciej. I nie wynika to z braku szczepionek, lecz z niewystarczająco sprawnej dystrybucji. Problem może polegać także na zbyt małej liczbie lub przepustowości istniejących punktów szczepień. W związku z tym kolejka chętnych do szczepienia jest długa, mimo że szczepionek nie brakuje.
Doktor Grzesiowski o szczepieniach w Polsce
Doktor Paweł Grzesiowski tak podsumowuje polski system szczepień:
Jak ostatnio zacząłem przeglądać dane o szczepieniach, to my szczepimy na poziomie Bangladeszu. Siedemdziesiąt parę tysięcy dawek dziennie. To chyba nie jest najlepsza wizytówka, prawda? Szczepimy naprawdę bardzo powoli. Kraje takie jak Włochy, Francja szczepią po 150-200 tysięcy dawek dziennie. My szczepimy we wtorki, środy, czwartki i piątki. A co się dzieje w pozostałe trzy dni tygodnia? Nie wiemy. Nie ma dostaw. Punkty szczepień są nieczynne. Albo są ograniczone tylko do dużych szpitali. Nie tak powinno to funkcjonować. Nie wszystko można wytłumaczyć brakiem szczepionek. Na początku tych szczepionek rzeczywiście było bardzo mało. Ale w tej chwili mamy już ponad milion dawek zalegających w magazynach.
Porady eksperta