Coraz więcej 30-40 latków choruje na raka. Powód skrywa się w dzieciństwie
Dawniej o raku jelita grubego mówiono, że jest to choroba wieku podeszłego i diagnozę słyszą osoby po 50. roku życia. Dziś coraz częściej słyszymy, że przypadłość ta spotykana u znacznie młodszych pacjentów. Co gorsza, wielu z nich dowiaduje się o chorobie kiedy ta przybiera zaawansowane stadium. Sprawdzamy, skąd ta zmiana.

Dr Rebecca D. Kehm, epidemiolożka z Mailman School of Public Health, Columbia University wskazuje, że do jej gabinetu coraz częściej trafiają osoby w wieku od 30. do 40. roku życia, u których zdiagnozowano raka jelita grubego w zaawansowanym stadium. Niestety doświadczenia naukowczyni są zbieżne z obserwowanym trendem ukazującym, ze choroby nowotworowe coraz częściej dotykają znacznie młodszych ludzi.
Rak w młodym wieku. Na co chorujemy?
Najnowsze badania opublikowane na łamach Cancer Epidemiology, Biomarkers & Prevention wskazują, że coraz częściej raka diagnozuje się na wczesnych etapach dorosłości oraz w średnim wieku. Jak wynika z analiz, gwałtowny wzrost przypadków obserwuje się w odniesieniu do nowotworów przewodu pokarmowego, choć nie tylko. Na liście następujące przykłady:
- rak jelita grubego,
- rak żołądka,
- rak trzustki,
- rak piersi,
- rak macicy.
Okazuje się, że w jednym z przeprowadzonych niedawni badań ustalono, że w latach 2010-2019 o 15% wzrosła liczba przypadków nowotworów przewodu pokarmowego w grupie Amerykanów, którzy nie ukończyli jeszcze 50 lat. Natomiast wskaźniki zapadalności na raka piersi u kobiet przed 50-tką wzrosły o 8%.
Wyraźnie dzieje się coś innego, co sprawia, że młodzi ludzie są podatni w sposób, w jaki nie było to w przypadku poprzednich pokoleń
- zaznacza dr Rebecca Kehm.
Co więcej, naukowczyni zaznacza, że rosnącego trendu zachorowań na raka w młodym wieku nie można tłumaczyć faktem, że osoby te częściej wykonują badania przesiewowe. Niepokojące jest również to, że rosnącego trendu nie można wyjaśnić także predyspozycjami genetycznymi. Powodem jest choćby fakt, że dziedziczenie mutacji takich jak np. BRCA obecnych w przypadku raka piersi i raka jajnika, a także kilka mutacji powiązanych z rakiem jelita grubego, czy rakiem trzonu macicy jest stabilne w czasie.
Gdyby zmiany genetyczne napędzały ten trend, spodziewalibyśmy się stopniowego wzrostu na przestrzeni wielu pokoleń, a nie gwałtownych wzrostów, które obserwujemy w ciągu kilku dekad
— dodaje dr Kehm.
Dlaczego coraz więcej młodych ludzi ma raka?
Skoro ani genetyka, ani wzrost częstości wykonywania badań przesiewowych nie determinuje wzrostu liczby przypadków zachorowań na raka, warto prześledzić inne możliwości.
Otóż zdaniem naukowców istnieje kilka teorii, odpowiadających za wzrost przypadków chorób nowotworowych w młodszej grupie pacjentów. Jako pierwszy czynnik pod uwagę brana jest otyłość. Choroba ta stanowi duże wyzwanie XXI wieku i wciąż odnotowuje się wzrost wskaźników tej przypadłości.
Nagromadzenie tkanki tłuszczowej przyczynia się utrzymywania przewlekłego stanu zapalnego w organizmie i wzroście guza nowotworowego. Jak podkreślają naukowcy, z dużych badań populacyjnych wynika, że otyłość wiąże się ze zwiększonym ryzykiem wystąpienia niektórych rodzajów raka, w tym raka jelita grubego, czy raka piersi.
W świecie naukowym są także stanowiska, że to właśnie otyłość może stanowić ukryty czynnik ryzyka, taki jak niewłaściwa dieta pełna cukru i wysokoprzetworzonej żywności i małej dawki błonnika i siedzący tryb życia.
Z kolei badanie prowadzone przez dr. Joela T. Gabre Dionigi, gastroenterologa z Columbia University Irving Medical Center oraz onkolożkę, dr Yoannę S. Pumpalovą opiera się na dotychczasowych ustaleniach naukowych łączących spożywanie ultraprzetworzonej żywności z rakiem jelita grubego.
Dostarczono nawet pierwszych dowodów na to, że dieta może odgrywać kluczową rolę, zwłaszcza w kontekście wczesnego etapu nowotworów. Co więcej, wspomniany zespół sugeruje, że niektóre kwasy tłuszczowe takie jak oleje z nasion soi, kukurydzy, czy słonecznika obecne w przetworzonej żywności mogą zaburzać mikrobiom jelitowy. To z kolei może wywołać wspomniany przewlekły stan zapalny, uszkodzić DNA i wywołać powstawanie złośliwych zmian.
Nadmiar tłuszczu w organizmie może nasilać te procesy, ale sama otyłość nie wydaje się być konieczna do rozwoju wczesnego raka jelita grubego, ani nawet nie jest głównym czynnikiem wywołującym chorobę
- wyjaśnia dr Gabre.
Naukowiec wyjaśnia, że jego zespół porównał próbki tkanek pobrane od kilkudziesięciu pacjentów z wczesnym i późnym początkiem nowotworu, co pozwoliło wysnuć opisane wnioski. Konieczne jest wykonanie dodatkowych badań w tym również eksperymentów na mysich modelach. Natomiast zgromadzone dane potwierdzają hipotezę, że za epidemię wczesnych nowotworów jelita grubego stoją fundamentalne i szkodliwe zmiany w odżywianiu.
Począwszy od lat 60. i 70. XX wieku ludzie w USA i innych krajach uprzemysłowionych zaczęli jeść radykalnie inne diety, pełne fast foodów i wysoko przetworzonych składników. Obecnie możemy zaobserwować, co się stanie, gdy te pokolenia dorastają
- podsumowuje naukowiec.
Nie tylko dorośli. Zwróć uwagę na to, co jedzą twoje dzieci
Ważną informacją jest fakt, że jeśli wskazana teoria okaże się prawdziwa, może stać się pomocna w wyjaśnieniu, dlaczego trak dotyka także młode wysportowane osoby, które nie mają nawet nadwagi ani nałogów. Zdaniem dr. Graber’a istotne mogą być wzorce żywieniowe już z okresu wczesnego dzieciństwa. To one mogą wyrządzić trwałe szkody nawet u osób, którzy z czasem nabierają zdrowych nawyków.
- Sugeruje to, że musimy przeprowadzić więcej długoterminowych badań nad wpływem odżywiania dzieci i że powinniśmy dwa razy zastanowić się nad tym, czym karmimy nasze pociechy - dodaje dr Graber.
Badania sugerują również, że to, co jedzą dzieci, jaki jest ich poziom aktywności, może mieć trwały wpływ na ryzyko występowania przypadków raka piersi w późniejszym etapie życia.