Beata Tadla była o krok od śmierci. "Posłuszeństwa zaczęła odmawiać wątroba, nerki, serce"
Tegoroczna kwota ze zbiórki WOŚP ma zostać przeznaczona na wsparcie zakupu sprzętu do walki z sepsą. W związku z tematem przewodnim zbiórki, głos w sprawie postanowiła zabrać Beata Tadla, która w przeszłości omal nie przegrała walki z tym ciężkim zakażeniem. Przeszła sepsę tuż po narodzinach syna.
Beata Tadla, w związku z nadchodzącym finałem Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, poruszyła temat sepsy, szczegółowo opisując w poście na Instagramie swoje trudne przeżycia związane z przebyciem tej infekcji.
Czym jest sepsa?
Sepsa, inaczej posocznica, to specyficzna reakcja organizmu na zakażenie. Nie jest odrębną jednostką chorobową, definiuje się ją jako zagrażającą życiu dysfunkcję narządową w wyniku zaburzonej regulacji odpowiedzi ustroju na zakażenie bakteryjne.
W warunkach pozaszpitalnych sepsę powodują patogeny wywołujące zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych.
Śmiertelność sepsy jest wysoka, zwłaszcza na oddziałach intensywnej terapii. W krajach Europy Zachodniej i Stanach Zjednoczonych szacuje się na ok. 30 proc.
Sepsa prawie odebrała Beacie życie
"SEPSA!! Niewiele brakowało, a mnie też by zabrała" - rozpoczęła swój wpis Tadla.
Do zakażenia doszło w 2021 roku, zaraz po urodzeniu synka przez cesarskie cięcie. Dziennikarka szczegółowo opisała objawy, które wywołane były zakażeniem.
"Po cesarskim cięciu zaczęła się gorączka (40 st.), leżałam pod dwiema kołdrami i drżałam z zimna, natychmiast rozwinęło się obustronne zapalenie płuc. Posłuszeństwa zaczęła odmawiać wątroba, nerki, serce było powiększone, a ciało pokryte wybroczynami. Byłam nieprzytomna, podłączona do aparatury, rodzice przy moim szpitalnym łóżku, noworodek u teściów" - opisuje.
Jej stan był na tyle poważny, że wezwano księdza, który przeprowadził ostatnie namaszczenie.
Po serii badań okazało się, że przyczyną zakażenia był gronkowiec złocisty. Antybiotyk podano dożylnie. Na szczęście organizm zaczął pozytywnie reagować na leczenie, jednak powrót do pełnej sprawności zajął dziennikarce bardzo długo.
"O karmieniu piersią nie było mowy. Trzeba było rehabilitować nawet płuca. Rana po operacji nie mogła się zagoić przez długie miesiące. Rana w głowie przez kilka lat, bo sepsa spowodowała paniczny lęk o życie, strach przed szpitalem i kolejną ciążą" - wspomina.
Jak podkreśla Tadla, w leczeniu sepsy kluczowe jest jej szybkie rozpoznanie. "Być może szybsza diagnoza uchroniłaby mnie i wiele, wiele innych osób przed cierpieniem i konsekwencjami zakażenia. Innych przed śmiercią" - pisze.
Tadla, by wesprzeć zbiórkę, wystawiła na licytację koszulkę reprezentacji Polski w piłce nożnej wraz z autografami zawodników.
Polecany artykuł: