Część pacjentów chorych na raka wątroby bez dostępu do nowoczesnej terapii
Pacjenci chorujący na zaawansowanego nieoperacyjnego raka wątrobowokomórkowego nie mają możliwości leczenia za pomocą skutecznej terapii, mimo że ta jest dobrze znana i dostępna w innych krajach Unii Europejskiej – alarmują eksperci i sami chorzy. Terapia skojarzona u części pacjentów pozwala na całkowitą remisję nowotworu, a u pozostałych znacząco wydłuża czas przeżycia. Chociaż jest ona rekomendowana zarówno przez polskich, jak i światowych ekspertów, to jednak nie uwzględnia jej najnowsza, styczniowa lista refundacyjna.
Spis treści
- Na czym polega skuteczna terapia HCC
- Brak dostępu do leczenia to igranie z ludzkim życiem
- Kilkaset osób bez nadziei na przyszłość
Pacjenci chorujący na zaawansowanego nieresekcyjnego raka wątrobowokomórkowego są w szczególnie trudnym położeniu. Nowotwór ten ma bowiem wyjątkowo niekorzystne rokowania z powodu dużej śmiertelności i jednego z najniższych wskaźników przeżycia pięcioletniego w porównaniu z innymi rodzajami nowotworów.
Obecnie w Polsce chorzy z zaawansowanym lub nieresekcyjnym nowotworem wątrobowokomórkowym bez przerzutów pozawątrobowych leczeni są suboptymalnie w pierwszej linii lekiem, który był standardem postępowania od 2008 r. W jeszcze gorszej sytuacji są osoby, u których zdiagnozowano zmiany pozawątrobowe – one nie mają dostępu do żadnej opcji leczenia. Mimo, że stan ogólny ich zdrowia pozwala na wdrożenie terapii, w programie lekowym nie przewidziano takiej możliwości.
Na czym polega skuteczna terapia HCC
Wynalezienie skutecznej strategii leczenia zaawansowanego raka wątrobowokomórkowego (HCC) zajęło naukowcom aż 12 lat. Terapia skojarzona z zastosowaniem ewacyzumabu i atezolizumabu, leków dobrze znanych i z powodzeniem stosowanych w innych wskazaniach, uznana została za terapię przełomową. U niemal 10 proc. pacjentów obserwowano całkowitą remisję nowotworu, u pozostałych zaś – znaczące wydłużenie czasu przeżycia.
Europejskie Towarzystwo Onkologii Klinicznej przyznało nowej terapii maksymalną liczbę punktów – 5 w skali NCBS, co oznacza, że powinna być niezwłocznie dostępna dla pacjentów. Terapia ta od 2020 r jest stosowana w większości krajów Unii Europejskiej. Jako leczenie pierwszej linii rekomendują ją zarówno Europejskie Towarzystwo Onkologii Klinicznej (ESMO), jak i polscy eksperci kliniczni.
Brak dostępu do leczenia to igranie z ludzkim życiem
Polscy pacjenci wciąż jednak mają dostęp jedynie do monoterapii. – W Polsce mamy do czynienia z paradoksem, jeśli chodzi o pacjentów z rakiem wątrobowokomórkowym. Albo leczy się ich lekiem starej generacji, przynoszącym gorsze efekty, co jest niezgodne z aktualnymi wytycznymi zarówno światowymi jak i polskimi, albo nie leczy się ich wcale, gdyż nie kwalifikują się do programu lekowego – zwraca uwagę Barbara Pepke, prezes Fundacji Gwiazda Nadziei.
- Mimo zapewnień Ministerstwa Zdrowia, że onkologia jest jednym z priorytetów obecnie prowadzonej polityki zdrowotnej, rak wątrobowokomórkowy jest nadal białą plamą na mapie onkologicznej w Polsce. Łatanie dziury poprzez udostępnienie pacjentom przestarzałej terapii, podczas gdy wiemy, że istnieje skuteczniejsza jest po prostu igraniem z ludzkim życiem. Pacjenci z rakiem wątrobowokomórkowym mówią o strachu, bezsilności i złości na system ochrony zdrowia, który pozostawił ich zdanych na samych siebie w walce ze śmiertelną chorobą. Czują złość, bo przez lata żyli nie wiedząc, że są zakażeni wirusem zapalenia wątroby typu C (HCV), który doprowadził do marskości wątroby, a następnie do rozwoju agresywnego nowotworu. Gdyby wprowadzono systemowe testowanie na obecność tego wirusa, prawdopodobnie nie musieliby teraz toczyć nierównej walki z nowotworem, najczęściej wykrywanym w zaawansowanym już stadium. Śladem pacjentów z innych krajów chcą otrzymać dostęp do nowoczesnej terapii optymalnej, dającej im największe szanse na wyleczenie lub wydłużenie życia – dodaje Barbara Pepke.
Kilkaset osób bez nadziei na przyszłość
Walka toczy się o niemal 300 ludzkich żyć – tyle osób w ciągu roku mogłoby skorzystać z nowej immunoterapii. Zarówno pacjenci i ich bliscy, jak i sami lekarze mają nadzieję, że Ministerstwo Zdrowia na kolejnej liście refundacyjnej uwzględni nowy standard leczenia w raku wątrobowokomórkowym, z którego korzystają już pacjenci m. in. w Austrii, Słowenii, Niemczech, Danii, czy Wielkiej Brytanii.
– Niestety program terapeutyczny leczenie raka wątrobowokomórkowego ma dosyć duże ograniczenia. Przede wszystkim ze względu na zawężone kryteria kwalifikacji i brak możliwości leczenia pacjentów ze zmianami pozawątrobowymi. A także na brak możliwości wyboru leku w pierwszej linii terapii, ponieważ są już zarejestrowane leki o wyższej skuteczności niż ten jedyny dostępny w programie lekowym. Nie są one niestety refundowane w Polsce – wyjaśnia dr hab. n. med. Ewa Janczewska, specjalista chorób zakaźnych, hepatolog, z Wydziału Nauk o Zdrowiu Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Bytomiu i ID Clinic w Mysłowicach.
– Nie ulega wątpliwości, że leczenie od samego początku skuteczniejszym lekiem nowej generacji jest dużo lepszym rozwiązaniem niż zastosowanie suboptymalnej terapii. Połączenie immunoterapii z leczeniem antyangiogennym po raz pierwszy w historii przyczyniło się do całkowitej remisji choroby u prawie 10% pacjentów, a u pozostałych pozwoliło na wydłużenie czasu przeżycia. Dlatego zarówno my – środowisko medyczne, jak i nasi pacjenci czekamy z niecierpliwością i nadzieją na decyzję Ministerstwa Zdrowia o objęciu refundacją nowego standardu leczenia pacjentów z zaawansowanym lub nieresekcyjnym nowotworem wątrobowokomórkowym – dodaje dr hab. n. med. Ewa Janczewska.
Porady eksperta
Polecany artykuł: