Biohacking, czyli kamera w oku i pies z dwoma ogonami
Biohacking, czyli ingerencja w DNA, staje się coraz powszechniejsza. Modyfikacje DNA wykorzystywane są nie tylko do leczenia, ale także... do tworzenia. O ile sztuczne oko z wbudowaną kamerą nie dziwi (w końcu fantazja filmowców oswoiła nas z pewnymi nowinkami), o tyle tworzenie dzieci... A taki eksperyment miał już miejsce.
Biohacking to nazwa stosowana do działań mających na celu modyfikację DNA. Takie "zrób to sam", tylko, że w naturze. Naukowcy modyfikują ludzkie embriony, dzięki czemu są w stanie usunąć gen odpowiedzialny za chorobę serca. Mogą także usunąć gen odpowiedzialny za paraliż kończyn.
Polecamy: CHOROBY GENETYCZNE: przyczyny, dziedziczenie i rozpoznanie
Takie zmiany genetyczne pozwalają na leczenie - np. nienarodzonych jeszcze dzieci, u których wykryto wady genetyczne. Można im także zmienić kolor oczu...
– Mamy już metody, które ułatwiają interwencję w kod genetyczny na poziomie molekularnym, dosłownie jakby wycinając nożyczkami i wklejając nowy kod genetyczny. Robimy to za pomocą zwykłych protokołów wycinania, przepisywania i wklejania DNA. To jest dosyć skomplikowana reakcja chemiczna, ale już dzisiaj możemy ją wykonać w domu, na dowolnym sprzęcie – podkreśla w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Innowacje dr n. med. Daniel Śliż, prezes zarządu Polskiego Towarzystwa Medycyny Stylu Życia.
Czytaj też: Szczepionka na boreliozę. Będzie przełom?
Przykłady z życia? Proszę bardzo:
- Liviu Babitz, prezes CyborgNest, wszczepił w swoją klatkę piersiową kompas, który wibruje, gdy wskazuje północ;
- Rich Lee ma w palce wmontowane magnesy i dwa chipy komunikacji bliskiego zasięgu, które można programować, żeby np. otwierały drzwi do samochodu. Ma także chip biotermiczny w przedramieniu, który monitoruje temperaturę ciała;
- Rob Spence ma protezę oka z wbudowaną bezprzewodową kamerą wideo.
Niestety - próbuje się ingerować w naturę za bardzo. Po co nam świecący w ciemności pies? Nie wiemy, ale amerykański hodowca psów David Ishee próbował go stworzyć, wprowadzając do szczeniąt DNA z bioluminescencyjnej bakterii. Projekt nie wypalił. Ale w Chinach udał się inny projekt - tajny. Naukowcy zmodyfikowali ludzkie zarodki tak, aby były one odporne na zakażenie wirusem HIV. Dzieci urodziły się i trafiły do rodzin zastępczych.
Polecamy: Połączyła koronawirusa z laboratorium. Musiała uciekać z Chin