Chiny ukrywały prawdę o koronawirusie? Są dowody!

2020-05-04 17:36

Australijski dziennik "The Daily Telegraph" opublikował szokujące doniesienia! Z raportu zachodnich wywiadów, do których dotarli dziennikarze, wynika, że Chiny celowo niszczyły dowody związane z epidemią koronawirusa, uciszały alarmujących o niej naukowców i nie dzieliły się wiedzą z innymi państwami!

Ilość zakażeń koronawirusem nie będzie gwałtownie rosnąć? Ministerstwo wyjaśnia
Autor: Getty Images

O tym, że są pewne dowody na to, że koronawirus pochodzi z laboratorium w Wuhan pisaliśmy tutaj: Są dowody, że koronawirus pochodzi z laboratorium w Wuhan

Australijski dziennik "The Daily Telegraph" opisuje zawartość 15-stronicowego raportu przygotowanego przez współpracujące w ramach sojuszu "pięciu oczu" służby specjalne USA, Wielkiej Brytanii, Kanady, Australii i Nowej Zelandii.

W raporcie znajdujemy dokładną analizę działania chińskich władz w pierwszej fazie pandemii koronawirusa. Już 31 grudnia Chiny zaczęły cenzurować informacje w internecie związane z takimi hasłami jak "Wuhan", "targ w Wuhanie" czy "odmiany SARS". 1 stycznia aresztowano ośmiu lekarzy z Wuhan, którzy ostrzegali o nowej groźnej chorobie. 3 stycznia chińskie władze medyczne nakazały przekazywanie wszystkich próbek nowego koronawirusa do specjalnych laboratoriów, albo niszczenie ich. Tego samego dnia wprowadzono zakaz publikowania informacji o nowej chorobie.

Cytowany przez "The Daily Telegraph" raport zarzuca też Chinom, że nie chciały przekazać innym państwom próbek z pierwszych przypadków zakażeń koronawirusem, co byłoby kluczowe w pracach nad szczepionką. Laboratorium w Szanghaju, które podało naukowcom na świecie kod genetyczny koronawirusa zostało zamknięte. Targ w Wuhanie, gdzie najprawdopodobniej doszło do pierwszych infekcji, zdezynfekowano nie dbając o dokładne badania, które mogłyby przybliżyć pochodzenie patogenu.

Czytaj więcej: CHIŃSKA MAKABRA. Tu KORONAWIRUSA kupisz z nietoperzem lub psem na obiad

- Pomimo istnienia od początku grudnia dowodów na transmisję wirusa między ludźmi władze Komunistycznej Partii Chin zaprzeczały temu do 20 stycznia - czytamy w przytaczanym przez dziennik fragmencie dokumentu. Zauważa się tam także, że podobną opinię, aż do połowy stycznia przedstawiała Światowa Organizacja Zdrowia.

To jednak nie koniec rewelacji wynikających z raporty wywiadów. Okazuje się, że w Wuhańskim Instytucie Wirusologii badano wirusy pochodzące od zwierząt. Zespół prowadzony przez Shi Zengli, który blisko współpracował z ośrodkami naukowymi w Australii i był częściowo finansowany przez to państwo, już w 2013 r. odkrył w odchodach nietoperzy w jaskini w prowincji Junnan wirusa o genotypie w 96,2 proc. pokrywającym się z wirusem SARS-CoV-2.

Czy to przypadek, że naukowcy z Wuhan pisali w 2015 r., że tego typu wirusy mogą zostać przeniesione z nietoperza na człowieka, a na wywoływaną przez nie chorobę nie ma lekarstwa? Tego nie wiemy, wiemy jednak, że  USA już w 2014 r. wycofały się z współfinansowania tego typu programów badawczych, tłumacząc, że te prace czynią wirusy jeszcze groźniejszymi i mogą spowodować wybuch pandemii. Na domiar złego w 2018 r. amerykańscy dyplomaci donosili o nieprzestrzeganiu zasad bezpieczeństwa w laboratorium w Wuhanie.

Rząd australijski przyjmuje pięcioprocentowe prawdopodobieństwo tego, że koronawirus wydostał się z laboratorium - przypomina dziennik podkreślając jednocześnie, że według powszechnej oceny naukowców SARS-CoV-2 przeniósł się na ludzi na targowisku w Wuhanie.

Czytaj też: Naukowcy już wiedzą, skąd się wziął koronawirus

Sonda
Co z tym koronawirusem?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki