Czy grypa może przyczynić się do choroby Parkinsona?
Po pandemii grypy w 1918 r. nastąpił gwałtowny wzrost liczby zachorowań na chorobę Parkinsona. Nowe badanie sugeruje, że może istnieć związek między zakażeniem grypą a zwiększonym ryzykiem choroby Parkinsona. Raport z badania ukazał się na łamach "JAMA Neurology".
Środowisko medyczne już od dziesięcioleci podejrzewało, że może istnieć związek pomiędzy zachorowaniem na grypę a wystąpieniem choroby Parkinsona - przewlekłego, postępującego zaburzenia układu nerwowego, objawiającego się problemami z poruszaniem się, zmianami poznawczymi i szeregiem innych symptomów.
Po pandemii grypy 1918 r. odnotowano znaczny wzrost zachorowań na chorobę Parkinsona, jednak niektóre przypadki powiązano z genetyką oraz wpływem czynników chemicznych na środowisko. Jednoznacznych przyczyn choroby Parkinsona nie ustalono jednak do dziś. Nie ma także leku, który odwróciłby proces chorobowy. Stosowane w leczeniu choroby Parkinsona leki jedynie hamują proces jej rozwoju.
Badacze postanowili sprawdzić, czy istnieje związek pomiędzy grypą a chorobą Parkinsona. Do tego celu posłużono się informacjami o stanie zdrowia pacjentów z bazy danych duńskiej służby zdrowia. Analiza obejmowała ponad 10 tys. mężczyzn i kobiet, u których zdiagnozowano chorobę Parkinsona w latach 2000-2016. Eksperci porównali je z danymi ponad 50 tys. pacjentów z grupy kontrolnej, które były dopasowane pod względem wieku i płci.
W tym miejscu warto zaznaczyć, że choroba Parkinsona rozwija się latami i początkowo może dawać jedynie subtelne objawy, takie jak drżenie rąk. Zdiagnozowanie choroby może zająć lekarzom lata, więc jakikolwiek związek między infekcją grypową a chorobą będzie widoczny dopiero znacznie później.
Naukowcy odkryli, że osoby, które przeszły grypę były o 70 proc. bardziej narażone na zachorowanie na chorobę Parkinsona 10 lat później i o 90 proc. 15 lat później.
Niektórzy badacze spekulują, że infekcje mogą przyczyniać się do rozwoju choroby Parkinsona, powodując zapalenie ośrodkowego układu nerwowego. Autorzy przyznają jednak, że badanie miało pewne ograniczenia i nie należy nadmiernie interpretować jego wyników. Potrzebne są dalsze analizy, które może w przyszłości potwierdzą ten związek.