ALAB nie zapłacił okupu. Wiadomo, co dalej z wyciekiem danych

2024-01-18 13:38

Minęło już niemal dwa miesiące od pierwszego ataku hakerów na laboratoria sieci ALAB. "Rzeczpospolita" informuje, że pomimo gróźb ze strony przestępców ALAB, nie zapłacił okupu. Jakie będą konsekwencje tej decyzji?

ALAB nie zapłacił okupu. Co dalej z wyciekiem danych
Autor: Getty Images

Hakerzy co pewien czas informują o udostępnieniu kolejnej partii danych, które wykradli z sieci laboratoriów ALAB. Choć początkowo mówiono tylko kilku punkach w Polsce, to specjaliści od cyberbezpieczeństwa ostrzegają, że w grę wchodzą także dane udostępnione firmom współpracującym z ALAB-em, stąd ofiarą przestępstwa mógł paść niemal każdy. Wiadomo jednak, że wspomniana sieć nie zapłaciła żądanego okupu. Co dalej?

Jak przygotować się do badania krwi?

Dane z ALAB-u w rękach przestępców. Firma nie zapłaci okupu

W wyniku ataku hakerskiego wyciekły dane dotyczące wykonywanych badań, a także numery telefonów, adresy czy numery PESEL. Jak wskazuje “Rzeczpospolita” ALAB szacuje, że w rękach przestępców mogą znajdować się informacje dotyczące nawet 200 tys. pacjentów. Mimo to firma od samego początku stoi na stanowisku, że nie zamierza płacić żądanego okupu.

- Podtrzymujemy deklarację niepłacenia okupu (...) Monitorujemy darknet, obejmujemy obowiązkiem informacyjnym oraz ofertą darmowego 6-miesięcznego alertu BIK wszystkie osoby, których dane zostały upublicznione w sieci - wyjaśnia w rozmowie z “Rzeczpospolitą”, Seweryn Dmowski, doradca zarządu ds. komunikacji sieci ALAB.

Dmowski zaznaczył, że ze względu na toczące się śledztwo nie może udzielić żadnych szczegółowych informacji. Natomiast chce zaznaczyć, że do tej pory do ALAB-u nie trafiły żadne pozwy o wypłatę odszkodowania w związku z omawianym wyciekiem danych.

Odmowa zapłaty okupu i troska o dane

Decyzja o nieuleganiu presji ze strony przestępców jest doceniana w środowisku ekspertów z dziedziny IT. Okazuje się, że wiele firm ostatecznie decyduje się na wpłacenie okupu, tracąc przy tym znacznie więcej pieniędzy, aniżeli w przypadku samodzielnej próby odzyskania danych po cyberataku.

Jak wskazuje “Rzeczpospolita” zdaniem specjalistów uiszczenie opłaty nie tylko zasila kieszenie przestępców, ale również nie daje żadnej gwarancji, że skradzione dane wrócą we właściwe ręce.

Wyciek danych z ALAB. Jak się chronić?

Warto jednak pamiętać, że my sami możemy chronić swoje dane. Przypominamy, że każdy ma możliwość zweryfikowania, czy padł ofiarą oszustwa. W tym celu wystarczy skorzystać z portalu bezpieczne.dane.gov.pl. Mamy również możliwość zastrzeżenia numeru PESEL, dzięki czemu udaremniamy próbę wzięcia kredytu na nasze dane. 

Istnieje również możliwość skorzystania z usług Biura Informacji Kredytowej (BIK). Usługa jest płatna, ale jeśli ktoś będzie chciał wziąć kredyt na twoje dane, otrzymasz powiadomienie.

Nie klikaj w linki w mailach, nie da się zwieźć telefonom, w których słyszysz, że nagle potrzebna jest jakaś suma pieniędzy. Nie loguj się na konto kiedy ktoś rzekomo dzwoni, przedstawiając się za konsultanta banku. Zachowaj czujność, a o podejrzanych sytuacjach powiadamiaj policję.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki