36-latka sądziła, że to menopauza. W tak niezwykły sposób objawiał się rak jelita grubego
"Zwracajcie uwagę na wszelkie nietypowe zmiany w organizmie" apeluje Carla Mitchel, u której w wieku zaledwie 36 lat wykryto nowotwór jelita grubego. Brytyjka przez dłuższy czas była przekonana, że jej dolegliwości mają związek z przedwczesną menopauzą. Ten groźny rak w jej przypadku objawiał się bowiem w bardzo nietypowy sposób.
Rak jelita grubego to jeden z najgroźniejszych nowotworów. Zwykle daje charakterystyczne objawy, do których należy m.in. krwawienie z odbytu, utrata apetytu, chudnięcie, zmiana nawyków toaletowych czy bóle brzucha. Często wykrywany jest jednak zbyt późno, ponieważ objawy te pojawiają się zazwyczaj dopiero wtedy, gdy choroba jest już bardzo zaawansowana.
Jeszcze do niedawna rak jelita grubego uznawany był za chorobę ludzi w podeszłym wieku - większość chorych stanowili mężczyźni w 6, 7 dekadzie życia. Dziś ta granica wieku przesuwa się w dół i na ten nowotwór chorują coraz młodsi pacjenci.
Jedną z osób, u których raka jelita grubego zdiagnozowano przez 40. rokiem życia jest Carla Mitchel mieszkająca w Kent w Wielkiej Brytanii. U tej młodej kobiety w 2021 roku wykryto nowotwór w 3. stopniu zaawansowania.
Objawy nie wskazywały na raka jelita grubego
W rozmowie z organizacją Bowel Cancer UK Carla Mitchel opowiedziała o objawach, które zaniepokoiły ją na tyle, że umówiła się do lekarza.
Najważniejszym z nich była anemia, kolejne - to szybkie bicie serca, silne bóle nóg i zadyszka, która pojawiała się podczas wchodzenia po schodach. Dopiero po dłuższym czasie doszła do nich zmiana nawyków jelitowych oraz ból brzucha, który często budził ją w nocy.
Gdy kobieta zgłosiła się do lekarza, anemia została potwierdzona w badaniach. Lekarz ogólny w poszukiwaniu przyczyn niedokrwistości skierował ją wtedy na dokładniejsze badania. Jak wspomina, usłyszała wówczas że to rutynowe postępowanie i że na pewno jest zbyt młoda, by chorować na raka - lepiej to jednak wykluczyć, zwłaszcza że u kobiety pojawiły się również dwa objawy typowe dla tego nowotworu. Ona sama przypuszczała, że objawy, które odczuwa, mogą mieć związek z menopauzą.
Jednym z badań, które jej zlecono, była kolonoskopia. Jak wspomina, mogła wykonać je dopiero po dwóch tygodniach od skierowania, ze względu na nasilenie anemii. Wyniki okazały się druzgocące: u kobiety wykryto nowotwór jelita grubego. Początkowo lekarze sądzili, że jest to początek choroby, jednak dalsze badania pokazały, że rak jest w 3. stopniu zaawansowania.
Okazało się, że kobieta cierpi na zespół Lyncha
Leczeniem z wyboru w jej przypadku była operacja wycięcia zmian nowotworowych, a następnie chemioterapia adjuwantowa - z zaleconych czterech cykli chemii przyjęła trzy, ponieważ lek negatywnie wpłynął na jej płytki krwi i dalsze leczenie mogło doprowadzić do nieodwracalnych uszkodzeń. Głównymi skutkami ubocznymi, które odczuwała, były nudności.
Lekarze szukali przyczyn zachorowania na raka jelita grubego w tak młodym wieku. Dlatego po zakończeniu chemioterapii skontaktował się z nią doradca genetyczny, który zaproponował jej badania w kierunku zespołu Lyncha, czyli dziedziczonej predyspozycji do zachorowania na nowotwory, najczęściej na raka jelita grubego.
Osoby z tym zespołem mają znacznie większe - w stosunku do innych osób - ryzyko zachorowania na raka jelita grubego, które może wynosić nawet 82 proc. (w przypadku populacji ogólnej ryzyko to wynosi 5,5 proc). Dodatkowo kobiety obciążone tym zespołem mogą zachorować na raka trzonu macicy lub raka jajnika.
Carla wykonała wszystkie badania. W kwietniu 2022 r okazała się, że cierpi na zespół Lyncha.
Od czasu diagnozy życie Carli zmieniło się na wiele sposobów - dla niej najbardziej istotne były zmiany w psychice. "Nigdy wcześniej nie podejrzewałam, że mogę odczuwać takie emocje. Każdy dzień przynosił inne myśli, uczucia i niepokoje" - podsumowuje.