34-latka odebrała sobie życie przez komplikacje po porodzie. 11 lat walczyła z bólem
Pochodząca z Flintshire Sara Baines odeszła we wrześniu ubiegłego roku w wieku 34 lat. Kobieta popełniła samobójstwo po tym, jak przez 11 lat zmagała się z komplikacjami po porodzie. Osierociła 11-letnią córeczkę Mischę, która obecnie jest pod opieką 57-letniej Alison Sharrock - matki tragicznie zmarłej Sary.
Alison postanowiła przerwać milczenie i opowiedziała o druzgocących kulisach śmierci swojej córki. Jak twierdzi, system opieki zdrowotnej wielokrotnie zawiódł, doprowadzając Sarę do najgorszego wyboru.
Śledztwo wszczęte po śmierci 34-latki potwierdziło, że Sara cierpiała na przewlekły ból z powodu powikłań wynikających z zabiegu wszczepienia siatki chirurgicznej, niedługo po porodzie w 2011 roku.
- To była niespodziewana ciąża, a Sara była singielką. Ale ona i ja byliśmy blisko, mieszkała ze mną, więc miała dużo wsparcia. Towarzyszyłam jej przy porodzie i chodziłam na wszystkie badania i wizyty - opowiada Alison, mama Sary.
Komplikacje po porodzie zmieniły jej życie w piekło
To właśnie poród na zawsze zmienił życie kobiety. Podczas porodu doszło do poważnej komplikacji - pęknięcia krocza, które wywołało bardzo obfite krwawienie. Pęknięcie drugiego stopnia to inaczej pęknięcie pochwy i krocza, które sięga aż do mięśni zwieracza odbytu, nie uszkadzając ich.
Taka rana w większości przypadków goi się dość szybko, jednak Sara nie miała tyle szczęścia. W wyniku komplikacji, kobieta musiała przejść aż dwie operacje. Żadna z nich nie skończyła się sukcesem. Sara zmagała się z potwornym bólem. Ponadto miała problemy z oddawaniem i nietrzymaniem moczu.
- Sara naprawdę walczyła. Czuła się zawstydzona i nie chciała wychodzić z domu na wypadek, gdyby potrzebowała toalety. Nie udzielała się towarzysko, nie chodziła nawet do sklepów. Miała różne wizyty w szpitalu. Została skierowana na fizjoterapię. Tymczasem jej stan się pogarszał. To było naprawdę trudne dla młodej dziewczyny, aby sobie z tym poradzić. Pomimo tego wszystkiego, była wspaniałą mamą. Nieważne jak bardzo była chora, zawsze stawiała Mischę na pierwszym miejscu - mówi Alison.
Cztery lata później, w 2015 roku, lekarze zaproponowali Sarze zabieg, który miał być szybkim i skutecznym lekarstwem na ból i wszelkie dolegliwości. Zaproponowano jej założenie specjalnej siatki chirurgicznej. Kobieta poddała się operacji, który zakończył się pomyślnie. Sara pozbyła się problemu nietrzymania moczu, jednak ból pozostał. Był na tyle silny, że kobieta nie była w stanie normalnie funkcjonować. Z biegiem czasu zaczęła się poddawać, popadła w depresję. Nie mogła jeść, spać. Z bólem nie radziły sobie nawet leki przepisywane przez lekarzy. Musiała zrezygnować z pracy i otrzymała orzeczenie o stopniu niepełnosprawności.
Sara podejrzewała, że ból może mieć związek z przebytym zabiegiem wszczepienia siatki. Chciała też jej usunięcia. Choć lekarze umówili się z kobietą na konsultację w tej sprawie na listopad 2022 roku, Sara jej nie doczekała.
W międzyczasie 34-latka przyjmowała bardzo silne leki przeciwbólowe, które pozwalały jej wstać z łóżka i zająć się dzieckiem. Niestety, lata zmagania się z bólem odbiły się na psychice kobiety. Sara nie wytrzymała. W październiku 2022 roku odebrała sobie życie. Z ustaleń policji wynika, że kobieta przedawkowała leki i próbowała się powiesić. Gdy ją znaleziono w domu, od razu wezwano pomoc i przewieziono ją do szpitala. Niestety, jej stan był na tyle poważny, że na drugi dzień zmarła.
- Musiałam iść do domu i powiedzieć Mischy, że jej mama po prostu nie mogła już znieść bólu - wspomina mama zmarłej kobiety. - Jej strata mnie zniszczyła - dodała.
Pomoc dla osób znajdujących się w sytuacji kryzysowej
Jeśli zmagasz się z depresją, a twoje problemy cię przerastają, nie bój się prosić o pomoc. Możesz skorzystać Antydepresyjnego Telefonu Forum Przeciw Depresji. Zadzwoń pod numer 22 594 91 00, a otrzymasz bezpłatną poradę od psychiatry. Telefon czynny jest w środy i czwartki od godziny 17.00 do 19.00.
Dostępna jest również całodobowa infolinia antydepresyjna. Dzwoniąc pod numer 800 70 22 22 o każdej porze dnia i nocy otrzymasz pomoc. Połączenie jest całkowicie darmowe i czynne 24 h na dobę.