Borykała się z uporczywą wysypką. Ten objaw okazał się nowotworem
25-latkę często dopadało przeziębienie. Wiecznie skarżyła się na kaszel i zmęczenie. Zauważyła też na ciele podejrzane kropki. Początkowo myślała, że jej skóra mogła tak silnie zareagować na spray do opalania. Niestety prawda była o wiele gorsza.
25-letnia Lauren Aneesa Angrish jest z zawodu wizażystką. Aby spełnić swoje ambicje zawodowe, musiała ciężko pracować. Nadgodziny, ciągły stres i brak odpoczynku odbiły się na jej kondycji zdrowotnej. W ciągu roku kilkakrotnie borykała się z przeziębieniem – najbardziej w kość dawał jej kaszel. Do tego czuła się wyczerpana. Myślała, że po prostu potrzebuje urlopu, by zregenerować organizm, odreagować codzienny stres, napięcie i naładować akumulatory nową energią.
Tajemnicza wysypka okazała się objawem groźnej choroby
Pewnego dnia kobieta zauważyła, że na nodze ma liczne wykwity w postaci krostek. Najpierw zrzuciła to na karb stosowania sprayu do opalania. Z czasem jednak wysypka pojawiła się na całym ciele, mimo że Lauren już nie stosowała kosmetyku.
25-latka poszła więc do lekarza rodzinnego, by dowiedzieć się, co jej dolega. – Śmiał się ze mnie i powiedział, że mam po prostu wrażliwą skórę. Doradził mi, żebym zmieniła żel pod prysznic. To też nic nie pomogło – wyznała w rozmowie dla brytyjskiego portalu "The Sun".
W końcu do listy objawów Lauren dołączyły wymioty. Ponownie zgłosiła się do lekarza i poprosiła go, aby dał jej skierowanie na badanie krwi. Dzień później usłyszała diagnozę: ostra białaczka, czyli rzadki nowotwór złośliwy, które powstaje w szpiku kostnym. Rozpoczyna się wtedy, gdy nieprawidłowe białe krwinki zaczynają dzielić się w sposób niekontrolowany.
Teraz ostrzega innych
Młoda kobieta musiała przejść przeszczep szpiku, tzw. transplantację komórek krwiotwórczych. Teraz Lauren apeluje do młodych ludzi, by nie bagatelizowali niepokojących sygnałów, jakie wysyła ich organizm.
– Jeśli czujesz, że dzieje się coś niedobrego z twoim ciałem, zaufaj swojemu przeczuciu i nie bój się być asertywnym. Udaj się jak najszybciej do lekarza rodzinnego – apeluje Lauren.
Niestety dane udostępnione przez brytyjską organizację Teenage Cancer Trust nie napawają optymizmem. Spora grupa osób w wieku od 18 do 24 lat odkłada wizytę u lekarza rodzinnego, mimo doznawanych symptomów. Jedna trzecia młodych dorosłych unika gabinetów lekarskich, ponieważ są "zbyt przestraszeni", by dowiedzieć się, co im tak naprawdę dolega. Jak wynika z danych, 58 proc. respondentów uważa, że zmiany na skórze nie są dla nich powodem do niepokoju.
Pielęgniarka dr Louise Soanes z Teenage Cancer Turst wyjaśniła, że ignorowanie objawów jedynie opóźnia postawienie diagnozy i wdrożenie właściwego leczenia. Jak dodała, w Wielkiej Brytanii potrzebna jest kampania, która zwiększyłaby świadomość młodych dorosłych na temat chorób nowotworowych.