Czym jest 5-letni wskaźnik przeżycia? Prof. Rutkowski: Pacjent z reguły żyje długo i szczęśliwie
5-letni wskaźnik przeżycia to termin, który spędza sen z powiek wielu osobom chorym na nowotwory. Niektórzy rozumieją go bardzo jednoznacznie i boją się, że w ten sposób ocenia się ich szansę na to, czy przeżyją maksymalnie pięć lat. Prof. Piotr Rutkowski wyjaśnia, o co w tym wszystkim chodzi oraz wskazuje, jakie zmiany planowane są w ramach Narodowej Strategii Onkologicznej.

Zostało mi maksymalnie 5 lat życia - mówią osoby, które powołują się na 5-letni wskaźnik przeżycia, nie rozumiejąc zupełnie, o czym on świadczy. Sprawę wyjaśnia prof. Piotr Rutkowski, kierownik Kliniki Nowotworów Tkanek Miękkich Kości i Czerniaków, pełnomocnik dyrektora do spraw Narodowej Strategii Onkologicznej i Badań Klinicznych, Narodowego Instytutu Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie, Państwowego Instytutu Badawczego w Warszawie oraz przewodniczący Zespołu Ministra Zdrowia do spraw Narodowej Strategii Onkologicznej i przewodniczący Polskiego Towarzystwa Onkologicznego.
Co oznacza 5-letnie przeżycie? “Podstawowy wskaźnik w onkologii”
Prof. Rutkowski wyjaśnia, że pięcioletni wskaźnik przeżycia to odsetek chorych, którzy po rozpoznaniu nowotworu lub po zakończeniu leczenia przeżyją pięć lat. W idealnym scenariuszu zakładamy, że te wskaźniki wynoszą 100%, a zatem oznacza to, że każdy pacjent, który zachorował, po pięciu latach nadal żyje. Natomiast to nie określa docelowej długości życia pacjenta.
W dzisiejszych czasach uważa się, że te pięć lat jest takim okresem czasu, który z dużym prawdopodobieństwem gwarantuje, że pacjent jest wyleczony. To jest bardzo ważny wskaźnik dla nas, bo każdy z nas może być pacjentem. W związku z tym dążymy, żeby ten wskaźnik był jak najwyższy i to nie znaczy, że potem pacjent nagle ginie, umiera (przyp.redakcji). Nie, nie, nie. To znaczy, że potem z reguły żyje długo i szczęśliwie. I to jest tak ważny, to jest podstawowy wskaźnik w onkologii
- wyjaśnia prof. Piotr Rutkowski.
A zatem w onkologii używa się głównie dwóch wskaźników, jeden określa liczbę osób, które zachorują na nowotwór, a drugi, ile z nich przeżywa danego raka. Specjalista wskazał, że pod uwagę brane są także wskaźniki umieralności, natomiast one mogą mieć skumulowany charakter. Natomiast wspomniany 5-letni wskaźnik jest dobrym odzwierciedleniem zarówno jakości jak i możliwości leczenia.
Jako przykład profesor wskazał zapadalność na nowotwory skóry, czyli czerniaki. Okazuje się, że jeszcze ok. 8-9 lat temu kiedy ktoś w Polsce zachorował na czerniaka, to jego średnia szansa 5-letniego przeżycia mieściła się w granicach 53%. Obecnie ten trend mocno uległ zmianie.
- Teraz ma około 80%. To jest olbrzymia zmiana i wynika z dwóch rzeczy tak naprawdę. A mianowicie z tego, że wzrasta nasza świadomość, czyli zwracamy jednak uwagę na to, co mamy na skórze, czyli wcześniej zgłaszamy się do lekarza, a po drugie, wprowadziliśmy także skuteczne terapie w przypadkach zaawansowanych i one rzeczywiście bardzo szybko wpłynęły na poprawę tych właśnie wskaźników. W związku z tym to nie jest czysta statystyka, ale to jest rzeczywistość, z którą mamy do czynienia - podsumowuje przewodniczący Polskiego Towarzystwa Onkologicznego.

Narodowa Strategia Onkologiczna - co nowego czeka pacjentów chorych na raka?
Jak już wspomnieliśmy, nasz rozmówca, prof. Piotr Rutkowski jest także przewodniczącym Zespołu Ministra Zdrowia do spraw Narodowej Strategii Onkologicznej. Stąd nie mogło zabraknąć pytań także w tym zakresie. Otóż już w kwietniu br. w życie wchodzi ustawa o Krajowej Sieci Onkologicznej, do projektu zaś zostanie włączone 271 lecznic, jednak co to oznacza dla samych pacjentów? Na te i wiele innych pytań odpowiada wspomniany wyżej gość Poradnika Zdrowie.
- To oznacza przede wszystkim, że poprawi się koordynacja dla przeciętnego pacjenta, czyli pacjent, który trafi do któregokolwiek szpitala w sieci, nie zostaje pozostawiony sam sobie. Nawet jeżeli to jest mniejszy szpital tzw. SOLO jeden, musi skontaktować się z SOLO trzy i mieć regularną opinię, co robimy dalej. Ustalić plan leczenia [...] koordynator ma pomóc przekazać pacjenta pomiędzy ośrodkami i to w obie strony, bo po pewnym czasie może się okazać, że część leczenia może być znowu prowadzona bliżej miejsca zamieszkania i znowu pacjent może wrócić do tego mniejszego ośrodka, z SOLO III, tak zwanego do SOLO I i to jest jakby podstawowa zmiana dla pacjenta - wyjaśnia prof. Rutkowski.
Niemniej to nie koniec planowanych zmian. Okazuje się, że wszyscy pacjenci, u których zdiagnozuje się chorobę nowotworową będą posiadać karty DiLO, czyli karty diagnostyki leczenia onkologicznego. Na ten moment nie jest ona wystawiana wszystkim pacjentom. Poza tym resort planuje jeszcze w tym roku wdrożyć rozwiązanie elektroniczne, czyli wprowadzenie kart e-DiLO.
DiLO narzuca przede wszystkim pewne czasowe ramy realizacji diagnostyki i leczenia i to jest bardzo ważna zmiana, bo część pacjentów w Polsce i to wcale nie taka mała, była cały czas diagnozowana i leczona poza systemem DiLO, czyli sposób totalnie niekontrolowany, jeżeli chodzi o warunki diagnostyki i leczenia i to jest, uważam, dla nas jako każdego obywatela bardzo duża zmiana
-podkreśla specjalista.
Będzie więcej nowych badań przesiewowych? Czas na zmianę myślenia
W tematyce onkologii nie mogło zabraknąć także wciąż niedocenianej przez wielu pacjentów roli profilaktyki i samoświadomości. Prof. Rutkowski przypomniał, że wielu chorób można by uniknąć, ponieważ stoją za nimi czynniki środowiskowe.
50% nowotworów jest zależnych tylko i wyłącznie od naszego stylu życia. Czyli jeżeli byśmy nie palili, ograniczyli alkohol, ruszali się, nie byli otyli, ograniczyli ekspozycję na promieniowanie ultrafioletowe, to już mamy szansę żyć dużo dłużej i szczęśliwiej oraz zmniejszyć ryzyko zachorowania nowotwory
- przypomina.
Onkolog odniósł się także do codziennych pułapek, na które wielu z nas nie zwraca uwagi, a wręcz traktuje je jako coś zupełnie normalnego. Jako przykład wskazał choćby ekspozycję różnych produktów, w tym batoników i innych słodyczy, które celowo są umieszczane na wysokości dziecka, tak by nie tylko je zobaczyło, ale było w stanie po nie sięgać.
- Jeżeli pójdziemy do sklepu i główne, co nam się rzuca w oczy, to papierosy i alkohol to tak naprawdę, przede wszystkim my jako klienci, którzy już chcemy zaszkodzić sobie, ale też często i innym powinniśmy się o to zapytać. A zatem wykonać czasem dość wstydliwy gest, że chcemy kupić papierosy etc. - dodaje.
A co poza samą świadomością pacjentów i potrzebą jej wzmacniania? Czy w ramach Narodowej Strategii Onkologicznej planowane są nowe badania przesiewowe i inne formy, które ochronią Polaków przed nowotworami? Na te i wiele innych pytań odpowiada prof. Piotr Rutkowski w naszym materiale wideo, który znajduje się w górnej części materiału. Serdecznie zapraszamy do jego obejrzenia.