"Coś się poprawia". Ewa Błaszczyk z nadzieją o zdrowiu córki
O powrót do zdrowia ukochanej córki znana aktorka walczy już od 23 lat. Ewa Błaszczyk nie poddaje się i wierzy, że Ola się wybudzi. Nowe badania wykazały, że warto mieć nadzieję, bo przeprowadzony wcześniej zabieg, przyniósł pozytywne rezultaty.
W trakcie leczenia córki Aleksandry, Ewa Błaszczyk otworzyła fundację "Akogo?”, a także Klinikę Budzik, w której przebywają pacjenci w śpiączce. Placówce udało się wybudzić kilkudziesięciu chorych.
Córka Ewy Błaszczyk jest w śpiączce od 23 lat
Aleksandra zapadła w śpiączkę, gdy miała 6 lat. Dziewczynka zakrztusiła się tabletką i nawet błyskawicznie udzielona pomoc, nie uchroniła dziecka przed obrzękiem mózgu. O zdrowie córki lubiana aktorka walczy już 23 lata.
Ola nadal przebywa w Klinice Budzik dla osób dorosłych, która funkcjonuje przy Szpitalu Bródnowskim w Warszawie, gdzie jest rehabilitowana i przeszła zabieg wszczepienia stymulatora mózgu, który miał na celu poprawę jego ukrwienia.
- To jest walka z czasem, bo staramy się ją utrzymać w jak najlepszej formie, stymulujemy wszystkie bodźce. To jest też ciężka praca sztabu ludzi od rana do nocy – wyjaśniła Ewa Błaszczyk w rozmowie z agencją Newseria Lifestyle.
"Odzywają się płaty czołowe"
Teraz Ewa Błaszczyk przyznała, że ciężka praca przynosi efekty. Stan Oli poprawił się. - Tutaj jest jednak bardzo duża odległość czasowa od urazu, mimo to w czynnościowym rezonansie magnetycznym widać, że na przykład odzywają się płaty czołowe, a więc coś się poprawia, nie psuje – podkreśliła aktorka.
Mama Oli wierzy, że postęp medycyny przyniesie nowe metody leczenia. – Gdyby się okazało, że coś możemy odbudować w tych neuronach, to by była wielka sprawa. Dzieje się w tej nauce, więc może coś się pojawi – wyznała Ewa Błaszczyk.