Darmowe leki dla seniorów w praktyce. Emeryt pokazał „paragon grozy” z apteki
71-letni pan Ryszard, zważywszy na wiek, powinien móc korzystać z programu „darmowe leki dla seniorów”. Jednak boleśnie się przekonał, jak wygląda program w praktyce, gdy okazało się, że jest zakażony bakterią Helicobacter pylori i przez 10 dni musi zażywać leki. Emeryt pokazał "paragon grozy" z apteki.
"Paragon grozy" z apteki
Ryszard Mazurek pochodzi z Rybnika. 71-latek po ostatniej wizycie w aptece, pokazał swój „paragon grozy”. Fakt, że ceny leków są wysokie, jest tym bardziej trudny do przełknięcia w obliczu rządowych obietnic dotyczących programu darmowych leków dla osób 65+ i 18-. Mężczyzna, którego historię nagłośniła „Gazeta Wyborcza”, zdradził, ile pieniędzy zostawił podczas jednej wizyty w aptece.
Emeryt zapłacił kilkaset złotych, mimo obietnic darmowych leków
Za leki przepisane na 10 dni leczenia zakażenia bakteryjnego Helicobacter Pylori emeryt zapłacił dokładnie 435 zł 98 gr. Podczas wizyty w gabinecie lekarskim, pytał o darmowe leki, ale lekarka pozbawiła go złudzeń. Darmowe leki to wybrane pozycje z listy leków, w dodatku mogą być przepisywane tylko w gabinetach, które mają umowę z NFZ.
Na ten moment na liście darmowych leków jest 2800 produktów dla osób 18- i o tysiąc więcej produktów dla grupy wiekowej 65+. Podczas prywatnej wizyty, takiej recepty nie da się uzyskać. Z uwagi na nierzadko odległe terminy wizyt na NFZ, to właśnie wizyty w prywatnych gabinetach są częstym wyborem pacjentów, potrzebujących pilnej konsultacji medycznej.
Wspomniane leki to tylko jedna 10-dniowa kuracja. Oprócz nich pan Ryszard przyjmuje inne leki na stałe. Leki kardiologiczne, które zażywa, to miesięczny koszt ok. 150-180 zł. Jeden zastrzyk dla żony pana Ryszarda, w związku z jej problemami z kręgosłupem i układem ruchu, to koszt 600 zł.
Jak przyznaje Ryszard Mazurek, do opublikowania informacji o „paragonie grozy” przekonały go rządowe wystąpienia, w których notable chwalą się programem darmowych leków. — Jestem osobą świadomą i wiem, że nie ma "darmowych" prezentów od państwa, za wszystkie i tak płacimy my, podatnicy – powiedział cytowany przez Wyborczą Pan Ryszard. Dodał, że ma świadomość też faktu, że program darmowych leków to nic innego, tylko „wyborcza propaganda partii rządzącej”.
CZYTAJ TEŻ: Pierwsze problemy z darmowymi lekami dla seniorów. Która data ważniejsza?