Afera w łódzkim szpitalu. Kobietę umieszczono w jednej sali z mężczyzną
Niezręczne chwile w łódzkim szpitalu. Kobieta miała spędzić noc w szpitalnym pokoju w towarzystwie obcego mężczyzny. Oburzenia nie ukrywał również mąż kobiety. Szpital skomentował sprawę.
Rankiem 2 lutego 2023 roku do szpitala im. Begańskiego w Łodzi trafiła kobieta z trzymiesięcznym dzieckiem. Niemowlę miało biegunkę oraz gorączkę. Łodzianka od razu została przyjęta do szpitala, gdzie trafiła do sali, w której już ktoś przebywał. Ku jej zdziwieniu, zamiast matki z dzieckiem, w sali ze swoją pociechą znajdował się mężczyzna - ojciec maleństwa.
Nie chciała przebywać w jednej sali z mężczyzną
Kobieta od razu poczuła się niezręcznie i udała się na rozmowę z lekarzami. Chciała prosić o przeniesienie do innego pokoju, ponieważ, jak sama zauważyła, były wolne inne sale. Dla uwiarygodnienia swoich argumentów, udokumentowała ten aspekt nagrywając krótki filmik telefonem.
- Żona prosiła lekarza o udostępnienie jej pokoju z kobietami albo osobnego. Lekarz powiedział, że nie ma takiej możliwości - powiedział mąż kobiety w rozmowie z Dziennikiem Łódzkim.
Jednak po czasie jej prośba zadziałała. Jak podaje serwis, kobieta przebywała z mężczyzną w pokoju przez kilka godzin, a następnie, koło południa, została przeniesiona do innej sali.
Choć prośba kobiety została spełniona, dyrektor szpitala postanowił wyjaśnić sprawę, podkreślając, że sytuacja, w której w jednym pomieszczeniu przebywają opiekunowie dziecka obu płci, nie narusza praw pacjenta.
- Opiekun może przebywać w oddziale podczas leczenia dziecka. Opiekunem dziecka może być zarówno osoba płci żeńskiej jak i męskiej, co więcej w trakcie hospitalizacji opiekunowie mogą się zmieniać - podkreślił Krzysztof Zarychta, dyrektor szpitala Biegańskiego w oświadczeniu.
Jednocześnie dyrektor zaznaczył, że podstawową kwestią przy przydzielaniu małych pacjentów do sal jest przede wszystkim jednostka chorobowa, a nie płeć opiekunów dziecka. Wszystko po to, by zapobiec rozprzestrzenianiu się infekcji. Jest to szczególnie istotne w przypadku leczenia chorób zakaźnych.
Dziennik Łódzki poprosił o komentarz w tej sprawie pracowników innego łódzkiego szpitala - Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki. Władze szpitala mają podobną opinię na ten temat.
- O ile to jest możliwe, staramy się tak układać opiekunów i pacjentów, by unikać krępujących sytuacji, ale komfort opiekunów nie jest najważniejszy. Decydujące jest bezpieczeństwo epidemiologiczne i komfort dzieci - powiedział Adam Czerwiński, rzecznik prasowy Matki Polki.