Był na L4 i wyszedł z domu. Chwilę później zjawiła się kontrola ZUS
Co rusz przypominamy, że ZUS ma prawo skontrolować dowolną osobę przebywającą na zwolnieniu lekarskim. Jednak dopóki nie doświadczymy tego faktu osobiście, mamy poczucie, że nas to nie spotka. Podobnie mógł zakładać pewien mężczyzna, który podczas L4 wyszedł z domu, a wtedy… zapukał urzędnik.
Toruński ZUS uznał, że skoro nie zastał chorego pracownika w domu, to ten ma obowiązek zwrócić wypłacone świadczenie. Sprawa trafiła do sądu, wiemy, kto wygrał i jak brzmiał wyrok wymiaru sprawiedliwości.
Nie było go w domu podczas kontroli. ZUS chciał odebrać mu zasiłek
Historię mężczyzny na zwolnieniu lekarskim opisały lokalne media. Jak wskazuje portal “Dziennik Toruński”, pan Kamil uległ wypadkowi w pracy. Uszkodzone ramię wymagało operacji, a kiedy opuścił szpital, podjął się rehabilitacji, którą następnie kontynuował w warunkach domowych. W tym celu korzystał z siłowni zewnętrznej, gdzie m.in. wykonywał ćwiczenia przy użyciu taśm oporowych, czy piłki.
Mężczyzna starał się także w miarę normalnie funkcjonować, odbierał córkę ze szkoły, szedł z nią na spacer, czy robił lekkie zakupy, by nie obciążać ręki. Niestety fakt, że bywał poza domem, przysporzył mu problemów.
Pewnego dnia do drzwi pana Kamila zapukał urzędnik Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w celu przeprowadzenia kontroli. Tego typu działania mają na celu sprawdzenie, czy świadczeniobiorca nie dopuścił się nadużyć i czy korzysta ze zwolnienia we właściwy sposób. A zatem, czy L4 nie służy do wyjazdu na wakacje, remontu etc. Pan Kamil miał pecha, nie było go w domu, kiedy pojawiła się kontrola ZUS.
Urzędnik zatem wystosował pismo do pana Kamila, informując, że nie zastał go w domu. W dokumencie miała być zawarta także adnotacja, że świadczeniobiorca ma usprawiedliwić swoją nieobecność do 9 czerwca br. Okazuje się, iż pismo nie dotarło do odbiorcy, nie otrzymał on nawet awizo, a to sprawiło, że nie stawił się w ZUS-ie. Konsekwencją była decyzja o cofnięciu świadczenia i zwrotu zasiłku chorobowego.
Sąd, odwołanie i zwycięstwo. Co wolno na L4?
Pan Kamil zaskarżył wydaną decyzję do sądu. Skorzystał z pomocy prawnika i ostatecznie wygrał. Jak wskazują toruńskie media, mężczyzna nie musi zwracać wypłaconych pieniędzy, co więcej nie był w stanie odnieść się do zarzutu, ponieważ nie otrzymał pisma z ZUS-u.
- Ubezpieczony, korzystając ze zwolnienia, może wszak wykonywać czynności niezbędne dla zaspokojenia jego podstawowych potrzeb życiowych, a nawet zmienić miejsce pobytu na czas leczenia. Co istotne może on, realizując zalecenia lekarskie, wyjść z domu np. na spacer. Może także udać się na wizytę kontrolną bądź rehabilitację, w tym przeprowadzaną samodzielnie, w warunkach domowych - brzmi fragment uzasadnienia wyroku sądu.
Asesor sądowy, Beata Szymańska podkreśliła, że ZUS mógł ponownie dokonać kontroli w innym terminie i wówczas wyjaśnić okoliczności poprzedniej sytuacji. Prawda jest jednak taka, że często nie wiemy, co nam wolno podczas zwolnienia lekarskiego, a z czego musimy zrezygnować.
Otóż ważne jest to, jaki zapis zostanie zamieszczony na L4. Jeśli tak jak w przypadku pana Kamila, lekarz oznaczy, że pacjent “może chodzić” używając kodu 2, to mamy prawo wyjść z domu i nie ma w tym nic podejrzanego.
A zatem jeśli posiadamy zwolnienie lekarskie “chodzące” to oznacza, że nasz stan zdrowia nie wymaga leżenia. Mamy prawo zadbać o podstawowe potrzeby, czyli wyjść do sklepu po zakupy, do apteki po leki, na spacer, do lekarza na kontrolę, na rehabilitację, czy zastrzyk.
Warto także zaznaczyć, że mamy prawo zmienić miejsce pobytu w trakcie trwania zwolnienia lekarskiego. Natomiast obowiązkiem pracownika jest poinformowanie o tym facie przełożonego oraz ZUS w ciągu trzech dni.