Badania: w szkołach, w których maski nie są obowiązkowe, jest więcej przypadków COVID-19
Jak sugerują wyniki najnowszych badań, maski ochronne noszone w szkołach chronią przed zakażeniami koronawirusem - dzięki nim liczba zakażeń spada ponad dwukrotnie. Rośnie za to tam, gdzie maski nie są obowiązkowe.
O wynikach badań dotyczących wpływu noszenia maseczek w szkołach na liczbę nowych zakażeń poinformowało amerykańskie CDC (Centers for Disease Control and Prevention) w tygodniowym raporcie zachorowalności i śmiertelności.
Eksperci przytoczyli w nim badania dotyczące szkół.
W pierwszym z nich, przeprowadzonym w stanie Ariozona okazało się, że w najbardziej zaludnionych hrabstwach, do powstawania ognisk epidemii dochodziło 3,5 razy częściej tam, gdzie na początku roku szkolnego nie wymagano maseczek.
W kolejnym badaniu jego autorzy dowodzą, że w czasie dwóch tygodni po rozpoczęciu zajęć w szkole średnia liczba przypadków COVID-19 u dzieci była znacznie niższa w hrabstwach z obowiązkiem noszenia masek (16,32 na 100 tys.), niż w hrabstwach, gdzie maski nie były obowiązkowe (34,85 na 100 tys.).
Jak przypomnieli eksperci CDC, noszenie maseczek jest jednym z zalecanych środków ostrożności w szkołach, a wyniki tego badania pokazują, że ich noszenie może ograniczyć rozprzestrzenianie się Covid-19 również przez dzieci i młodzież w wieku szkolnym.
Eksperci zwracają uwagę, że koncentracja na zapewnieniu uczniom bezpiecznego środowiska do nauki to priorytet w zaleceniach CDC. Według nich można to osiągnąć z zastosowaniem kompleksowego podejścia, którego ważnym elementem są maseczki. Specjaliści wymieniają także szczepienia osób z odpowiednich grup i testy przesiewowe.
Porady eksperta