Dodatki covidowe pod kontrolą NIK. "15 tys. zł za 30 minut pracy"
Sprawa dodatków covidowych wypłacanych w trzech zachodniopomorskich szpitalach zwróciła uwagę Najwyższej Izby Kontroli. Kontrolerzy dotarli do szokujących informacji, zidentyfikowali m.in. wypłaty w wysokości 15 tys. zł dodatku covidowego za 30 minut pracy w miesiącu. To nie jedyny przykład, który poddaje w wątpliwość uczciwość placówek objętych kontrolą.
NIK kontroluje tzw. dodatki covidowe
Juz niemal rok temu Najwyższa Izba Kontroli zapowiedziała kontrolę wypłacania dodatków covidowych dla medyków udzielających świadczeń zdrowotnych pacjentom z podejrzeniem i zakażeniem wirusem SARS-CoV-2. Decyzja NIK w tej sprawie była podyktowana licznymi doniesieniami o nieprawidłowościach w wypłacaniu ww. dodatków oraz licznych skarg, które wpływały do NIK.
Szczególną uwagę kontrolerów NIK zwróciły placówki i oddział NFZ z województwa zachodniopomorskiego. Weryfikacji poddano działania i dokumentację z okresu pomiędzy rokiem 2020 a 2021.
Ustalenia kontrolerów NIK szokują
Ustalenia kontrolerów Najwyższej Izby Kontroli zostały przedstawione w trakcie posiedzenia Parlamentarnego Zespołu ds. Nadużyć i Naruszeń Prawa w związku z COVID-19.
Otrzymywali nawet 40 tys. miesięcznie
Odnotowano przypadki, w których wielokrotnie wypłacano dodatki covidowe "jednej osobie w danym miesiącu, z tytułu wykonywania pracy w różnych podmiotach leczniczych". To dlatego dodatkowe świadczenie przekraczało ustalony na 15 tys. zł miesięcznie limit. Rekordziści otrzymywali ponad 40 tys. zł miesięcznie, dodatkowo do standardowej wysokości miesięcznego wynagrodzenia.
- W zachodniopomorskim oddziale NFZ w listopadzie 2020 roku dodatki w kwocie od 15 010 zł do 38 640 zł wypłacono 66 osobom, w tym 63 osobom przyznano dodatek dwukrotnie, a trzem trzykrotnie. W grudniu 2020 roku 75 osób dostało dodatki w kwocie od 15 101 zł do 33 458 zł, w tym 72 osoby dwukrotnie, a trzy trzykrotnie - relacjonowała ustalenia kontroli Bogumiła Mędrzak ze szczecińskiej delegatury NIK.
Analiza wysokości wypłat w kolejnych miesiącach także wzbudziła zainteresowanie kontrolerów. W styczniu 2021 roku 79 osobom wypłacono dodatki w kwocie od 15 100 zł do 38 640 zł, a w lutym 64 medyków wzbogaciło się o kwoty od 15 007 zł aż do 41 520 zł.
Szpitale wystawiały korekty na miliony złotych
Zachodniopomorski Oddział Wojewódzki NFZ "nie był uprawniony do weryfikacji osób zgłoszonych do otrzymania dodatku, a także do weryfikacji wysokości przyznanych dodatków. Była to kompetencja kierownika podmiotu leczniczego". Kierownik mógł także wystawiać korekty.
- Zasady sformułowane przez ministra zdrowia umożliwiały kierownikom podmiotów wielokrotne składanie korekt dokumentów rozliczeniowych, przez co - w tym okresie, w którym kontrolowaliśmy - zdarzało się, że korekty były składane nawet 8 miesięcy po upływie okresu rozliczeniowego - przyznała inspektor Mędrzak.
Liczba zgłoszonych w ten sposób osób do dodatku w szpitalach II i III poziomu zabezpieczenia, zwiększała się o prawie 75,6 proc., co podnosiło wartość wnioskowanych środków o 64,5 proc.
Tylko w listopadzie 2020 r. w jednym ze szpitali na skutek korekty zawnioskowano o zwiększenie środków o 2,7 mln zł.
15 tys. dodatku covidowego za 30 minut pracy w miesiącu
Kontrolerzy odnotowali również brak wymaganego potwierdzania i dokumentowania czasu świadczenia pracy przez osoby uprawnione do przyznania dodatku covidowego.
- W jednym z kontrolowanych szpitali ustaliliśmy, że 61,5 proc. osób otrzymywało dodatek za pracę powyżej 24 godzin w skali miesiąca, ale 38,5 proc. przypadków to takie, kiedy dodatek wypłacony był za pracę do 24 godzin w skali miesiąca. Z tego tytułu wypłacono 8,5 mln zł - tłumaczyły inspektorki NIK.
Inspektorzy podali, że w kontrolowanym czasie 18 osób otrzymało dodatki covidowe za 30 minut pracy w skali miesiąca, w łącznej kwocie ponad 140 tys. zł. Dwie osoby dostały dodatkowe świadczenie covidowe za 40 minut, jedna za 50 minut i kolejna za 53 minuty w miesiącu.
Co piąty z tych, którzy pracowali poniżej 24 godzin w skali miesiąca, dostał dodatek w kwotach od 14 do 15 tys. zł - wyliczała Bogumiła Mędrzak.
Dodatek otrzymywały osoby, które nie spełniały wymaganych kryteriów
Ustalono również, że dodatek covidowy otrzymywali nie tylko ci, którzy mieli bezpośredni kontakt z osobą zakażoną.
- W jednym ze szpitali ustalono, że warunek bezpośredniego kontaktu z osobą zakażoną wirusem SARS-CoV-2 spełniało 10 proc. osób otrzymujących dodatek, a w 90 proc. były adnotacje: "nie można wykluczyć kontaktu z osobą zakażoną, chorą na COVID-19, w ciągu dwóch ostatnich tygodni wynik testu był ujemny, test nie został wykonany, czy nastąpiła odmowa wykonania testu przez pacjenta" - informowała Bogumiła Mędrzak.
Niektórzy nie mieli żadnego kontaktu z zakażonymi
Wykryto także rozbieżności między poszczególnymi placówkami w zakresie otrzymanej kwoty na dodatki covidowe a liczbą covidowych łóżek.
- Jeden z kontrolowanych szpitali otrzymał na dodatki kwotę 71 mln zł, choć zapewniał od 63 do 88 łóżek covidowych. Drugi szpital otrzymał 45 mln zapewniając od 15 do 20 łóżek covidowych. Trzeci otrzymał 7 mln zł, a więc dziewięciokrotnie mniej niż pierwsza placówka, mimo, że zapewniał od 78 do 127 łóżek covidowych - wyliczała inspektorka.
Przeliczając to na liczbę personelu otrzymującego dodatek na dostępne w szpitalu łóżko covidowe, okazuje się, że w jednej z placówek przypadało od 21 do 31 osób na łóżko.
- Tyle osób otrzymało dodatki w przeliczeniu na jedno łóżko covidowe - podkreślała przedstawicielka NIK.
- Wystarczyło dotknąć rąbka szaty, żeby załapać się na dodatek - komentował ustalenia NIK obecny na posiedzeniu Zespołu ds. Nadużyć i Naruszeń Prawa w związku z COVID-19 poseł Grzegorz Braun.
- W trakcie kontroli dwa szpitale, które miały nieprawidłowości w proporcjonalnym pomniejszeniu kwoty dodatku z powodu świadczenia pracy przez niepełny miesiąc, dokonały zwrotu środków - dodała Bogumiła Mędrzak.
Wiadomo już, że to nie koniec ustaleń instytucji w sprawie dodatków covidowych.
- Aktualnie toczy się kolejna kontrola doraźna. Jeszcze nie zakończona, więc na jej temat nie możemy się w tej chwili wypowiadać - mówiła Mędrzak.