"Bez pomocy nie byłbym w stanie wejść". Oburzająca wpadka polityków z Poznania
W Poznaniu oddział Platformy Obywatelskiej (PO) znalazł się w centrum kontrowersji po zorganizowaniu spotkania z osobami niepełnosprawnymi w miejscu, które okazało się dla nich niedostępne. Wydarzenie miało skupić się na dyskusji o problemach i wyzwaniach, z jakimi mierzą się mieszkańcy miasta żyjący z niepełnosprawnością.
Jednak decyzja o przeprowadzeniu spotkania w siedzibie partii przy ul. Zwierzynieckiej 13 wywołała negatywne reakcje ze strony części zaproszonych gości, w tym działaczy i aktywistów, którzy zdecydowali się na bojkot z powodu braku dostosowania budynku do potrzeb osób niepełnosprawnych.
Skandal w Poznaniu: PO zorganizowała spotkanie dla niepełnosprawnych. Nie udało im się sforsować schodów
Krytyka wyboru miejsca spotkania szybko pojawiła się w mediach społecznościowych. Łukasz Garczewski, aktywista z Poznania i radny osiedla Rataje, który sam korzysta z laski, podzielił się swoimi przemyśleniami na Twitterze, zwracając uwagę na znaczenie dostępności dla osób z ograniczeniami ruchowymi. Garczewski zauważył, że choć budynek przy ul. Zwierzynieckiej jest obiektem zabytkowym o niezaprzeczalnych walorach estetycznych, jego wysokie schody i brak funkcjonalnych poręczy stanowią poważną przeszkodę dla osób niepełnosprawnych.
- W dniu 8 lutego poznańska Platforma Obywatelska zaprosiła #niepełnosprawni na spotkanie. Poruszane miały być różne tematy ważne dla mieszkańców #Poznan z niepełnosprawnościami i ich rodzin.Organizatorzy postanowili spotkanie zorganizować w siedzibie partii przy ul. Zwierzynieckiej 13. I tu zaczynają się schody… Dosłownie. Zwierzyniecka 13 to zabytkowy budynek, który ma wysokie schody (na zdjęciu), za to nie ma poręczy (funkcjonalnych, bo te ozdobne są śliczne) - czytamy we wpisie.
Poznań. Zaproszeni przez PO chorzy nie dostali na spotkanie
Reakcja Garczewskiego i innych działaczy podkreśla problem niedostępności przestrzeni publicznych i użyteczności dla osób niepełnosprawnych. Komentując sytuację, Garczewski wyraził opinię, że zrozumienie i myślenie powinny być kluczowymi kompetencjami każdego polityka, a także kreowania przestrzeni miejskiej, która jest dostępna dla wszystkich obywateli.
- Jaki z tego morał? Ano taki, że umiejętności słuchania z troską i kiwania główą w smutnej zadumie to nie są wystarczające kwalifikacje do bycia politykiem i kreowania przestrzeni i polityki miejskiej. Trzeba jeszcze rozumieć i myśleć - pisze Łukasz Garczewski
Dyskusja, która rozwinęła się w mediach społecznościowych pod postem Garczewskiego, skupiła się na poszukiwaniu rozwiązań tego typu problemów. Uczestnicy konwersacji zgodzili się, że spotkanie powinno było zostać zorganizowane w innym, bardziej dostępnym miejscu. W dłuższej perspektywie sugerowano, aby biura partii politycznych nie były umieszczane w budynkach, które nie są przystosowane do potrzeb osób z niepełnosprawnościami, proponując ewentualną przeprowadzkę jako długoterminowe rozwiązanie.
Ta sytuacja stanowi przypomnienie o ważności uwzględniania potrzeb wszystkich obywateli przy organizacji wydarzeń publicznych i wyborze przestrzeni, które mają służyć dialogowi i wymianie myśli. Ponadto podkreśla konieczność refleksji nad dostępnością i inkluzją w przestrzeni publicznej, a także nad odpowiedzialnością decydentów za tworzenie warunków umożliwiających pełne uczestnictwo w życiu społecznym dla osób z różnymi rodzajami niepełnosprawności.