"Tak bolesne, że nie mogłem spać". Pacjent z małpią ospą opowiada o symptomach
Małpia ospa to choroba odzwierzęca, która jeszcze niedawno występowała sporadycznie. Teraz jednak zaczyna pojawiać się w innych miejscach na świecie. Pewien mężczyzna, który zaraziły się tą chorobą, postanowił opowiedzieć o objawach tej infekcji.
40-letni Egide Irambona złapał zaraźliwy szczep małpiej ospy, znany również jako Clade 1b. Opowiedział, jak objawia się ta infekcja. Mężczyzna przebywa obecnie w szpitalu w Burundi, skąd pochodzi.
W ciągu ostatniego miesiąca w Burundi liczba zachorowań wzrosła do przeszło 170, podczad gdy w Afryce wciąż trwa epidemia tej bolesnej choroby, która sprawia, że u pacjentów pojawiają się pęcherze.
W graniczącej z Burundi Demokratycznej Republice Kongo znalazło się kilka ostatnich ognisk mpox, które - jak donosi BBC - doprowadziły do co najmniej 450 zgonów i 14 000 podejrzanych przypadków w tym roku.
Choroba powodująca ogromny ból. Zarażony opowiada o mpox
Małpia ospa budzi wiele obaw. Niedawno Dyrektor Generalny Światowej Organizacji Zdrowia uznał epidemię małpiej ospy za "nagły przypadek zdrowia publicznego o zasięgu międzynarodowym", a przypadki szczepu 1b odnotowano również w Tajlandii i Szwecji.
Zarażony mężczyzna porozmawiał z BBC, gdzie przyznał, że choroba powoduje ogromny ból. Jak opowiedział, węzły chłonne w gardle miał niezwykle spuchnięte, co powodowało tak ogromny ból, że nie mógł spać.
Ból następnie zaczął tam ustępować. Niestety, wkrótce przeniósł się na jego nogi.
Dzieci najbardziej narażoną grupą. Jedna trzecia pacjentów to osoby poniżej 15 lat
Egide Irambona przyznał, że pokój dzieli z dwoma innymi pacjentami. Uważa również, że choroba zaraził się od przyjaciela. Cieszy się jedynie, że żadne z jego siedmiorga dzieci nie ma żadnych objawów.
Niestety, jego żona również została zarażona i jest obecnie leczona w tej samej placówce medycznej, gdzie 59 z 61 dostępnych łóżek zajętych jest pacjentów zakażonych mpox. Co więcej, jedna trzecia to osoby poniżej 15. roku życia. WHO twierdzi, że dzieci są tutaj najbardziej dotkniętą grupą.
W Burundi nie odnotowano na razie żadnego zgonu i nie jest jeszcze jasne, jak śmiertelny jest szczep Clade 1b. Wszystko dlatego, że nie ma wystarczających możliwości przeprowadzenia testów na dotkniętych obszarach.
Liczba pacjentów wciąż rośnie. Nie wiadomo, kiedy rozpoczną się szczepienia
Nadzorująca szpital lekarka, Odette Nsavyimana, mówi, że liczba pacjentów wciąż rośnie. Obecnie rozstawiane są na zewnątrz namioty. Na razie są trzy: jeden do segregacji, jeden dla podejrzanych przypadków i jeden do przyjmowania potwierdzonych przypadków.
Dr Liliane Nkengurutse, krajowa dyrektorka Centrum ds. Operacji Ratunkowych w Zdrowiu Publicznym powiedziała BBC, że fakt przeprowadzania diagnozy wyłącznie w jednym miejscu znacznie opóźnia wykrywanie nowych przypadków.
Co więcej, mobilizacja zespołu pobrania próbek i przetestowania ich zajmuje sporo czasu. Jeszcze dłużej trwa czekanie na wyniki. Na razie nie wiadomo kiedy w Burundi rozpoczną się szczepienia przeciwko mpox.