Choroba córki zniszczyła jej małżeństwo. Lucyna Malec od 26 lat zajmuje się niepełnosprawną Zosią

2024-08-19 11:34

Dziecięce porażenie mózgowe to problem na całe życie, niejednokrotnie zmieniający losy wszystkich członków rodziny. Ważne, by mówić o tym głośno i zapobiegać naturalnemu procesowi izolacji osób z niepełnosprawnościami oraz ich bliskich. Bezcenne, jeśli temat podejmują osoby publicznie znane i cenione.

Choroba córki zniszczyła jej małżeństwo. Lucyna Malec od 26 lat zajmuje się niepełnosprawną Zosią
Autor: lucynamalec.official/Instagram

Danuta Zimińska, sympatyczna nauczycielka z serialu "Na Wspólnej", uchodzi za osobę po przejściach, ale zarazem "równą babkę" z życiowym doświadczeniem, mądrą i życzliwą, wspierającą swoich uczniów.

Jej delikatny, ale wyraźny ciepły uśmiech, to znak rozpoznawczy 58-letniej aktorki Lucyny Malec, wcielającej się od lat w rolę Danuty. Trudno, śledząc losy serialu, uwierzyć, że prywatnie Lucyna Malec może mieć poważne trudności. Tymczasem ta zmaga się z poważną niepełnosprawnością córki.

P. SZROT: PREZYDENT BĘDZIE DZIAŁAŁ, ŻEBY NIEPEŁNOSPRAWNI UZYSKALI WYŻSZE WSPARCIE

Lucyna Malec: na co choruje jej córka?

26 lat temu Lucyna Malec została mamą Zosi. Nic nie zapowiadało nieszczęścia, ciąża aktorki przebiegała prawidłowo. Poród jednak już nie.

– Nie mogłam Zosi urodzić, użyto vacuum i włożono moje dziecko do inkubatora, a ja zasnęłam, bo byłam bardzo zmęczona – opowiadała w VIVIE!

Jak wspominała aktorka, gdy ona spała, jej córka "umierała, ale nie umarła". Następnego dnia zobaczyła córkę zaintubowaną, bo dziecko w nocy przestało oddychać, lekarze cudem uratowali życie. W wyniku wylewu krwi do mózgu Zofia Malec doznała porażenia mózgowego, z którym wraz z mamą mierzy się do dziś.

Porażenie mózgowe i jego konsekwencje

– Wiem, że moja córka jest piękna. Widzę, że jest i mądra, i dowcipna, i bystra, ale jestem matką, więc mogę nie być obiektywna – mówiła Lucyna Malec w jednym z wywiadów. Wielokrotnie podkreślała też, że Zosia nadała sens jej życiu, pokazała, co jest w nim ważne, że mają niezwykłą więź.

Dziś już 26-letnia Zofia wciąż wymaga intensywnej opieki i wsparcia. Kobieta nie mówi, nie porusza się samodzielnie.

Aktorka przyznaje, że przez wiele lat wypierała problemy córki, nie była w stanie mówić o nich publicznie. Przełamała się dopiero niedawno, uświadamiając sobie, że otwarcie na takie tematy jest istotne nie tylko dla niej, ale przede wszystkim dla innych rodziców zmagających się z podobnymi problemami.

Przecież mogło być gorzej. Niektóre dzieci z porażeniem mózgowym zupełnie nie komunikują się ze światem, są leżące. Zdarza się też, że sprawność intelektualna jest znaczna, ale fizyczna gorsza i odwrotnie.

Porażenie mózgowe to wciąż, niestety, okrutna loteria. Na tę chorobę nie ma skutecznego lekarstwa. Rehabilitacją i codzienną mozolną pracą można czasem poprawić funkcjonowanie chorego do pewnego stopnia lub ograniczyć pogarszanie się jego stanu. Tyle i aż tyle.

Dorosłe dzieci samodzielne? "Zosia nie chce rozmawiać"

Lucyna Malec jest samodzielną mamą. Jej małżeństwo rozpadło się wkrótce po narodzinach Zosi. Aktorka rzadko mówi o byłym mężu i tamtych wydarzeniach. Z pewnością nie obwinia mężczyzny twierdząc, że jej skupienie na chorej córce w znacznym stopniu przyczyniło się do rozpadu małżeństwa. Zapewnia, że pozostają w poprawnych stosunkach.

To, niestety, także dość typowe. Mnóstwo kobiet zostaje bez wsparcia w sytuacji ciężkiej choroby i niepełnosprawności dziecka. Są zmuszone niejednokrotnie łączyć pracę zawodową z opieką nad dzieckiem. Do niedawna system karał je za to dodatkowo – świadczenie pielęgnacyjne przysługiwało tylko opiekunowi niepracującemu.

Od stycznie nie ma już tego krzywdzącego przepisu, ale są inne schody, choćby słynna 7 w orzeczeniu o niepełnosprawności.

Lucyna Malec, jak inni rodzice, martwi się o przyszłość swojej córki, co stanie się z nią, kiedy zabraknie jej mamy. Wielokrotnie wypowiadała się na temat różnych, nie do końca trafionych inicjatyw, które mają wspierać takie osoby jak jej córka Zosia i ich rodziny.

Przyznała, że jej formalnie dorosła córka uczęszcza na zajęcia do Ośrodka Wsparcia i Rehabilitacji dla Osób Niepełnosprawnych i jest to wspaniałe miejsce, ale takich ośrodków jest za mało, a potrzeby ogromne.

Od redakcji

Zosia oficjalnie zakończyła edukację, jest pełnoletnia, ale samodzielna być nie może. Nie brakuje "dorosłych dzieci" w znacznie gorszym stanie. Zofia w pewnym stopniu korzysta z komunikacji alternatywnej, głównie na zajęciach terapeutycznych. W domu często nie chce korzystać z takiego narzędzia.

Nie brakuje jednak osób, które w ogóle nie są w stanie się nim posługiwać. Brakuje specjalistów. Są schorzenia i stopnie niepełnosprawności, gdy komunikacja pozostaje wyzwaniem przyszłości. Tymczasem Ministerstwo Sprawiedliwości pracuje nad wciąż niejasnym projektem, który ma znieść w Polsce ubezwłasnowolnienie.

To idea szczytna i poniekąd słuszna, ale w naszej ocenie brakuje dyskusji na ten temat w przestrzeni publicznej,jasnego sygnału, że proponowane zmiany faktycznie mogą być korzystne dla wszystkich osób z niepełnosprawnością intelektualną, a plan jest klarowny i przemyślany.

Od kilkunastu dni czekamy na reakcję instytucji publicznych na przesłane przez nas pytania i publikację na ten temat. Wciąż głucha cisza.

Więcej na ten temat: 100 tysięcy ubezwłasnowolnionych odzyska prawa. Rodzice boją się konsekwencji

Sonda
Czy likwidacja ubezwłasnowolnienia faktycznie służy niepełnosprawnym?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki