Absurdy opieki zdrowotnej: Refundacja dla budżetu czy pacjenta?
Tylko w I kwartale 2013 r. polscy chorzy dopłacili do leków aż 40,3 proc., co postawiło nas pod tym względem na pierwszym miejscu w Europie. Zyskał na tym budżet i NFZ. A my, pacjenci?
Ustawa refundacyjna nakazała negocjowanie cen leków z producentami. Firmy, które nie obniżyły cen, nie mogły liczyć na to, że ich produkt trafi na listę refundacyjną.
W 2012 r. NFZ zaoszczędził 2 mld zł na obniżce cen leków, dokonanej przez producentów farmaceutyków. Jednak oficjalnie niższa cena wielu leków nie przekłada się na oszczędności w kieszeni pacjenta. Opłata za lek, dla konkretnych chorych, jest bowiem uzależniona także od tego, jak zaawansowana jest choroba.
Osoby leczone opioidami, które mają większą dawkę substancji czynnej, płacą za lek mniej niż pacjenci potrzebujący mniejszej dawki. Za lek X w dawce 80 mg płaci się 6,83 zł, a za 20 mg, czyli w dawce kilkakrotnie mniejszej – 46,66 zł. Podobnie przy przewlekłej obturacyjnej chorobie płuc (POChP): aby otrzymać nowoczesny lek z dużą refundacją, pacjent musi mieć określone (dodajmy: złe) parametry w badaniu spirometrycznym. Wskaźnik FEV1 musi być poniżej 50 proc. Negatywna musi być również tzw. próba rozkurczowa (sprawdza się, czy po podaniu leku oskrzela się rozkurczają).
Więcej we wrześniowym wydaniu miesięcznika Zdrowie,
w sprzedaży od 14 sierpnia