Błonica faktycznie zagląda nam w oczy? Pytamy rzecznika GIS o odporność populacyjną

2025-03-20 13:04

Dwa przypadki błonicy w Polsce, choroby, której nie było od 24 lat, sprawiły, że nie tylko szukamy informacji na jej temat, ale zaczynamy się obawiać o bezpieczeństwo nas wszystkich. Rzecznik GIS, Marek Waszczewski, uspokaja, że osłonowa tarcza przed błonicą jest wciąż naprawdę mocna. By ją jednak utrzymać, potrzebujemy opamiętania.

Błonica faktycznie zagląda nam w oczy? Pytamy rzecznika GIS o odporność populacyjną
Autor: GettyImages

Mamy już oficjalnie potwierdzone dwa przypadki błonicy we wrocławskim szpitalu. Stan sześcioletniego dziecka, niezaszczepionego wcześniej przeciw błonicy, pozostaje ciężki. Drugi chory to osoba dorosła, która miała kontakt z chorym 6-latkiem.

- Badania laboratoryjne wykazały wynik ujemny, dlatego że u pacjenta wdrożono bardzo szybko leczenie w kierunku błonicy. Badania były jednak tylko dodatkiem do diagnozy w tym przypadku. Pacjent wykazuje wszystkie objawy błonicy, jest w bardzo dobrym stanie - przekazała dr Janina Kulińska, rzeczniczka szpitala im. Gromkowskiego we Wrocławiu.

To już koniec? Możliwe są kolejne zakażenia groźną bakterią? Jak wygląda odporność populacyjna w Polsce? O to wszystko zapytaliśmy rzecznika Głównego Inspektoratu Sanitarnego, Marka Waszczewskiego.

Poradnik Zdrowie - Choroby zakaźne

Szczepienie przeciw błonicy nie daje ochrony na całe życie

Szczepienie przeciw błonicy nie daje ochrony na całe życie. Podobnie jak w przypadku wielu chorób zakaźnych nasza odporność z czasem spada i zalecane są szczepienia przypominające. W sytuacji zagrożenia błonicą sytuacja jest szczególna.

Ochrona przed błonicą jest nam zapewniana najczęściej za pomocą szczepionki skojarzonej przeciw błonicy, tężcowi i krztuścowi (dTap). Zaleca się w dorosłym życiu, gdy wygasa już ochrona wynikająca z obowiązkowego kalendarza szczepień, przyjmowanie szczepionki co 10 lat.

Potraktowałeś poważnie ostrzeżenia związane z kokluszem (krztuścem), który jest aktualnie zdecydowanie większym zagrożeniem w Polsce niż błonica? Szczepiąc się przeciw tej chorobie, możesz spać spokojnie, bo w pakiecie dostałeś jeszcze ochronę przed błonicą i przeciw tężcowi.

Zgodnie z obowiązującym w Polsce kalendarzem szczepień, ostatnią obowiązkową dawkę szczepionki przeciwko błonicy podaje się w 19 r.ż. W związku z wygasaniem odporności poszczepiennej osobom dorosłym zaleca się podawanie dawki przypominającej szczepionki przeciw błonicy, tężcowi i krztuścowi (dTap) co 10 lat

- przypomina rzecznik GIS i dodaje:

Warto rozważyć szczepienie w sytuacji, gdy w naszym otoczeniu pojawia się dziecko (tzw. szczepienia kokonowe), warto także zadbać o uzupełnienie i odnowienie szczepień przed egzotycznym wyjazdem. Podróżując do dalekich krajów, o odmiennym nie tylko klimacie, ale też o odmiennej sytuacji zdrowotnej, należy zweryfikować, czy nie jest konieczne uodpornienie się przeciwko innym chorobom.

Nie zapominajmy o ostatniej dawce szczepienia przeciw błonicy, w ramach bezpłatnego obowiązkowego kalendarza. Pacjent 18+ (do ukończenia 19 roku życia) może być zaszczepiony w poradni, w której jest zgłoszony do lekarza POZ.

Błonica - czy mamy jeszcze odporność populacyjną

Według szacunków (wciąż nie mamy pełnych danych o realizacji kalendarza szczepień w Polsce), obecnie poziom zaszczepienia populacji przeciw błonicy przekracza 90%.

Mamy problem? Marek Waszczewski przekonuje, że nie ma powodu straszyć błonicą, ale to nie może uśpić naszej czujności:

Oczywiście poziom wyszczepienia powinien być jak najwyższy, jednak fakt, że w Polsce nie pojawiają się rodzime przypadki błonicy wskazuje na to, że szczepienia działają. Nie znaczy to oczywiście, że należy ich zaprzestać. Pamiętajmy, że to właśnie dzięki szczepieniom wiele chorób zostało opanowanych, a niektóre zniknęły całkowicie. Nie oznacza to niestety, że możemy o nich zapomnieć – mogą powrócić, jeżeli zaprzestaniemy szczepień.

Zobacz: Te szczepienia trzeba powtarzać

Błonica: co to za choroba

Błonica jest chorobą wysoce zakaźną i szczególnie niebezpieczną dla populacji. Wywołują ją bakterie maczugowca błonicy. Przenosi się drogą kropelkowo-powietrzną lub przez bezpośredni kontakt z wydzielinami albo przedmiotami osobistymi osoby chorej lub nosiciela. Głównym źródłem zakażenia jest człowiek. Okres wylęgania może wynosić od 1 do 7 (10) dni. Wybrane szczepy bakterii produkują toksynę błoniczą, która ma potencjał uszkodzenia mięśnia sercowego, mózgu czy nerek.

W typowych przypadkach, bakteria atakuje górne drogi  oddechowe, najczęściej wywołuje zapalenie gardła i krtani. Możliwe jest również zapalenie skóry, spojówek lub narządów płciowych. W początkowej fazie choroby pojawiają się gorączka, dreszcze, ból gardła, ból głowy, trudności z połykaniem.

Wraz z rozwojem zakażenia dochodzi do znacznego powiększenia węzłów chłonnych i obrzęku szyi. Na błonie śluzowej gardła i migdałków występują charakterystyczne biało-szare naloty. Dochodzi do zmniejszenia światła dróg oddechowych, co grozi uduszeniem - z tego względu choroba dawniej nazywana była „duszącym aniołem”. Mogą wystąpić zaburzenia rytmu serca, drgawki, porażenia mięśni, a nawet zgon.

Choroba występuje przede wszystkim w przeludnionych krajach w Afryce, Azji czy Ameryce, w których nie wprowadzono szczepień lub je zaniedbano. Ryzyko zakażenia jest najwyższe u niezaszczepionych osób wyjeżdżających w zagrożone rejony i u osób z zaburzeniami odporności, w tym po przeszczepieniu narządu.

Poradnik Zdrowie Google News

Błonica i reszta - potrzebne rozwiązania systemowe

Ostatnie działania podejmowane przez Ministerstwo Zdrowia i główny Inspektorat Sanitarny pokazują wyraźnie, ze ewentualne zagrożenia epidemiczne traktowane są bardzo poważnie. Istotna jest jednak nie tylko edukacja i skuteczniejsza walka z ruchami antyszczepionkowymi, ale także uporządkowanie systemu. 

Zapowiadana od pewnego czasu kontrola kart szczepień polskich dzieci ruszy najpewniej w kwietniu. To przedsięwzięcie trudne pod względem logistycznym, angażujące wiele osób, wymagające czasu:

Kontrola odbędzie się w ponad 10 000 punktów szczepień, dysponujących kartami uodpornienia 7,5 miliona dzieci i młodzieży. Karty są prowadzone w wersji papierowej, czas trwania kontroli w poszczególnych punktach będzie zależał od ich liczby

- wyjaśnia nam Marek Waszczewski.

A co z elektroniczną kartą szczepień, która rozwiąże problem raz na zawsze, pozwoli mieć nad realizacją szczepień obowiązkowych większą kontrolę? Zgodnie z zapowiedziami resortu zdrowia powinna powstać do końca 2025 roku.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki