CHIŃSKA MAKABRA. Tu KORONAWIRUSA kupisz z nietoperzem lub psem na obiad
Naukowcy podejrzewają, że koronawirus pochodzi z targowiska, na którym zabija się zwierzęta na oczach konumentów. Pacjent zero zaraził się jedząc ciepłe mięso dzikich zwierząt.
Koronawirus, podobnie jak wcześniej epidemia SARS (zespołu ciężkiej ostrej niewydolności oddechowej) z 2003 roku, pochodzi prawdopodobnie z tak zwanych„mokrych targowisk” w Chinach.
Są to bazary, na których znajdziemy wszystko, co żywe - świnie, nietoperze, psy, koty, szczury, węże, żółwie i ryby. Zwierzęta są zabijane na miejscu, a krew spływa na ulicę.
#zostań w domu i nastrój się pozytywnie! POSŁUCHAJ
Film z targowiska jest przerażający, zobaczcie sami:
- Dziki handel zwierzętami i ich mięsem to znakomita okazja, by wirus mógł przenieść się na ludzi. Mają tam z nimi bardzo bliski kontakt. Mnóstwo stoisk jest ściśniętych na małej przestrzeni, są tam patroszone i skórowane zwierzęta, krojone jest tam surowe i nieprzebadane mięso, są tam setki klatek z kurczakami– podaje businessinsider.com.
Naukowcy wskazują, że trzymanie różnych zwierząt przez dłuższy czas w dużej bliskości ze sobą i ludźmi prowadzi do powstania niezdrowego środowiska.
I tak prawdopodobnie wymutował wirus, który powoduje COVID-19. Nie jest to pierwszy taki przypadek - wcześniej z mokrych targowisk wymutował wirus SARS.
Chiny, dochodząc do takich wniosków, zakazały tymczasowo handlu dzikimi zwierzętami (26 stycznia). Po wybuchu epidemii SARS również zabroniono tam rozmnażania, transportu i sprzedaży dzikich zwierząt, ale zakaz ten zniesiono po sześciu miesiącach.
Mokre targowiska są cechą wspólną krajów azjatyckich. Znajdziemy je nie tylko w Chinach. Tutaj inny taki targ:
Czytaj więcej: