35-latek podejrzewał, że ma grypę. Po kilku tygodniach amputowano mu rękę i nogę
Pozornie zwykła infekcja zakończyła się dramatem 35-latka. Mężczyzna zgłosił się do lekarza z gorączką. Myślał, że to grypa. Diagnoza okazała się znacznie gorsza.
Junaid Ahmed prowadził życie rodzinne w Londynie, gdzie mieszkał z żoną oraz dwójką synów. Od września 2021 roku 35-latek miał problemy ze stopą - zmagał się z chronicznym bólem. W celu pozbycia się dolegliwości, przeszedł zabieg wszczepienia stymulatora rdzenia kręgowego. Zabieg odbył się pomyślnie. Mężczyzna nie podejrzewał jednak, że krótko po nim wystąpią poważne powikłania, które na zawsze zmienią jego życie.
Zwykła gorączka skończyła się amputacją
Wszystko zaczęło się od niewinnej infekcji, która dopadła go dwa tygodnie po zabiegu. Junaid od kilku dni źle się czuł. Miał też silną gorączkę, która nie mijała. Mężczyzna podejrzewał, że zachorował na grypę. Postanowił udać się do jednego z londyńskich szpitali. Niestety, nagle, oczekując na wizytę, Junaid zasłabł.
- Ostatnią rzeczą, jaką pamiętam, to jak jedliśmy coś z żoną w oczekiwaniu na lekarza. Najwidoczniej straciłem przytomność i następne, co pamiętam, to jak obudziłem się w szpitalu University College London Hospitals sześć tygodni później - wspomina.
Okazało się, że przyczyną gorączki wcale nie była grypa. U Junaida rozwinęła się sepsa, która była wynikiem przebytego wcześniej zabiegu wszczepienia stymulatora.
Niestety, stan mężczyzny był bardzo poważny. Lekarze, by ratować jego życie, musieli podjąć się amputacji, gdyż doszło do martwicy kończyn. Junaid dowiedział się o tym niedługo po wybudzeniu ze śpiączki.
- To był największy szok w moim życiu. Byłem przerażony i zdezorientowany - opowiada.
Niestety, lekarze zmuszeni byli amputować mu lewą rękę powyżej łokcia, prawą nogę poniżej kolana oraz palce u lewej stopy. Mężczyzna, choć był zrozpaczony, zgodził się na podjęcie operacji. Chciał żyć dla swojej żony i dzieci.
Amputacja przebiegła pomyślnie i bez powikłań. Dziś Junaid uczy się sprawności na nowo.
- Teraz, osiem miesięcy później, piszę na telefonie i jestem wdzięczny, że mogę to robić. Dzięki niezachwianemu wsparciu mojej kochającej żony, dzieci, rodziny, cudownym lekarzom. Nie mogłem nawet podnieść głowy czy palców, ale dzięki ich wsparciu teraz jestem w stanie zjeść i samodzielnie usiąść - powiedział.
Junaid zbiera też środki na kupno protezy bionicznej ręki. Jak sam mówi, nie może się doczekać aż będzie mógł normalnie przytulić swoją rodzinę.