Chora na gruźlicę odmówiła leczenia. Decyzja? Zostanie wyleczona siłą
42-letnia Amerykanka chora na gruźlicę przez ponad rok odmawiała przyjęcia leku ratującego życie i pozostania w izolacji - do czego próbowali ją przekonać i jej bliscy, i lekarze. Lekceważyła również sądowe nakazy leczenia. Władze w końcu straciły cierpliwość. Wydano nakaz jej aresztowania - chora trafi do specjalnej więziennej izolatki, w której zostanie wyleczona.
O sprawie poinformował w komunikacie prasowym departament zdrowia hrabstwa Tacoma-Pierce w Waszyngtonie. Jak napisano, w hrabstwie Pierce co roku notuje się około 20 przypadków aktywnej gruźlicy. Prawo stanowe nakazuje, by każdy z nich zgłaszać do lokalnego wydziału zdrowia. Współpracujący z nim urzędnicy dostali zadanie, by upewnić się, że każda z chorych osób otrzymuje stosowne leczenie.
"Niemal wszyscy pacjenci, z którymi się kontaktujemy, są bardziej niż szczęśliwi, że otrzymują leczenie, którego potrzebują, aby chronić siebie i naszą społeczność. Gruźlica jest śmiertelna i zaraźliwa. Ale da się to wyleczyć lekami." - podkreślono w komunikacie.
Taką pomocą nie była jednak zainteresowana jedna z chorych osób - 42-letnia kobieta (jej bliższych danych nie podano). Konsekwentnie unikała leczenia - mimo zaleceń lekarza, próśb bliskich i kilkunastu rozpraw sądowych, w których nakazywano jej pozostanie w izolacji domowej i przyjęcie leków.
Przez ponad rok lekceważyła nakazy sądu
Wiadomo, że kobieta choruje na gruźlicę od co najmniej półtora roku. Po zdiagnozowaniu choroby rozpoczęła leczenie, które miało trwać kilka miesięcy. Przerwała je niespełna 30 dni później. W styczniu 2022 r departament zdrowia wystąpił o pierwsze orzeczenie sądowe, które nakazywałoby jej leczenie i przymusową izolację w domu.
Taki nakaz wydano, jednak chora zlekceważyła i ten, i każdy z kilkunastu następnych, podobnych nakazów. Na niebezpieczeństwo zarażenia gruźlicą naraziła nie tylko swoich bliskich, sąsiadów, ale też inne osoby, z którymi miała kontakt, w tym personel medyczny, który udzielał jej pomocy na oddziale ratunkowym, gdzie trafiła po wypadku samochodowym.
Gruźlica to ogromne zagrożenie
Pracownicy departamentu zdrowia zwrócili się do sądu po raz szesnasty - tym razem jednak domagając się "ekstremalnych działań, które pozwoliłyby wymusić przestrzeganie przepisów dotyczących leczenia gruźlicy".
Sąd wydał nakaz aresztowania chorej, która zostanie przewieziona do „specjalnie wyznaczonego obiektu w więzieniu hrabstwa Pierce", gdzie zostanie odizolowana i poddana przymusowemu leczeniu.
Chociaż taki wyrok może wydawać się bardzo surowy, gruźlica jest bardzo poważnym zagrożeniem dla zdrowia publicznego. To choroba bakteryjna, wywoływana przez prątki gruźlicy. W Stanach Zjednoczonych jej przypadki są coraz rzadsze, co kraj ten zawdzięcza ścisłemu monitorowaniu chorych i ich leczeniu. Na całym świecie nadal zgłaszane są jej liczne przypadki, a tylko w 2021 roku zanotowano 1,6 mln zgonów z powodu tej choroby.
Na początku chory zwykle nie ma objawów, później pojawia się silny kaszel. Do zakażenia dochodzi drogą kropelkową, a wykasływane przez chorego prątki gruźlicy mogą przez dłuższy czas utrzymywać się w otoczeniu. Dlatego w takich przypadkach bardzo ważna jest izolacja (która trwa zwykle przez dwa tygodnie od rozpoczęcia leczenia).
Powstrzymanie choroby utrudniają szczepy oporne na antybiotyki, a jednym z czynników, które doprowadzają do powstania takich szczepów są chorzy, którzy przerywają leczenie lub go unikają.
Polecany artykuł: